"Waleczne z gór". Katarzyna Filipek - prosta góralka z Tokarni, której życie zawdzięcza wiele osób
"Tata, jak i całe rodzeństwo, czekali 40 lat na wyjaśnienie, co się z ich mamą stało" - w materiale filmowym TVP mówi Stanisław Filipek, wnuk Katarzyny Filipek
Początkiem marca 2024 roku w parku dworskim obok kościoła w Tokarni został odsłonięty pomnik Katarzyny Filipek. Zginęła z rąk Niemców 80 lat temu za pomaganie Żydom. W 1988 roku została odznaczona medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
"Jesteśmy w Tokarni pod Pcimem. To tu urodziła się i pracowała Katarzyna Filipek. Kim była prosta góralka, której życie zawdzięcza bardzo wiele osób?" - tak materiał filmowy "Waleczne z gór" odc. 3 TVP rozpoczyna Agata Puścikowska.
Opowiadają w nim o niej: Stanisław Filipek - wnuk Katarzyny Filipek; Iwona Sępiak - prawnuczka oraz ks. Sławomir Filipek - prawnuk.
Stanisław Filipek: Moja babcia, Katarzyna Filipek pochodziła właściwie z tego miejsca, zza tej góry. Pochodziła z rodziny Osielczaków. Dziadek Mateusz, jak wrócił z wojen, i z pierwszej wojny, i potem z bolszewickiej, tutaj postawił chałpę. I tutoj razem pożenili się. I potem porodziło się dzieci trochę.
W 1939 roku dziadek zmarł. Miała babcia już 6-cioro dzieci. Siódem było w drodze. Mój tata w zasadzie. Babcia Katarzyna była obrotną kobitą. Ale gdy przyszli Niemcy, zabrali konia, zabrali jedną krowę, było coraz ciężej. (...)Ja pokoże, gdzie babcia ukrywała Żydów.
Tata, jak i całe rodzeństwo, czekali 40 lat na wyjaśnienie, co się z mamą stało.
Z jednej strony Polacy chcieli pomagać Żydom i robili to. Z drugiej strony wiedzieli, z jakimi potwornymi konsekwencjami może się to wiązać dla nich samych i ich rodzin.
ks. Sławomir Filipek: Prababcia jako Polka, chrześcijanka, jako patriotka, jako dobra kobieta, chciała pomóc tym, którzy znajdowali się w tragicznej sytuacji. Wiedziała, co może grozić jej, rodzinie, mimo to, ufając, że wszystko dobrze się potoczy, podała rodzinie Steinbergów pomocną dłoń.
Wychowywała dzieci sama, była wdową.
Iwona Sępiak: Katarzyna Filipek moim zdaniem jest bohaterką. Potrafiła poświęcić swoje życie, życie swojej rodziny, swoich dzieci tylko i wyłącznie dlatego, aby pomoc, można powiedzieć obcym ludziom, rodzinie żydowskiej. Nie wiem, czy my współczesne kobiety jesteśmy tak silne i czy potrafiłybyśmy się w ten sposób zachować jak ona.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.