Krzysztof Giza: Afrykański Pomór Świń na naszym terenie to tylko kwestia czasu
To kiedy będziemy mieli ASF w powiecie myślenickim jest tylko kwestią czasu. Mimo podjęcia wielu działań ograniczających przedostanie się wirusa na nasz teren, w każdej chwili jesteśmy narażeni na wybuch epizootii
– przytłoczeni informacjami o Covid-19 często zapominamy o innych zagrożeniach. Na jedno z nich uwagę zwraca Krzysztof Giza, powiatowy lekarz weterynarii .
Podczas ostatniego posiedzenia rady powiatu złożył pan sprawozdanie z działalności za rok 2020, przestrzegając przed afrykańskim pomorem świń. Czym jest ta choroba i czy powinniśmy się jej bać?
Afrykański Pomór Świń (ASF) jest chorobą, która od kilku lat rozprzestrzenia się od Azji, w kierunku zachodnim, obejmując swoim zasięgiem wiele krajów europejskich. W Polsce zajmuje obszar wschodnich województw, od Warmii i Mazur na północy, po Podkarpacie na południu i do Trójmiasta na zachodzie.
Zajęte są również województwa Mazowieckie i Wielkopolskie.Choroba dotyczy tylko trzody chlewnej i dzików. W gospodarstwach rolnych, gdzie stwierdzono przypadki ASF, może dojść do śmierci nawet całego pogłowia. U dzików padłe sztuki zakażone ASF, są głównym źródłem zakażeń dla kolejnych dzików pozostających na wolności i przebywających w okolicy zwłok padłego zwierzęcia.
Stąd ważne jest przemierzanie lasów w poszukiwaniu padłych dzików przez inspektorów inspekcji weterynaryjnej, myśliwych, służby leśne, czy nawet wojsko.
Zwracał pan uwagę, że ASF dotarł już do sąsiedniego województwa i podkarpackie zmaga się z wirusem. W jakiej skali obecne występuje tam wspomniane zjawisko?
W województwie podkarpackim stwierdzono już kilkanaście przypadków ASF u dzików oraz ogniska na terenie gospodarstw rolnych, utrzymujących trzodę chlewną. Szczegółowe informacje na ten temat można znaleźć na stronie Głównego Lekarza Weterynarii. Dodatkowym zagrożeniem dla naszego województwa i powiatu jest dynamicznie rozwijający się ASF na Słowacji, otaczający nas od strony południowej.
Jak ocenia pan prawdopodobieństwo transmisji wirusa do powiatu myślenickiego?
Jest to tylko kwestia czasu, kiedy będziemy mieli ASF na terenie naszego powiatu. Pomimo podjęcia wielu działań zmierzających do niedopuszczenia przedostania się wirusa na nasz teren, w każdej chwili jesteśmy narażeni na wybuch epizootii.
Pierwsze przypadki ASF stwierdzono w Polsce w 2014 r. u 30 dzików i 2 ogniska u świń w gospodarstwach. Te liczby z roku na rok drastycznie rosną, obecnie jest to ponad 2500 przypadków u dzików i kilkadziesiąt ognisk w gospodarstwach u świń.
Zwracał pan uwagę, że w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zarejestrowane są 42 gospodarstwa z powiatu myślenickiego w których hoduje się świnie. Jak to się ma do wszystkich gospodarstw w których odbywa się taka hodowla?
Obecnie na terenie powiatu myślenickiego w ARiMR zarejestrowane są 44 gospodarstwa rolne hodujące trzodę chlewną i pozostające pod nadzorem Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Myślenicach. Znajduje się w nich ogółem 1200 sztuk trzody chlewnej.
Oprócz zarejestrowanych, jest jeszcze spory odsetek gospodarstw utrzymujących świnie nielegalnie. Ich gospodarze niezgodnie z prawem zakupują nieoznakowane prosięta z hodowli niewiadomego pochodzenia, hodują je, następnie ubijają, przerabiają i spożywaj we własnym gronie. Problem polega na tym, że zakupione prosięta mogą pochodzić na przykład ze strefy objętej ASF i tym samym łatwo można wprowadzić do siebie wirusa.
Jakie działania zostaną podjęte przy stwierdzeniu ASF u świń np. w jednym z gospodarstw powiatu myślenickiego?
W takim przypadku Powiatowy Lekarz Weterynarii wydaje decyzję o zabiciu wszystkich świń w tym stadzie, o utylizacji ich zwłok oraz przeprowadzeniu gruntownej dezynfekcji chlewni wraz z otoczeniem.
Gdy dane gospodarstwo jest wpisane do rejestru ARiMR i tym samym pozostaje pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej (IW) oraz spełnia wszystkie zasady bioasekuracji, to właściciel dostanie odszkodowanie za wszystkie zabite zwierzęta.
Jeśli nie jest zarejestrowane i nie znajduje się pod nadzorem IW, to świnie zostaną zabite i zutylizowane na koszt właściciela, a hodowca nie dostanie za nie żadnego odszkodowania.
Czy w dobie pandemii koronawirusa łatwo jest przekonać ludzi do zagrożenia jakie niesie ASF?
Jesteśmy teraz w dobie pandemii zagrażającej zdrowiu i życiu człowieka. Jej zwalczanie jest wartością nadrzędną, gdyż dotyczy to zdrowia i życia ludzi na całym świcie. Zagrożenie związane z ASF dotyczy tylko zwierząt.
Czy ASF może być groźny dla ludzi?
Ten nie jest patogenny dla człowieka.
Co w przypadku kiedy zjemy mięso zarażonej świni lub dzika?
Zjedzenie mięsa zawierającego wirusa ASF nie jest dla człowieka szkodliwe. Jednak przy stwierdzeniu go u kilku świń w gospodarstwie, wszystkie – nawet te nie wykazujące żadnych objawów chorobowych, są zabijane, a ich zwłoki kierowane do utylizacji. W podobny sposób postępuje się ze wszystkimi świniami znajdującymi się w promieniu kilku kilometrów od ogniska choroby.
Gospodarz, który organizuje świniobicie ma obowiązek zbadania mięsa u Powiatowego Inspektora Weterynarii? To częsta praktyka?
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie wymagań weterynaryjnych; przy produkcji mięsa przeznaczonego na użytek własny, rolnik zamierzający dokonać uboju świń we własnym gospodarstwie, musi poinformować o tym fakcie Powiatowego Lekarza weterynarii na 24 godziny przed planowanym ubojem.
Może go dokonać tylko osoba posiadająca kwalifikacje ubojowca. Badanie przedubujowe świń oraz poubojowe mięsa przeprowadza urzędowy lekarz weterynarii, który również sprawdza mięso w kierunku włośnicy. Następnie wydaje dla rolnika zaświadczenie o przeprowadzonym działaniu.
Co w przypadku, kiedy ktoś np. ubije świnię na zbliżające się święta, nie zbada mięsa, poczęstuje rodzinę, ale okaże się że występowała w nim włośnica?
Mięso świń nie poddane badaniu w kierunku włośnicy, może być u ludzi przyczyną ciężkiej choroby, kalectwa i śmierci. W ubiegłym roku z terenu powiatu myślenickiego zbadano zaledwie 11 prób pobranych od świń w związku z ubojem we własnym gospodarstwie.
Przypuszczalnie każdego roku ubijanych jest w ten sposób kilkaset do nawet tysiąca świń, bez badania w kierunku włośnicy. Postępujący w ten sposób rolnicy stwarzają realne zagrożenie dla zdrowia i życia swojego i swoich najbliższych, spożywając niebadane mięso. Inaczej ma się sprawa z badaniem w kierunku włośnicy mięsa odstrzelonych dzików. W zeszłym roku zbadano w tym kierunku 593 sztuki dzików.
Czy ASF to większe zagrożenie niż ptasia grypa z jaką zmagał się pan w 2017 roku?
Grypa ptaków dotyczy wszystkich bez wyjątku – zarówno hodowlanych jak i dzikich. Wybicie wszystkich ptaków w gospodarstwie 3 km wokół ogniska i przeprowadzenie perlustracji wszystkich gospodarstw w promieniu 10 km w 2017 r. spowodowało wygaszenie tej epizootii w ciągu 3 miesięcy.
Natomiast wystąpienie ASF oprócz zabicia wielu świń, wiąże się ze stworzeniem odpowiednich stref, które utrudniają lub nawet uniemożliwiają przemieszczanie tych zwierząt. Dodatkowo cały czas choroba jest roznoszona przez dziki, które z kolei mogą być przyczyną zachorowania świń w gospodarstwach.
Przykładem tego może być Podlasie, gdzie choroba trwa od 2014 r. i nadal notowane są nowe przypadki i ogniska, a teren objęty jest strefą ochronną. Cena świń z takiego obszaru jest o wiele niższa niż w pozostałej części kraju, dlatego zdesperowani rolnicy próbują wywieźć i sprzedać swoje zwierzęta lub mięso pozyskanie od nich do innych części kraju. To niewątpliwie jedna z podstawowych przyczyn rozprzestrzeniania się wirusa ASF w kraju.
Co można zrobić, by zapobiec rozprzestrzenianiu ASF?
Aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa ASF w gospodarstwach utrzymujących świnie, należy wdrożyć zasady bioasekuracji w każdym z nich. Takie gospodarstwo musi być zgłoszone do ARiMR i objęte nadzorem Powiatowego Lekarza Weterynarii, który poprzez liczne kontrole stwierdza spełnienie przez to gospodarstwo zasady bioasekuracji.
Są to m.in. *karmienia świń paszą zabezpieczoną przed dostępem zwierząt wolno żyjących, *zakaz wejścia do chlewni osób postronnych, *zabezpieczenie chlewni przed dostępem zwierząt wolno żyjących, *obsługa zwierząt wykonywana przez te same osoby, posiadające ubrania ochronne i dbające o środki higieny osobistej, *bieżące czyszczenie i odkażanie narzędzi i sprzętu wykorzystywanego do obsługi świń, *wyłożenie mat dezynfekcyjnych przed wejściem do chlewni, *zabezpieczenie wybiegu dla świń podwójnym ogrodzeniem, *zakaz wnoszenia na teren gospodarstw tusz pozyskanych od odstrzelonych dzików, *zakaz obsługi świń w gospodarstwie przez myśliwych, którzy uczestniczyli w ciągu 72 godzin w polowaniu na dziki, *zakaz karmienia świń zielonką pozyskaną z łąk zlokalizowanych w pobliżu lasu.
Ponadto w celu zredukowania pogłowia dzików przeprowadzane są odstrzały sanitarne, wykonywane od kilku już lat przez myśliwych. Co miesiąc inspektorzy weterynaryjni razem z myśliwymi dokonują przeszukiwania terenów leśnych w celu zlokalizowania tusz padłych dzików. Ponadto od paru lat, raz w miesiącu powiatowy lekarz weterynarii w Myślenicach przesyła do wszystkich urzędów gmin pisma z prośbą o rozpropagowaniu informacji dotyczących ASF. W załączeniu przesyłana jest też ulotka dla hodowców trzody chlewnej odnośnie ASF, dotycząca postępowania w przypadku znalezienia zwłok padłego dzika oraz zasad bioasekuracji w gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną.
Czy w dobie pandemii koronawirusa łatwo jest przekonać ludzi do zagrożenia jakie niesie ASF?
Jesteśmy teraz w dobie pandemii zagrażającej zdrowiu i życiu człowieka. Jej zwalczanie jest wartością nadrzędną, gdyż dotyczy to zdrowia i życia ludzi na całym świcie. Zagrożenie związane z ASF dotyczy tylko zwierząt.
Niemniej jednak jego wystąpienie na danym terenie, wiąże się z dużymi obostrzeniami dla producentów wieprzowiny, dotyczącymi przemieszczania się świń, sprzedaży mięsa wieprzowego i funkcjonowania zakładów mięsnych na danym terenie. W efekcie doprowadzi to do bankructwa rolników hodujących świnie, możliwości stworzenia szarej strefy na wywóz świń i ich mięsa do stref wolnych od ASF, co spowoduje dalsze rozprzestrzenianie się choroby oraz paraliż zakładów mięsnych zajmujących się produkcją wieprzowiny na tym terenie.
Są to poważne straty finansowe dotyczące funkcjonowania gospodarstw rolnych, ludzi z nimi związanych, zwiększeniem bezrobocia i upadków zakładów mięsnych. W obecnym czasie można pogodzić obostrzenia związanie z zakażeniem koronawirusem u ludzi, z zachowaniem zasad bioasekuracji dotyczących gospodarstw utrzymujących w celu niedopuszczenia do rozprzestrzenienia się wirusa ASF.
Artykuł premierę miał w papierowym wydaniu magazynu MiastoInfo:
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.