Okolice

Krzywaczka: Anna Biedka, Maria Bartosz i Natalia Łabuz to 19-latki, które wstąpiły do OSP

Krzywaczka: Anna Biedka, Maria Bartosz i Natalia Łabuz to 19-latki, które wstąpiły do OSP
fot. Paweł Mirek

fot. Paweł Mirek

Jednostka OSP w Krzywaczce wzbogaciła się o trzy strażaczki – z pełnym przygotowaniem bojowym i przeszkoleniem. Druhny mają po 19 lat i jak mówią chcą pomagać innym

Mieszkają w Krzywaczce. Koleżanki z gimnazjum: Anna Biedka, Maria Bartosz i Natalia Łabuz. To 19-letnie dziewczyny, które poczuły mocne powołanie do tego, żeby pomagać innym. Odważyły się wziąć udział w kursach prowadzonych przez PSP w Myślenicach dla nowych potencjalnych strażaków – ochotników. Spodobało się im, jak koledzy strażacy ratują innych, „pozazdrościły” im i postanowiły pójść w ich ślady. Miały poczucie, że są potrzebne. I okazało się, że nadają się do tej roli równie wyśmienicie, jak płeć męska. Pewne, spokojne, opanowane.  

Komora dymowa

Na początek musiały przejść najtrudniejszy egzamin, zadymioną komorę w Krakowie. To zadanie decydowało o tym, czy nadają się na funkcję strażaka i kwalifikowało je do egzaminów pisemnych. Świetnie sobie poradziły.

- Trzeba mieć zdrowie, żeby wejść w tę komorę. Jeden drugiemu musi pomóc. Musimy mieć w głowie myśl, że skoro weszliśmy, to musimy i wyjść. Idziemy pomóc komuś, ale dbamy również o swoje bezpieczeństwo. Nie robimy nic, czego dowódca nam nie każe. Zawodowi strażacy z PSP uczyli nas pierwszej pomocy, praktyki, ale też teorii. Dopiero po komorze dymowej, mieliśmy pisemny test. Wszyscy go zdali  - opowiada Maria Bartosz.

Teraz są pełnoprawnymi strażaczkami. Mają prawo do wyjazdów, a po trzech latach prawo do egzaminu na dowódcę. Zaliczyły kurs I i II stopnia oraz techniczny.

Pierwsza akcja za nimi

- Byłam już na jednej akcji. To było potrącenie kilku dzików na drodze krajowej nr 52 w Głogoczowie - dodaje Maria Bartosz. Strażacy zostali delegowani do zabezpieczenia wypadku do momentu pojawienia się PSP i myśliwych, którzy musieli odstrzelić zwierzęta. Dziewczyny kierowały ruchem na drodze oraz sprawdzały czy ktoś nie został ranny.

Joanna Gatlik-Kopciuch

Komentarze (6)

Zobacz więcej