logo-web9
Tokarnia

Ubrania, trawa, pieluchomajtki. To wszystko trafia do kanalizacji i zapycha rury

Coraz częściej w kanalizacji lądują śmieci. W niektórych gminach mieszkańcy potrafią wrzucać do niej trawę, ubrania, a nawet... pieluchomajtki. Wójtowie Bogumił Pawlak i Marek Kluska apelują do mieszkańców o rozsądek

Podczas jednej z sesji rady gminy Wiśniowa wójt Bogumił Pawlak, apelował do mieszkańców o to, aby do kanalizacji trafiało tylko to, co jest ściekiem, a nie trawa i ubrania. Okazuje się, że to nie tylko problem gminy Wiśniowa, ale podobnie jest w Tokarni, gdzie wójt Marek Kluska też poruszył ten temat.

Jak wynika z relacji włodarzy wspomnianych gmin, nie wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje sieć kanalizacyjna, jakie są koszty jej budowy, a później utrzymania i co nie może do niej trafiać, aby nie utrudniać prac m.in. przepompowni.

Studzienki kanalizacyjne są wykorzystywane jako pojemniki na różnego rodzaju odpady. Teraz w studzienkach znajdowane są mopy, szmaty, ubrania. Tak nie może być.

Bogumił Pawlak nawiązywał do przedstawionego na sesji planu budowy sieci kanalizacyjnej i oczyszczalni. Mówił o powstającym dużym, użytecznym, nowym obiekcie, który jest potrzebny. Wyjaśnił również, że będzie to oczyszczalnia, w której ścieki będą oczyszczane w sposób biologiczno-mechaniczny.

Bogumił Pawlak, wójt gminy Wiśniowa (KWW Bogumiła Pawlaka): W nowej oczyszczalni będą bakterie, które będą się żywiły ściekami. Teraz do sieci wpływają wody, które nie są ściekami. Jeśli tak będzie po uruchomieniu nowej oczyszczalni, będziemy zabijać te bakterie i trzeba będzie je uzupełniać, co będzie się wiązało ze zwiększonym kosztem użytkowania.

Nie może być tak, że tyle wody, która nie jest ściekiem, wpływa na oczyszczalnię. Nie może być też tak, że studzienki kanalizacyjne są wykorzystywane jako pojemniki na różnego rodzaju odpady. Teraz w studzienkach znajdowane są mopy, szmaty, ubrania. Tak nie może być. Mamy sieć, będziemy mieli przepompownie i kanalizację.

Studzienki nie są miejscem do tego, aby wrzucać tam skoszoną trawę; nie są miejscem, żeby wrzucać tam inne rzeczy, które powinny wylądować w koszu na śmieci. Przepompownie też nie będą mogły przepompowywać tego, co nie jest ściekiem. Obiekt będzie kosztował ok. 17 mln. złotych i nie możemy utrudniać pracy oczyszczalni. Potrzebna jest zmiana mentalności, zmiana myślenia. O to proszę i o to apeluję jeszcze na etapie budowy.

Weź udział w sondażu!

Również na terenie gminy Tokarnia trwają prace związane z przebudową oczyszczalni ścieków. Podczas obrad rady gminy 26 lipca padło pytanie, na kiedy planowane jest zakończenie prac i kiedy mieszkańcy będą mogli się przyłączać do nowej sieci. Jak wyjaśnia wójt Marek Kluska, prace mają się zakończyć we wrześniu 2020 roku. Zwrócił przy okazji uwagę na to, co znajduje się w rurach przesyłowych obecnie.

Marek Kluska, wójt gminy Tokarnia (Nasza Gmina Tokarnia): Po jednej z burz jaka przeszła nad gminą, zadzwonił do mnie prezes i powiedział, że jak chcę, to mogę zobaczyć, co ludzie wrzucają do sieci. Można tam znaleźć m.in. szmaty, czy pieluchomajtki. Nie dziwmy się, że rury się zapychają, jeśli takie rzeczy są wrzucane.

Weź udział w sondażu!

Weź udział w sondażu!
Zobacz więcej
Czytaj komentarze!