logo-web9
Alarmujecie

Przeklinają strażników miejskich. Gdzie leży granica takiego zachowania? "Nie ma i nie będzie zgody na ataki kierowane wobec funkcjonariuszy"

Do sieci trafił film na którym widać jak kilka osób przeklina myślenickich strażników miejskich przeprowadzających interwencję na ul. Parkowej na Zarabiu.

Czy takie zachowanie w pracy stróża prawa to norma? Gdzie leży granica takich zachowań i na ile można sobie pozwolić w kontaktach z mundurowymi?

Między innymi o to zapytaliśmy komendanta straży miejskiej w Myślenicach. "Nie ma i nie będzie zgody na ataki kierowane wobec funkcjonariuszy" - mówi.

artykuł aktualizowany

Od wczoraj na forum oraz na redakcja@miasto-info.pl udostępniacie link do filmu nagranego na Zarabiu w Myślenicach. Przedstawia interwencję strażników miejskich dotyczącą samochodów zaparkowanych obok drogi na tzw. „plaży trawiastej”.

Na czterominutowym nagraniu widzimy parę strażników wypisujących blankiety, które jak wynika ze słów funkcjonariuszy są "wezwaniami". Na filmie słychać głos przynajmniej dwóch mężczyzn i kobiety, którzy nie przebierają w słowach, przeklinając strażników bez opamiętania.

Z całej wiązanki można wyłuskać m.in. takie zdania jak: "Widzimy się w sądzie za takie coś. Pięć punktów karnych, no proszę państwa bez przesady. Ku… jakbym jechał 200 na godzinę, to co innego". Wtóruje mu inny męski głos: "Proszę wypisać mandat za spożywanie alkoholu. Wniosek do sądu poproszę. Piwo otworzę w tym momencie i proszę wypisać mi mandat".

Kiedy strażnik wysiada z radiowozu i zostawia otwarte drzwi, akcja nabiera tempa. Jeden z mężczyzn mówi „Ja se wsiądę i odjadę". Następnie dwóch mężczyzn i kobieta skupiają się na braku maseczki u podejmującej interwencję funkcjonariuszki. 

"Gdzie Pani ma maskę? Nie ma dwóch metrów ode mnie w tym momencie. Interwencja bez maski. Dwa metry mają być ku…! Ja się obawiam o własne życie! Straż miejska - wiejska ku…. Teraz nagrywane jest. Będziesz ku… w sieci. Straż miejska tak właśnie współpracuje. Mandaty ku… ooo! Straż miejska - wiejska ku… ooo! Dobrze ku…! Wypisują mandaty, wypisuj!".

- To nie są mandaty, to pouczenie - tłumaczy strażnik miejski wkładając wypisany blankiet za wycieraczkę. „Wszystko jest nagrywane ku…! Co pan ku… robi teraz? Dzisiaj sprawa na policje idzie” - słyszy w odpowiedzi.

Funkcjonariusze przez całe nagranie nie reagują na przeklinających ich ludzi. Po wypisaniu blankietów i włożeniu ich za wycieraczki, wsiadają do radiowozu i odjeżdżają. Na końcu filmu słychać jeszcze słowa „Ty ku… buraku je… bez maski się ku… nie chodzi!”. Trudno stwierdzić, kto je wypowiada, ale sama sytuacja wydaje się być... niecodzienna. Na tym nagranie się kończy. 

O komentarz w tej sprawie zwróciliśmy się do komendanta straży miejskiej Tomasza Burkata.

Nie ma i nie będzie nigdy zgody na ataki kierowane wobec funkcjonariuszy w jakiejkolwiek formie.

W sieci pojawiło się nagranie na którym ktoś zza telefonu w dosadnych słowach komentuje pracę myślenickich strażników miejskich. Widział pan ten film?

Tomasz Burkat, komendant straży miejskiej: Tak widziałem. To oprócz dokumentacji służbowej, nagrań z monitoringu doskonały materiał dowodowy, ale również i szkoleniowy.

Może pan nakreślić szerszy kontekst tego wydarzenia?

Podobnie jak policji również i nam zostały postawione konkretne zadania związane z przywróceniem ładu i porządku na terenach rekreacyjnych Zarabia. Z tych zadań chcemy się wywiązać jak najlepiej, wszakże chodzi tu o bezpieczeństwo i niwelowanie zagrożeń zwłaszcza tych sygnalizowanych przez mieszkańców i odwiedzających to miejsce turystów.

Funkcjonariusze zostali zawezwani telefonicznie na miejsce, aby rozliczyć parkującego kierowcę na zakazie ruchu. Wobec osób nagrywających ten filmik nie były podejmowane żadne czynności związane z przepisami ruchu drogowego. Z chwilą kiedy osoby te wskazały sprawcę wykroczenia, przestały być stroną w prowadzonych czynnościach służbowych pomimo, iż były jak deklarowały pasażerami - ściśle to wynikało z interwencji powiązanymi z kierowcą.

Funkcjonariusze byli zorientowani na konkretną osobę, czyli sprawcę popełnionego wykroczenia i wykonanie swoich obowiązków. Ci dwaj mężczyźni postanowili zuchwale i wulgarnie kontestować działania funkcjonariuszy. Ich chojractwo i agresywne zachowanie postanowili jeszcze nagrywać, a potem pochwalić się nim w sieci, dzięki czemu organy ścigania mają doskonały materiał dowodowy, do prowadzenia przeciwko nim postępowania karnego. Tak jak sobie tego życzyli spotkamy się w sądzie.

Czy osoby nagrywające film to właściciele samochodów zaparkowanych na poboczu?

Dla dobra prowadzonego postępowania w tej sprawie nie odpowiem na to pytanie. Choć jak łatwo się domyśleć spośród turystów i mieszkańców z różnych regionów Polski korzystających spokojnie z rekreacji myślenickiego Zarabia, ci mężczyźni się wyróżnili. Zgodnie z kodeksem cywilnym, dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa.

Jak często strażnicy miejscy w swojej pracy stykają się z tego typu reakcjami?

Tego typu reakcje zdarzają się na szczęście dość rzadko, ale zawsze jak pamiętam kończą się wysokimi grzywnami i wyrokami skazującymi. Alkohol, czy inne środki odurzające nie są żadnym wytłumaczeniem dla sprawców takich przestępstw, czy wybryków chuligańskich.

Dlatego stanowczo podkreślam, że nie ma i nie będzie nigdy zgody na ataki kierowane wobec funkcjonariuszy w jakiejkolwiek formie. Za niedopuszczalne uważam ataki werbalne, obrażanie również hejtowanie, czy rozpowszechnianie zmanipulowanych, nieprawdziwych informacji w sieci.

Dlatego oprócz sprawy karnej nie wykluczamy pozwów cywilnych. Zgodnie z kodeksem cywilnym, dobra osobiste człowieka pozostają pod ochroną prawa. Strażnik miejski czy policjant, tak jak każdy obywatel, ma prawa do ochrony swojego wizerunku o czym panowie również zdaje się nie wiedzieli.

Jak ocenia pan zachowanie funkcjonariuszy w tej konkretnej sytuacji?

Nasza służba to ciągła troska o obywatela, to starania, aby sprostać wyzwaniu jakim jest praca dla innych. Nie należy ona do łatwych i wdzięcznych. Cieszy fakt, że większość społeczeństwa przyjmuje w obliczu tego nagrania i tego zdarzenia właściwą postawą. A ja jestem dumny z funkcjonariuszy i z ich postawy, mogą liczyć zawsze na moje wsparcie. Prawidłowo ocenili sytuację, dlatego ze spokojem oczekujemy na oficjalne ustalenia odpowiednich organów.

Na filmie nie reagują na zaczepki, ani kierowane do nich inwektywy, dlaczego? Jak można to wytłumaczyć?

Jak wspomniałem nagranie tego kilku minutowego filmiku oraz kontekst całości interwencji pozostawiamy ocenie powołanych do tego organów. Ci dwaj panowie zrobili natomiast wszystko, aby zepsuć spacerującym turystom, w tym również dzieciom wypoczynek. Nie sposób bowiem przejść obojętnie widząc tak ohydne zachowanie.

Gdzie znajduje się granica, której nie powinno się przekraczać w kontakcie z mundurowymi? Czy w tym przypadku została przekroczona?

Kto wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny w miejscu publicznym, używa słów nieprzyzwoitych i jeszcze chwali się w tym w sieci, nie może liczyć na bezkarność i pobłażliwość. Należy również pamiętać, że każdy, kto podnosi rękę na funkcjonariusza, znieważa go lub oczernia w oczach opinii publicznej, powinien liczyć się z konsekwencjami prawnymi.

Jaki będzie finał tej sprawy? Autorzy filmu często powtarzają „widzimy się w sądzie”. Podejmiecie Państwo jakieś kroki?

W tej sprawie zostało odpowiednio przygotowane zawiadomienie i wedle życzenia mężczyźni mogą oczekiwać na rozstrzygniecie powołanych do tego organów.

Weź udział w sondażu!

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!