Strażak ochotnik - cichy bohater
- 18 maja 2010
fot. UGiM Dobczyce
Na co dzień traktowani z przymrużeniem oka, a ich zaangażowanie przez rówieśników postrzegane jest jako obciach. Mówiąc „Należę do Ochotniczej Straży Pożarnej” spotykają się z uśmiechem ze strony rozmówcy… do czasu gdy strażak staje się ostatnim ratunkiem.
Najczęściej przypominamy sobie o nich w obliczu klęsk. Gdy bezradnie patrzymy na wodę w piwnicy, która sięga nam do kolan. Tak było rok temu i tak jest teraz, kiedy strażacy jako jedyni są nam w stanie pomóc. Niosą pomoc rodzinom zupełnie nieprzygotowanym do powodzi lub zaskoczonych przez żywioł. Odbierają setki zgłoszeń – robią co mogą, aby bezinteresownie nieść pomoc. Tak jest i tym razem, kiedy co sił w nogach strażacy ochotnicy biegną do remizy na dźwięk kolejnej syreny alarmowej.
Udało nam się w przelocie porozmawiać z jednym ze strażaków:
Wróciłeś z terenu, jak wygląda sytuacja na miejscu?
Pierwsze zgłoszenia o zalaniach notowaliśmy już w niedzielę koło południa. Można było przewidzieć co się stanie, dlatego sami zgłaszaliśmy się do jednostki. Obecnie (18 maja, godziny poranne) sytuacja jest zła. Domy są zalane i nie pompujemy, ponieważ przy ciągle padającym deszczu woda wdziera się tam ponownie. Ciągle napływa do domów i piwnic, mimo to nie odmawiamy pomocy, ale mamy ograniczone możliwości i musimy selekcjonować zgłoszenia.
A noc z niedzieli na poniedziałek?
Trudno mi powiedzieć jak wyglądała w powiecie, ponieważ przez całą noc ładowałem worki z piaskiem. Poszło kilkaset, a teraz juz pewnie kilka tysięcy worków. Rano o 5 wsparli nas strażacy ze Szkoły Aspirantów w Krakowie i ładowali dalej… do południa. Prawie wszystko szło na wał do Droginii, który przemakał. Nie nadążaliśmy mimo ciągłej pracy.
Wytrzymałeś całą noc?
Nie było łatwo. Po zmianie ze strażakami z Krakowa pojechaliśmy w teren. Głównie do zalanych domów. I tak przez cały dzień. Dopiero na noc z poniedziałku na wtorek dostaliśmy wolne na całą noc. A dzisiaj dalej… od 9 rano.
Jak wygląda sytuacja w terenie z Twojej perspektywy?
Najgorsze miejsce w którym byłem to Droginia, gdzie wał puszczał wodę całym sobą, dlatego ewakuowano część mieszkańców tej miejscowości. Tam nie nadążano z dowozem piasku i ziemi. W ogóle największym problemem dla nas jest ciągle padający deszcz. Poza tym jesteśmy już zmęczeni i przemoczeni. Mało kto zdaje sobie z tego sprawę, że strażacy pracują po kilkanaście godzin – niemal non stop. Ja już w niedzielę nie miałem nic suchego, nie miałem w co się przebrać, mimo że pracowało 12 osób, a mamy 40 kompletów ubrań. Nie było jak, ani gdzie tego suszyć. Ale pracujemy dalej. Nawet jeśli piątą godzinę przemoczony i zmęczony ładujesz worki z piaskiem to robisz to dalej, bo wiesz, że każdy napełniony worek może uratować wiele ludzi.
Dasz radę?
Muszę. Wszyscy musimy. Ci ludzie potrzebują naszej pomocy, a my jesteśmy po to, aby im ją dać. Ciągle pada. Wygląda na to, że będziemy mieć mnóstwo pracy. Zapowiada się tydzień pompowania.
Strażak ochotnik prosił o to, aby nie ujawniać jego nazwiska. Chce zostać anonimowy, bo jak mówi: Nie jestem nikim wyjątkowym, robię tylko to co do mnie należy.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Chłopaki na pewno odwalają kawał dobrej roboty ale sam wiem o kilku przypadkach w ich szeregach którymi na pewno nie można się chwalic jednym z nich jest na pewno komendant z Zarabia ale każdy ma prawo do własnej oceny i denerwuje mnie kiedy ktoś reaguje agresywnie na negatywne opinie
Dlaczego władze miasta szanują druchów z OSP niech świadczą ostatnie wydarzenia.
Przeciwnicy OSP to mało znaczące pionki z którymi nikt się nie liczy. Niech zdejmą dziecięce maski i się ujawnią. Panowie i Panie troszkę odwagi - dzieciaki!
Myśleniczanie dziękują druchom z OSP
OSP RULEZ!!!
wlasnie zawsze wysmiewacie sie z takich ludzi a jak przyjdzie co do czego to beczycie o pomoc a tacy ludzie jak ludzie z OSP bez slowa pomagaja nie trzeba sie prosic o pomoc !
Wielki szacunek dla wszystkich ochotników i zawodowych straków.
Wiem jak to wygląda przy akcjach tak jak i przy tej powodzi ponieważ mam okazję przyglądać się ich pracy "Całkowicie oddani swojej pracy "
WIELKI SZACUNEK DLA WSZYSTKICH STRAŻAKÓW OSP I PSP