logo-web9
Dobczyce

Elektrownia fotowoltaiczna w Dobczycach? Mieszkańcy nie odpuszczają. Radni wnioskują o sesję nadzwyczajną

Mieszkańcy Dobczyc nie odpuszczają tematu zagospodarowania terenu pod zaporą. Podczas niedzielnego protestu podkreślali swoje stanowisko, jakie wyrazili w 2017 r. oraz rozmawiali na temat przyszłości Charstka. Radni domagają się zwołania w tej sprawie sesji nadzwyczajnej

Pod hasłem „Nasze miasto, nasze decyzje” odbył się protest mieszkańców Dobczyc na terenie Charstka, czyli terenu położonego poniżej zapory. O tym obszarze, a raczej pomysłach na jego zagospodarowanie, zrobiło się głośno po pierwszym proteście, jaki miał miejsce w poniedziałek 15 marca pod budynkiem urzędu gminy i miasta.

Od tygodnia mieszkańcy Dobczyc protestują przeciwko budowie elektrowni fotowoltaicznej, która mogłaby powstać pod koroną zapory. Jak mówili przed budynkiem UGiM; są zaskoczeni, bo podczas konsultacji społecznych w 2017 roku, opowiedzieli się za przeznaczeniem tych terenów pod rekreację.

Jak się bowiem okazuje, w Charstku miał powstać park sensoryczny z ogrodem doświadczeń, ale finalnie Urząd Marszałkowski nie przyznał gminie dofinansowania na taki projekt. Niedawno do burmistrza zgłosił się PKN Orlen z wnioskiem o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego miejsca, pod budowę elektrowni fotowoltaicznej o mocy ok. 12,2 MW - na powierzchni prawie 18 hektarów.

Po wydaniu takiej decyzji przez burmistrza, w Dobczycach zawrzało. Zaniepokojeni mieszkańcy, w poniedziałek 15 marca zorganizowali spontaniczny protest pod oknami biura Tomasza Susia wyrażając sprzeciw wobec "jednostronnej zmianie ustaleń sprzed kilku lat", powołując się na wcześniejsze konsultacje społeczne

„To, że decyzja została wydana, to nie znaczy, że w ogóle takie przedsięwzięcie powstanie” – tłumaczył gospodarz gminy. - Dziwią mnie wystąpienia osób, które piszą, że to miał być teren rekreacyjno–turystyczny. Nie. Jest terenem przemysłowo–usługowym – mówił Tomasz Suś, powołując się na plan zagospodarowania z roku 2013, nie - jak mieszkańcy na wynik konsultacji z roku 2017. 

„Nasze miasto, nasze decyzje”

Mieszkańcy nie odpuszczają. W niedzielę 21 marca spotkali się w Charstku, gdzie spacerując po ulicy Braci Kowalskich symbolicznie wyrazili swój sprzeciw, wobec "planów budowy elektrowni fotowoltaicznej".

Protest odbył się pod hasłem "Nasze miasto – nasze decyzje". Podczas spotkania głos zabierali radni, ale również mieszkańcy miasta. Jak podkreślają uczestnicy spotkania; najbardziej bulwersująca dla nich nie jest sama budowa elektrowni, co fakt, że wspomniany teren wcześniej objęty Gminnym Programem Rewitalizacji oraz lokalizacja elektrowni i sposób informowania przez burmistrza o podejmowanych decyzjach.

Elżbieta Marciniak: Nie jesteśmy przeciwko fotowoltaice, jesteśmy przeciwni miejscu w którym miałaby powstać ta inwestycja. Jesteśmy przeciwni zabieraniu mieszkańcom miejsca, które ma taki potencjał.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest niedofinansowane, że padły różne projekty, które wcześniej były zgłaszane do województwa. Nawet w takiej formie jak dzisiaj, to miejsce ma dla nas duże znaczenie. W weekendy przyjeżdża tu masa turystów i mieszkańców, którzy spacerują.

Te 18 hektarów, to praktycznie wszystko wokół, te wszystkie drzewa, cały obszar musiałby zostać wycięty, aby wstawić tu ogniwa fotowoltaiczne. To nie jest nasze ostatnie słowo, czekamy i szczegółowo wysłuchamy sesji rady miejskiej. Jeżeli nie uda się dojść do konsensusu z gminą, to będziemy działać dalej.

Ewa Kołacz, radna (PiS): Jestem radną i osobą z zewnątrz. Pokochałam to miejsce, widzę tu ogromny potencjał i nie wyobrażam sobie, że zostanie zniszczone. Nie można pozwolić na to, aby ten teren był zablokowany na 30 lat.

Widok! To jest największy atut Dobczyc. Można ten teren zagospodarować przez budowę ogrodów społecznych, kajaków, plaży. Pomysłów jest mnóstwo i nie potrzeba na to wielkich pieniędzy. Można szukać innych rozwiązań. Może trzeba oddać ten teren ludziom, niech oni zdecydują. Ocalmy to miejsce!

Marta Zając, radna (KWW Pawła Machnickiego): Jeśli się budzi tyle energii społecznej, robi konsultacje, angażuje mieszkańców poprzez dyskusje czy warsztaty, zaprasza ich, aby się wypowiedzieli - jako gospodarze tego miasta, tej gminy - bo to my jesteśmy gospodarzami, to należy się z nimi liczyć.

Doprowadzono prace do pewnego momentu, złożono projekt do Regionalnego Programu Operacyjnego. Nie dostał dofinansowania, zdarza się. Ale czy to musi oznaczać koniec starań? Albo nam zależy i robimy wszystko, aby zrealizować projekt, albo przy pierwszej lepszej okazji odkładamy go na półkę, bo mamy inny pomysł… Pytasz ludzi, udzielają ci odpowiedzi, to bądź konsekwentny. Albo ich nie pytaj, ale jak ich nie pytasz, to bądź gotowy na to, że oni zapytają, zapukają i powiedzą ci "dlaczego z nami nie rozmawiasz?".

Oczywiście burmistrz reprezentuje gminę, natomiast to my jesteśmy jej gospodarzami. Konsultacje odbyły się zaledwie cztery lata temu. W 2017 roku powstał Gminny Program Rewitalizacji, gdzie zapisany jest pomysł dla tego terenu na park sensoryczny, gdzie jest cała koncepcja, gdzie zleca się dokumentację. Czyli kolejny etap po tym jak mieszkańcy się wypowiedzieli, gmina przystępuje do pracy, ludzie zdecydowali mówiąc „tak, chcemy tutaj rekreacji, chcemy tutaj miejsca wypoczynku”.

Można zacząć od jakiegoś etapu parku. Cały projekt to 2,7 mln zł, z czego 0,7 mln zł miała wyłożyć gmina. Można było zacząć od przeznaczenia tych środków i np. realizacji pierwszego etapu jak przygotowanie terenu, czy ścieżek. Decyzją nie jest odkładanie projektu na półkę i przechodzenie do zupełnie innej koncepcji zagospodarowania terenu, na podstawie własnej decyzji.

Weź udział w sondażu!

Wśród pomysłów podawanych przez mieszkańców padały m.in. propozycje odnowienia drogi, stworzenia ścieżek spacerowych, nieużytków ekologicznych, ogrodów sąsiedzkich, górki saneczkowej dla dzieci, budowę ogólnodostępnych boisk sportowych, zagospodarowania terenu etapami, aby Chrastek pozostał miejscem do spacerów i spotkań mieszkańców, boiska do siatkówki.

Radni chcą sesji nadzwyczajnej

"Udało się zebrać grupę 4 radnych - mamy nadzieję, że do sesji nadzwyczajnej dojdzie w terminie (ustawowym - przyp. red.), czyli w ciągu 7 dni od złożenia wniosku" - w piątek 19 marca w mediach społecznościowych zapowiadała radna Ewa Kołacz (PiS). Swoje słowa potwierdziła podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami.

Do tej pory na stronie gminy nie znalazła się informacja o terminie zwołania takiego posiedzenia radnych. Jeśli do niego dojdzie, to w nim mieszkańcy dopatrują się szansy na wysłuchanie argumentów obu stron oraz znalezienie rozwiązania dla przyszłości terenów pod zaporą.

Weź udział w sondażu!

Mieszkańcy, którzy nie zgadzają się z planami budowy elektrowni fotowoltaicznej w sąsiedztwie zapory podpisują petycję. Można to zrobić w wersji papierowej podczas protestów oraz za pośrednictwem internetu.

23 marca 

Nadzwyczajna Sesja Rady Miejskiej w Dobczycach odbędzie się 25 marca 2021 r. (czwartek) o godz. 15.00 w trybie zdalnym.

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!