Miasto

Wybory Pezydenckie 2010: Tak głosował powiat

Wybory Pezydenckie 2010: Tak głosował powiat
W kraju z przewagą 6,02 proc. głosów zwyciężył w II turze Bronisław Komorowski, natomiast w powiecie myślenickim to kandydat Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, zdobył największe poparcie. Kartę z "iksem" obok jego nazwiska wrzuciło 65,86 proc. wyborców. Komorowskiego poparło prawie o połowę mniej mieszkańców powiatu, gdyż zdobył 34,14 proc. poparcia


Najwięcej osób zagłosowało na Jarosława Kaczyńskiego w gminie Wiśniowa (76,44 proc.), a na Bronisława Komorowskiego w gminie Myślenice, gdzie uzyskał 40,99 procentowe poparcie. Była to najmniejsza różnica, jaką zanotowano między kandydatami o fotel prezydenta Polski, na terenie powiatu myślenickiego, porównując wyniki pozyskane w poszczególnych gminach.

W gminie Dobczyce oddano 6 tys. 506 ważnych głosów, z czego 4 tys. 97 na Jarosława Kaczyńskiego, co dało mu 62,97 proc. poparcia. Krzyżyk przy nazwisku Bronisława Komorowskiego postawiło 2409 wyborców, dzięki czemu zdobył 37,03 proc. głosów.

W gminie Lubień kandydata PiS poparło 75,97 proc. osób (3 tys. 374 głosy), a jego kontrkandydata wybrało 24,03 proc. głosujących, dzięki czemu otrzymał 1067 głosów.

W gminie Sułkowice do urn poszło 5 tys. 837 wyborców, z czego 3 tys. 602 oddało swój głos na prezesa PiS, co mu dało 61,71 proc. poparcia. Za kandydatem PO opowiedziało się 2 tys. 235 głosujących, co mu dało 38,29 proc. poparcia. W gminie Siepraw oddano 1211 głosów na Bronisława Komorowskiego, co mu dało 33,7 proc. poparcia. Jarosław Kaczyński miał w tej gminie 2 tys. 383 zwolenników, co przełożyło się na 66,3 proc. poparcia. W tej gminie do urn wrzucono 3 tys.594 ważne głosy.

Wyborcy w Raciechowicach oddali 2 tys. 536 ważnych głosów, z czego 1749 na Kaczyńskiego, dzięki czemu zyskał 68,97 proc. poparcia, a na Komorowskiego zagłosowało 31,03 proc. (787 głosów).

Znaczną przewagę nad kandydatem PO, Kaczyński uzyskał także w gminie Pcim. Oddano w sumie 5 tys. 10 ważnych głosów, z czego 3 tys. 804 na kandydata PO, co przełożyło się na 75,93 proc. poparcia. Na Komorowskiego postawiło 1206 głosujących, dzięki czemu uzyskał 24,07 proc. wszystkich głosów.

Najmniejszą różnicę pomiędzy dwoma kandydatami odnotowano w gminie Myślenice. Kaczyński uzyskał tutaj 59,01 proc. (11 tys. 825 głosów), a Komorowskiego poparło 40,99 proc. mieszkańców (8 tys. 213 głosów), którzy zdecydowali się wziąć udział w wyborach. W sumie na terenie myślenickiej gminy ważnych głosów z urny wyciągnięto w liczbie 20 tys. 38.

W gminie Tokarnia w urnach było 4 tys. 30 ważnych głosów, z czego na 3 tys. 48 kartach postawiono iks przy nazwisku Jarosława Kaczyńskiego (75,63 proc.), a na 982 przy Komorowskim (24,37 proc.).

W gminie Wiśniowa oddano 3 tys. 383 ważne głosy. Wśród wyborców było 2 tys. 586, którzy poparli kandydata PiS (76,44 proc.) a 797 opowiedziało się za jego konkurentem (23,56 proc.).

W powiecie myślenickich uprawnionych do wzięcia udziału w wyborach było 92 tys. 706 osób z 120 tys. 177 wszystkich mieszkańców. We wsz
ystkich komisjach w powiecie wydano 55 tys. 980 kart do głosowania. Do urn trafiło 55 tys. 960 głosów, a ważnych było 55 tys. 375.
Frekwencja w II turze wyborów w powiecie myślenickim wyniosła 60,38 proc., była wyzsza od wojewódzkiej ( 59,02 proc.) i od krajowej (55,31 proc.). Województwo małopolskie było drugim, po województwie mazowieckim (61,55 proc.), jeśli chodzi o liczbę osób, które wzięły udział w II turze wyborów. W I turze wyborów frekwencja krajowa wyniosła 54,94 proc., woj. małopolskiego 57,46 proc., a w powiecie myślenickim 20 czerwca do urn swój głos wrzuciło 57,73 proc. wyborców, którzy byli do tego upoważnieni.

Procentowy udział uprawnionych do głosowania w II turze wyborów w poszczególnych gminach:

Dobczyce - 59,37 proc.
Lubień - 61,69 proc.
Myślenice - 62,26 proc.
Pcim - 62,07 proc.
Raciechowice - 53,6 proc.
Siepraw - 58,81 proc.
Sułkowice - 54,28 proc.
Tokarnia - 63,52 proc.
Wiśniowa - 63,23 proc.

We wszystkich gminach w II turze wyborów swój głos oddało więcej osób, niż w I turze, która odbyła się 20 czerwca.

Powiązane tematy

Wybory 2010: Komorowski 53%, Kaczyński 47%
Miasto 60

Wybory 2010: Komorowski 53%, Kaczyński 47%

Według ostatecznych danych Państwowej Komisji Wyborczej, Bronisław Komorowski otrzymał 53,01% głosów, a Jarosław Kaczyński - 46,99% głosów. Zobacz jak było w powiecie myślenickim

Komentarze (62)

  • Brak zdjęcia
    16 lip 2010

    O jejku gdyby Ci dwaj Therion i lynyrd skynyrd spotkali się oko w oko to by się iskry posypały. A tak a pro po - liczy się efekt czyli wygrał Komorowski - i dobrze. Wg mojej opinii Kaczyński poprzez śmierć brata chce ugrać jak najwięcej dla siebie. Ale to moja opinia. Niestety teraz tylko czekać kto co zaprezentuje a jak na razie to niestety JK pokazuje pazurki.

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    12 lip 2010

    Za rok powiemy: SPRAWDZAM, w końcu sam elekt dał 500 dni na spełnienie obietnic, pażywiom - uwidim...

    ...i wybierzem...

    Naiwny nie jestem ale dla mnie słowo 'ważniejsze pieniędzy' (!)

    Odpowiedz
  • Mariusz Drzyzga 9 lip 2010

    Widzisz, chce wierzyć a przynajmniej dać szanse w tym ciężkim okresie PO, bo własnie niechce takiej kontroli jaka dawałby pan Kaczyński, nie mamy czasu na wetowanie i nie dawanie przeprowadzania reform bo prezydent ma inna wizje ale powie jak jego partia dojdzie do władzy, widzisz wtedy dopiero bylibysmy w nocniku, ale cali...w kupie upaprani...
    Wole prezydenta który ma wole współpracy i wierzę że podejmą ryzyko reform, niewygodnych i niepopularnych.
    Prawda jest to co piszesz że naobiecywali, wg. mnie niepotrzebnie bo i tak mało kto wierzy w obietnice wyborcze, a tylko stworzyli trudniejsza sytuacje powyborczą bo opozycja bedzie patrzyć na te nierealne obietnice..

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    8 lip 2010

    No tak Therion pewnie masz sporo racji ale jakoś nie wydaje mi się żeby ten rząd był gotów na takie reformy. Ich głównym celem jest trwanie. Po prostu chcą być i nie mogą sobie pozwolić na takie reformy. Co najwyżej powiedzą że coś robią ale w praktyce nic nie zrobią. Obiecują podwyżki tu i tam. Owszem może i zrobią podwyżki dla pielęgniarek czy nauczycieli. Ale odbywać się będzie w ten sposób że ogłaszą podwyżki a pieniądze na nie mają dać samorządy, które już ledwo dyszą. Jak by co to rząd dał a że samorząd nie daje to już nie nasza wina.
    Poza tym mamy taką sytuację kiedy cała władza w Polsce jest w ręku jednej partii a to nigdy dobrze się nie kończyło. I nie ma tu co ludziom w głowie mydlić że dzięki temu współpraca prezydenta z rządem będzie wzorowa. Owszem może i będzie ale w ramach własnych interesików. Nawet gdybym bardzo się nie zgadzał z Kaczyńskim to i tak bym na niego głosował, choćby i po to żeby pełnił rolę kontrolera poczynań rządu. A tak to cały czas będziemy się dowiadywać jak to wspaniale wszystko się układa, będą ochy i achy, buziaczki i uśmieszki a pewnego dnia obudzimy się z ręką w nocniku.

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    8 lip 2010

    rozśmiesza mnie młodzi wykształceni - chyba na studiach prywatnych w miasteczku M-ce gdzie liczy się tylko zapłacenie czesnego. Ilu komentatorów studiuje na państwowych uczelniach lub też je skończyło.

    Odpowiedz

Zobacz więcej