Kultura

„Między Kliszczakami". Fotografie Grażyny i Marka Gubałów można oglądać w Muzeum Niepodległości

„Między Kliszczakami". Fotografie Grażyny i Marka Gubałów można oglądać w Muzeum Niepodległości

„Próbowaliśmy zadbać o to, by nasi Kliszczacy z Pcimia, Trzebuni, Stróży pełną piersią wciągnęli zapach ducha tamtych czasów i choć na chwilę zapomnieli o stojących naprzeciw nich fotografach i o tym, że są tylko modelami, odtwórcami przypisanych ról”

- o swojej pracy mówią Grażyna i Marek Gubała - autorzy wystawy fotograficznej "Między Kliszczakami".

 

artykuł aktualizowany

 

Wernisaż wystawy fotografii pt. "Między Kliszczakami" Grażyny i Marka Gubałów połączony był z premierą albumu oraz koncertem Kapeli Trzebuńskie Kliszczaki oraz Zespołu Regionalnego Trzebunianie. Zdjęcia zostały wkomponowane w stałą ekspozycję Muzeum Niepodległości i można je oglądać w tym miejscu do czerwca.

Wśród stałej ekspozycji poświęconej Kliszczakom znalazło się 30 fotografii wykonanych w Muzeum - Orawski Park Etnograficzny. W sesji zdjęciowej wzięli udział członkowie KGW Pcim, KGW Trzebunia, KGW Stróża, Związek Podhalan Oddział Górali Kliszczackich w Trzebuni.

Wszystkie prezentowane fotografie oraz kolejne nieprezentowane na wystawie znalazły się również w albumie "U Kliszczaków tradycje i obrzędowość", którego premiera odbyła się podczas wernisażu.

 

„Fotografowanie to zatrzymywanie czasu, uwiecznianie chwil, ale jak to ma się do miejsc, w których czas sam się zatrzymał? Przyjęliśmy sobie za cel ożywienie tych miejsc, przywrócenie do życia przedmiotów, przewietrzenie pomieszczeń.

Mieliśmy przyjemność stanąć z aparatem naprzeciw osób, dla których takie miejsca są czymś więcej, niż tylko muzealnym obiektem. Mieliśmy przyjazność stanąć z aparatem naprzeciw osób, dla których założenie cuchy, serdaka, czy grubych spodni z kliszczacką parzenicą, to nie bal przebierańców, ale pielęgnacja pamięci, duma ze swojego pochodzenia i dbałość, by spuścizna nie stała się tylko obiektem muzealnym, pozycją w archiwum, a już tym bardziej zapomnianą historią.

Po przekroczeniu progów Zubrzyckich izb nie staliśmy się świadkami minionych wydarzeń, ale wręcz przeciwnie – naszym zadaniem było ich odtworzenie, zainscenizowanie. Próbowaliśmy zadbać o to, by nasi kliszczacy z Pcimia, Trzebuni, Stróży pełną piersią wciągnęli zapach ducha tamtych czasów i choć na chwilę zapomnieli o stojących naprzeciw nich fotografach i o tym, że są tylko modelami, odtwórcami przypisanych ról. Dlatego oni naprawdę śpiewali, przygrywali góralskie akordy, odmawiali pacierz czy wyznawali swoje grzechy do krat sinoniebieskiej słucha lnicy. Zabytkowe organy kościelne mogłyby choć na chwilę wrócić do życia wskrzeszone palcami kliszczackiego organisty” – o swojej pracy mówią autorzy zdjęć Grażyna i Marek Gubała.

W albumie znajdziemy nie tylko historię Kliszczaków, ale również tradycyjny strój, omówione zostały w nim role kobiet i mężczyzn oraz czynności, którymi się zajmowali. Lektura „U Kliszczaków tradycje i obrzędowość” to poznanie muzyki kliszczackiej, przyśpiewek, modlitw, czy tradycyjnej drewnianej zabudowy.

Kuratorem wystawy jest Robert Bylica.

Powiązane tematy

Komentarze

Zobacz więcej