Pobił żonę i dzieci. Zatrzymała go policja. „Takie sytuacje działy się od 9 lat”
Jak informuje myślenicka policja; jej funkcjonariusze zatrzymali obywatela Ukrainy, który bił swoją żonę i dzieci. Kobieta wyznała, że takie sytuacje miały miejsce wcześniej w ich kraju od 9 lat. Mężczyzna usłyszał zarzuty, przyznał się do winy i zmienił miejsce pobytu
We wtorek 15 marca policjanci ogniwa patrolowo-interwencyjnego otrzymali zgłoszenie, że jeden z uchodźców z Ukrainy stosuje przemoc wobec swojej rodziny. Na miejscu była już straż miejska, która ujęła sprawcę. Rodzina znajdowała się w Myślenicach, w jednym z miejsc przygotowanych dla uchodźców.
Policjanci na miejscu zastali nietrzeźwego, 40-letniego obywatela Ukrainy. Według relacji jego o rok młodszej żony, mężczyzna pił alkohol od samego rana. - Wieczorem najpierw uderzył pięścią 8-letniego syna, a kiedy żona zareagowała, uderzył również ją, grożąc jej przy tym. Poszkodowana powiedziała, że takie sytuacje działy się w przeszłości na Ukrainie od dziewięciu lat, jednak tam sprawa karna nie była prowadzona, problem latami narastał. Mężczyzna dostał zgodę na opuszczenie Ukrainy pod pretekstem zajmowania się żoną i trójką małych dzieci – informuje Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Policjanci zatrzymali mężczyznę i przedstawili mu zarzuty. 40-latek przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Za naruszenie nietykalności zony i syna oraz groźby karalne zostanie ukarany grzywną. Nie wróci już do miejsca, w którym mieszkał z rodziną. Przeniósł się do innej miejscowości.
Jak zwracają uwagę funkcjonariusze; w takich sytuacjach nieoceniona jest pomoc wolontariuszy, którzy pomagają w komunikacji uchodźców z policjantami i urzędnikami, a w przypadkach gdy dochodzi do przestępstw, w których ofiarami są uchodźcy, informują organy ścigania. Policjanci zaś każdego dnia kontrolują miejsca przebywania grup uchodźców pod kątem ich bezpieczeństwa.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.