"Akcja placek" przyniosła 18 700 zł. Organizatorzy nie kryją wzruszenia
Prawie 700 paczek z plackami, zaangażowanie mieszkańców z całego regionu przerosło oczekiwania organizatorów. Podczas charytatywnej "Akcji placek" na pomoc dla Mateusza Chrobaka udało się zebrać 18 700 zł
Wypieki mógł przygotować każdy. Na aukcję trafiały ciasta i ciasteczka z całego regionu. Paczki pełne słodkości sprzedawane były przed kościołem po mszach. Zebrane w ten sposób pieniądze zostaną przekazane na leczenie Mateusza Chrobaka.
- Tylko dzięki temu, że było tyle osób chętnych do pomocy udało się wszystko zorganizować. Przygotowaliśmy około 700 paczek z ciastami i zebraliśmy 18.700 zł oraz 10 Euro. Jestem bardzo wzruszona życzliwością i tym, że pomimo zabiegania i braku czasu, które teraz chyba wszystkim towarzyszy - tak wiele osób znalazło czas, aby pomóc - mówi Marta Zaręba, jedna z organizatorek akcji.
Kim jest Mateusz Chrobak?
Mateusz Chrobak urodził się ze skomplikowaną wadą serca, przeszedł szereg trudnych operacji, a jego codzienne funkcjonowanie wymaga kosztownego leczenia. Przeszedł cykl operacji podczas których w naczynie wieńcowe wstawiano kolejne stenty. Mateusz jest w ciągłym leczeniu poza granicami kraju, którego kosztów nie pokrywa NFZ. W listopadzie 2019 r oku przebywał w klinice w Munster.
W pomoc chłopcu w 2008 roku zaangażowali się piłkarze Orła Myślenice, którzy po spotkaniu z Tempem Rzeszotary zorganizowali zbiórkę na operację. Z czasem akcja zmieniła się w piłkarski turniej w hali widowiskowo-sportowej na Zarabiu, a w kolejnych latach dochodziły towarzyszące imprezy sportowe, z których całkowity dochód przeznaczano na leczenie Mateusza Chrobaka i drugiej osoby (ta zmienia się każdego roku).
Z pomocy lokalnej drużyny wielkich serc, jak nazwano organizatorów Memoriału im. Stacha Cichonia skorzystali między innymi Krzysztof Rak, Bogdan Marszałek, Laura Kurowska, czy Krzysztof Rak.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.