Na Górnym Przedmieściu nie ma świętości. Ktoś regularnie demoluje ozdoby przy kapliczce
Porozbijane wazony z kwiatami, ozdoby lądujące w Bysince, a ostatnio zniszczone zostało nowe oświetlenie przy kapliczce na Górnym Przedmieściu w Myślenicach
Spotkać je można na skrzyżowaniach, przy drogach, na szlakach, a nawet w szczerym polu. Kamienne i drewniane, rzeźbione i malowane, opuszczone i zapomniane, albo nieustannie odnawiane, przybierane w kwiaty i kolorowe tasiemki. Przydrożne kapliczki to element polskiego krajobrazu, zwłaszcza małych miast i wsi.
Jedni przechodzą obok nich obojętnie, inni przystają aby się pomodlić, a kolejni poświęcają swój czas, pieniądze i pracę, aby kapliczki zawsze były przystrojone. Tak jest w Myślenicach na Górnym Przedmieściu, gdzie jedna z mieszkających tu rodzin dba o przydrożną kapliczkę Konfederatów Barskich z 1780 roku.
Moja rodzina od lat stara się, aby była zadbana, nigdy nie brakuje kwiatów i innych ozdób, cały rok jest oświetlona. Wszystko to, by każdy kto tylko ma na to ochotę mógł przystanąć i się pomodlić – mówią „opiekunowie” kapliczki.
Nie wszystkim się to jednak podoba, a od jakiegoś czasu regularnie rozbijane są wazony z kwiatami, a ozdoby wyrzucane są do Bysinki. Ostatnio ktoś zniszczył nowe oświetlenie.
Jak piszą na redakcja@miasto-info.pl mieszkańcy Górnego Przedmieścia, o sprawie informowali również straż miejską, jednak wciąż liczą na to, że apel w mediach do wandala sprawi, że „człowiek ten zastanowi się nad swoim postępowaniem” – piszą.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.