Zbiornik Dobczycki nigdy nie był czyszczony? Wody Polskie odpowiadają
- 25 września 2025

Ma 39 lat i na co dzień zaopatruje Kraków w wodę pitną. – Czy kiedykolwiek był czyszczony? – pytała podczas sesji radna Marta Gajek (PiS), odnosząc się do stanu akwenu i sposobu jego utrzymania
Podczas 17. sesji rady powiatu sprawozdanie z rocznych działań złożyło Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. Wystąpienie dotyczyło terenu Nadzoru Wodnego w Krakowie i Nadzoru Wodnego w Myślenicach.
Jego tematem były prace bieżące na zlewniach na terenie powiatu, które obejmowały głównie udrożnienia potoków i prac interwencyjnych m.in. w Sułkowicach, Myślenicach, Lubniu, Osieczanach, Wiśniowej, Węglówce i Tokarni.
Radna Marta Gajek (PiS) zwracała uwagę, że "pierwsza woda do Krakowa z gminy Dobczyce poszła w 1986 r", a "zbiornik miał 127 mln m.sz. wody i 29 metrów głębokości". - Czy Wody Polskie w tym 39-letnim okresie kiedykolwiek czyściły zbiornik dobczycki? - dopytywała.
Interesowało ją również to, w jaki sposób Wody Polskie dbają o koryta rzek, a głównie odcinek Raby w Dobczycach i gęstą roślinność, jaka występuje na tym obszarze.
Krzysztof Gaudyn- zastępca dyrektora zarządu zlewni w Krakowie wyjaśniał, że fakt występowania porostów w korycie, który "nie stawia oporu wodzie powodziowej, w naszej ocenie nie jest zagrożeniem. Nie jest zagrożeniem w sytuacji poniżej zbiornika".
Odniósł się też do czyszczenia i utrzymania pojemności zbiornika dobczyckiego. Zwracał uwagę, że w 2010 r. miały miejsce prace związane z czyszczeniem jego cofki na terenie przepompowni, czyli na odcinku pomiędzy zaporą boczną - osieczańska a myślenicką.
Z kolei Witold Wielgus - kierownik nadzoru wodnego w Myślenicach wyjaśniał, że projektując podobne zbiorniki, zakłada się tzw. martwą powierzchnię i nie przeprowadza się na nich prac, o które pyta radna. - Proszę nie wymagać od nas działań, których nie możemy wykonać - mówił.
Witold Wielgus - kierownik nadzoru wodnego w Myślenicach: Projektując takie zbiorniki zakłada się tzw. martwą powierzchnię. To założenie polega na tym, że część zbiornika zostanie zalądowana i nikt nie przewiduje jego udrożnienia. Dla przykładu; zbiornik na Jeziorze Rożnowskim - wykonany kilkadziesiąt lat wcześniej niż dobczycki, jest w dużo większym stopniu zamulony, a nic się z tym nie robi. To bardzo duże koszty. W Dobczycach po upływie 40 lat pojemność zbiornika nie jest zagrożona. Pani obawy są zupełnie nieuzasadnione.
Budowa trasy S7 Myślenice-Pcim związana z dużymi zapotrzebowaniem na kruszywo pod budowę nasypu wymusiła wydobycie materiału z odcinka ujśćiowego Raby. W miejscu, gdzie rzeka wpada do zbiornika przez 2-3 lata prowadzono działalność wydobywczą. Proszę nie wymagać od nas działań, których nie możemy wykonać.
Zbiornik Dobczycki powstał w 1986 roku poprzez spiętrzenie wód Raby zaporą, która ma 30 m wysokości i 617 m długości. Zbiornik ma powierzchnię maksymalną 10,65 km² (przy powierzchni minimalnej 3,35 km² i nominalnej 9,5 km²) i pojemność całkowitą 127 mln m³. Pojemność wyrównawcza zbiornika to 84,7 mln m³, pojemność martwa to 14,5 mln m³.
Jezioro Dobczyckie dostarcza wodę pitną między innymi do Krakowa (około 55% zapotrzebowania).
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Taki syf jaki pasuje na brzegu w Osieczanach i Drogini woła o pomstę do nieba. nikt o to nie dba.. Nikt nie chce aby go otwarli dla turystyki
to jeszcze potrzeba zeby kolejny polityk obiecywal otwarcie zbiornika na turystyke albo jakies sciezki dookola czy inne cuda jak to juz wiele razy bylo