Brzączowice: Mieszkańcy śmiecą gdzie popadnie
W ubiegłym roku pisaliśmy o dzikich wysypiskach powstających na terenie gminy Dobczyce. Mimo, że gmina usuwa je na bieżąco, wciąż powstają nowe, a mieszkańcy podrzucają odpady gdzie popadnie
Rok temu koszty usunięcia dzikich wysypisk kosztowały ponad 7 000 zł. Tereny, na których składowano nielegalnie śmieci zostały przywrócone do stanu pierwotnego. Teren w Brzączowicach i droga w kierunku ogródków działkowych w Dobczycach są regularnie monitorowane przez pracowników urzędu. To nie pomaga. Mieszkańcy wciąż podrzucają tam śmieci.
W Brzączowicach na terenie działki gminnej w kierunku zapory na nowo zaczyna się tworzyć dzikie wysypisko. Lądują tam głównie odpady poremontowe, pobudowlane i skoszona trawa z popiołem. Nawet zasypanie tej warstwy śmieci ziemią nie sprawi, że teren ten będzie czysty.
Podobna sytuacja jest w okolicy gazowni w Dobczycach – droga w kierunku ogródków działkowych. Tutaj też przybywa śmieci biodegradowalnych, głównie trawy, liści i popiołu. Urzędnicy, podobnie jak w w przypadku Brzączowic podejrzewają, że za ponowne pojawienie się tam śmieci odpowiadają okoliczni mieszkańcy.
W ubiegłym roku mieszkańcy Dobczyc zrzucali winę za dzikie wysypiska na właścicieli ogródków działkowych. Zarząd ogródków odciął się od wyrzucania śmieci biodegradowalnych poza swoją własność i zamówił kontenery, które są regularnie opróżniane, a na zamkniętych bramek od strony wałów wywieszono pisma informujące o karach za śmiecenie. O ile w okolicy ogródków nie ma śmieci, to ciągle można się na nie natknąć przy ulicy Rzeźniczej.
Jak zapowiadają przedstawiciele urzędu: sprawa trafi na policję.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.