Miasto

Polacy przed 25 rokiem życia: młodzi bierni lub bezrobotni

Polacy przed 25 rokiem życia: młodzi bierni lub bezrobotni

Co piąty bierny zawodowo Polak ma mniej niż 25 lat. Nie pracuje, nie szuka pracy i nie jest gotowy do jej podjęcia. Największy problem z bezrobotną młodzieżą ma Małopolska, Lubelszczyzna i Podkarpacie.

Chociaż sytuacja młodych na rynku pracy się poprawia, to nadal biernymi pozostaje ok. 2,8 mln z nich, a ponad 230 tys. jest bezrobotna–to co siódmy klient urzędów pracy. Największy problem z bezrobotną młodzieżą ma Małopolska, Lubelszczyzna i Podkarpacie.

W powiecie myślenickim odsetek młodych bezrobotnych zamyka się w przedziale 17,7%-21,8%.

Z badań BAEL wynika, że w ostatnim kwartale 2015 r. tylko co trzeci młody Polak (33,2 proc. osób 15-25 lat) był aktywny zawodowo, czyli pracował lub mimo bezrobocia, aktywnie poszukiwał zatrudnienia i był gotowy do jego podjęcia. W grupach starszych ten odsetek wyniósł 85,4 proc. wśród 25-34 latków i 87,7 proc. między 35 a 44 rokiem życia.

Najwięcej młodych bezrobotnych – Małopolska, Lubelszczyzna i Podkarpacie

Najwięcej młodych bezrobotnych zamieszkuje województwo mazowieckie, podkarpackie i małopolskie. Jednak porównując odsetki, w najtrudniejszej sytuacji znajduje się Małopolska – 18 proc. bezrobotnych z tego regionu nie ukończyła 25 lat.

W dużych miastach, gdzie łatwiej o pracę, młodzi stanowią niewiele ponad 5 proc. (Sopot, Warszawa, Wrocław). Potwierdza to również statystyka dotycząca miejsca zamieszkania – ponad 140 tysięcy młodych bezrobotnych Polaków zamieszkuje wieś, 96 tys. to mieszkańcy miast. Tak jak w przypadku bezrobotnych w ogóle, wśród tych młodych również dominują kobiety (54,4 proc.). Na 100 bezrobotnych młodych mężczyzn przypada 119 kobiet. Mimo lepszego wykształcenia, kobiety do 25 roku życia są bardziej narażone na długotrwałe bezrobocie – wśród młodych oczekujących na zatrudnienie ponad 2 latastanowiły 71,3 proc.

Badania wskazują, że główną przyczyną niskiej aktywności młodych Polaków jest odkładanie wejścia na rynek pracy ze względu na kontynuowanie nauki. Osoby poniżej 25 roku życia stanowią aż 20,8 proc. wszystkich biernych zawodowo Polaków, ich liczba w badanym okresie wyniosła prawie 2,8 mln osób. Z kolei gdy spojrzymy na wskaźnik zatrudnienia, to poza seniorami (7,5 proc.), to wśród młodych jest on najniższy - 26,5 proc. – Definicyjnie, bierni zawodowo to osoby, które nie pracują, ani nie poszukują zatrudnienia, jak również nie są gotowe do jego podjęcia. Taka sytuacja wśród 20 latków jest groźna. Bierność zawodowa młodych stanowi zagrożenie rozwojowe, czyli ma wpływ na przyszłość Polski – mówi Anna Karaszewska, dyrektor generalna Ingeus.

Ponad 15 proc. polskich bezrobotnych nie ukończyło 25 roku życia

Na koniec 2015 r. w urzędach pracy zarejestrowanych było ponad 236 tysięcy młodych Polaków. To i tak nieźle - w latach 90. bywało, że ichliczbaprzekraczała milion. Prawie połowa (44 proc.) młodych bezrobotnych klientów PUP posiada wykształcenie zasadnicze zawodowe, gimnazjalne lub niższe.

Co piąty średnie ogólnokształcące, a 27,7 proc. średnie zawodowe lub policealne. Jednak 18,5 tys., czyli 7,8 proc. młodych bezrobotnych posiada dyplom uczelni wyższej.

Niemniej, w raporcie MRPiPS „Sytuacja na rynku pracy osób młodych w 2015 roku” czytamy, że długość pozostawania bezrobotnym rośnie wraz z wiekiem oraz obniża się wraz z rosnącym poziomem wykształcenia. O ile średni czas bezrobocia na koniec 2015 r. wynosił ponad 12 miesięcy dla całej populacji zarejestrowanych bezrobotnych, to wśród młodych było to niewiele powyżej 7 miesięcy. Z drugiej strony, prawie połowa (47,2 proc.) młodych bezrobotnych nie posiada żadnego doświadczenia zawodowego, co trzeci ma staż pracy krótszy niż rok, a co piąty od roku do pięciu lat.

Komentarze (4)

  • 13oddział 31 mar 2016

    "statystyka" to jedno z bzdurniejszych rzeczy które wymyślono (do końca nie wiadomo po co i komu do czego ma służyć). Część młodych robi na czarno, część czeka by prysnąć za granicę, nieliczni wierzą że urząd bezrobocia znajdzie im robotę, niektórzy (i słusznie) nie będą tyrać za 1500 by ukończywszy 67 lat dostać głodową emeryturę a część się po prostu leni na garnuszku rodziców. Ot cała filozofia. szkoda tylko pieniędzy klasy pracującej która sponsoruje coraz to głupsze badania i wypłaty dla ekspertów wszelkiej maści.

    17 Odpowiedz
  • 2 kwi 2016

    co za bzdety, tragedii bezrobocia i ofert pracy poniżej wszelkiej krytyki nie da się zamknąć w statystykach a te tutaj są denne, jak młodzież się uczy to nie stanowi czarnej dziury runku pracy, a z tego artykułu tak wynika. jak ktoś za najniższą krajową ma iść na 4 zmiany pracować, to woli być na bezrobociu, mówić, że nic od tego urzędu nie chce i dorabiać na czarno, albo czekać na wyjazd daleko poza Polskę, młodych ludzi najpierw się kształci a potem muszą "zmieniać kwalifikacje" bo pracę zajmują im osoby które dawno powinny pilnować wnuki...

    10 Odpowiedz
  • 3 kwi 2016

    A jacy mają być, spójrzcie na myślenice i lokalny rynek. Każdy ciuchland i sklep z butami to pracownicy bez umowy, praktykantki, albo na najniższej krajowej.

    11 Odpowiedz
  • 3 kwi 2016

    W pierwszej kolejności, to powinno się zlikwidować wszystkie Urzędy Pracy, a osoby zajmujące się takimi bzdurnymi badaniami wysłać na zieloną trawkę. Cały czas odnoszę wrażenie, że UP powstały tylko po to, żeby osoby tam zatrudnione miały jakieś zajęcie, a nie zajmowały się szukaniem pracy dla kogoś innego.

    8 Odpowiedz

Zobacz więcej