Dusiołek Górski: Mieli do przejścia 29 kilometrów. Nie wszystkim się udało
Zaświtało, a nie był to słoneczny i radosny świt, raczej taki deszczowo jesienny. Do dusiołkowej bazy od 6: rano przybywali spragnieni jesiennej górskiej przygody wędrowcy. Pili kawę, przeglądali mapy i z niepokojem spoglądali w zasnute chmurami niebo
O godzinie 8 pod bazę rajdu podjechały autokary, które wywiozły uczestników na pogranicze Lipnika i Kobielnika. Tam o 8:15 wójt Wiesław Stalmach wystrzelił z pistoletu startowego dając wszystkim sygnał do ruszenia na trasę. Pierwszy punkt kontrolny był pod Wierzbanowską Górą, gdzie dotarli wszyscy uczestnicy rajdu. Deszcz przeszkadzał wędrującym w drodze do kolejnego PK, który znajdował się na szczycie Śnieżnicy (1006 m n.p.m). Był to najwyżej położony punkt w historii Dusiołka Górskiego.
Na zejściu ze szczytu Śnieżnicy gęsta mgła utrudniała nawigowanie i część uczestników zamiast przez Porąbkę wędrowała do Stróży przez Dobrą. Po przejściu pięknych Pieninek Skrzydlańskich dusiołkowicze dotarli do Szczyrzyca, a tu pokrzepiwszy się miejscowymi specjałami powędrowali prosto lub kręto do Wiśniowej.
W tym roku nagradzaliśmy rodzinne wędrowanie rodziców z dziećmi: i nagrody otrzymali Ela i Ewa Synowiec z Krakowa, Kazimiera i Mirosław Kozielscy z Dobczyc, Izabela i Andrzej Osyszko z Kobyla, Anna i Jerzy Sokulscy z Krakowa, Marek, Kacper i Wojciech Dyrcz z Kornatki, Wojciech i Arkadiusz Jaśkowiec z Poręby.
W zawodach wystartowało 95 osób, całą liczącą 29 km trasę pokonało 89 osób. Najszybciej, bo w 4 godziny i 5 minut trasę pokonał Wojciech Agielczyk z Krakowa.
Kolejny Dusiołek odbędzie się 9 maja 2015 roku.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.