logo-web9
Historia

Dokładnie 77 lat temu Niemcy wywieźli i zamordowali 1200 żydowskich mieszkańców Myślenic

W czwartek 22 sierpnia mija 77 lat od chwili, kiedy Niemcy wywieźli, a następnie zamordowali około 1200 żydowskich mieszkańców Myślenic

W jednej z kamienicy znajdującej się na myślenickim Rynku znajduje się tablica upamiętniająca te wydarzenia. Od 15 lat spotykają się pod nią mieszkańcy Myślenic, aby uczcić pamięć jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w wojennej historii miasta (kolejne spotkanie zaplanowane jest na jutro na godzinę 16:00). Dokładnie 77 lat temu, 22 sierpnia 1942 roku z płyty myślenickiego Rynku wywiezionych, a następnie zamordowanych zostało około 1200 żydowskich mieszkańców.

Stało się to w czasie trwania okupacji niemieckiej. Jak czytamy w "Myślenice. Monografia Miasta" w tym okresie ludność żydowska stanowiła szóstą część myślenickiej społeczności. Podczas konferencji w Wannsee, Niemcy podjęli decyzję o eksterminacji 11 mln Żydów mieszkających na europejskim obszarze wpływów niemieckich. Zarządzenie dotarło również do Myślenic, gdzie przewidziano jednorazową akcję, w ramach której zaplanowano wywózkę wszystkich reprezentantów tej nacji. Podczas organizowania transportu zapewniano ich, że zostaną przesiedleni na tereny wschodnie. Tak się jednak nie stało, a w zdecydowanej większość zostali rozstrzelani lub trafili do niemieckich obozów śmierci.

Tak ten dzień w „Monografii Myślenice” opisuje Paweł Lemaniak:

„Wywózka zaplanowana została na dzień 22 sierpnia 1942 r. Kilka dni wcześniej Żydzi z gminy Myślenice (…) otrzymali z Arbetsamtu polecenie stawienia się na rynku w Myślenicach. W piśmie zapewniano ich, że celem wywózki jest przesiedlenie na tereny wschodnie. Nie zdawano sobie w tym czasie sprawy z prawdziwego celu niemieckich działań. Wydarzenia, które rozegrały się w ciągu tych kilku dni poprzedzających wywózkę, były dramatyczne zarówno dla Żydów, jak i pozostałej części mieszkańców. Myśleniczanie bezradnie przyglądali się rozpaczy, popłochowi i przygnębieniu, jakie ogarnęło Żydów (…), którzy nie wiedzieli jak zareagować, głośno dyskutowali, zasięgając rady osób posiadających w tym środowisku największy autorytet. Pakowali dobytek, szybko sprzedawali rzeczy, których nie można było zabrać, wykupywali leki i żywność, żegnali się z przyjaciółki i sąsiadami.

 (…) „Żydzi w oczach okupanta stanowili najgorszą kategorię ludzi, których należało wyeliminować ze społeczeństwa. (…)22 sierpnia senny myślenicki rynek ożył. Od wczesnych godzin rannych zapełniał się furmankami transportującymi rodziny żydowskie i ich dobytek. Żydom wolno było zabierać tylko rzeczy osobiste i wartościowe.

Na pięciuset furmankach przewożono około 1200 ludzi, w tym 400 mężczyzn, 500 kobiet i 300 dzieci. Wśród nich były także rodziny przybyłe do Myślenic w trakcie okupacji. (…) Całość akcji odbywała się spokojnie, funkcjonariusze niemieccy ubrani byli w cywilne ubrania, tak aby nie potęgować nastroju nerwowości (…) Kiedy kolumna opuściła miasto, na rynku urządzono wyprzedaż mienia pożydowskiego, a w zasadzie tego, co z niego zostało po rozgrabieniu przez Niemców. Przygotowani do długiej wędrówki Żydzi dotarli jedynie do Skawiny koło Krakowa, gdzie zamknięto ich w obozie przejściowym do którego jeszcze przez kilkanaście dni przywożono pojedyncze osoby z Myślenic.

Kiedy transport dotarł na miejsce, Niemcy rozpoczęli selekcję ludzi, traktując ich gorzej niż zwierzęta. Dzielono ich na dwie kategorie - zdolnych i niezdolnych do pracy (…) odrzuconych rozstrzeliwano na miejscu, a ciała ładowane były na ciężarówki i wywożone w lasy, gdzie spoczęły w masowych, nieoznaczonych mogiłach. (…) Ludzi zdolnych do pracy skierowano do niemieckich obozów pracy, w tym głównie do obozu w Płaszowie.

Część egzekucji myślenickich Żydów miała miejsce w lasach nad przygotowanymi wcześniej grobami. Trwały one do pierwszej połowy 1942 r”.

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!