Okolice

Biertowice: Na posadzce kościoła ułożyli "Maryjną Drogę Narodu Polskiego"

Biertowice: Na posadzce kościoła ułożyli "Maryjną Drogę Narodu Polskiego"
fot. Monika Widlarz i Jan Walas

W parafii Matki Bożej Różańcowej w Biertowicach wymieniona została posadzka na nową, granitową. Przez środek świątyni wstawione zostały kamienie mające symbolizować "człowieka, zmierzającego do najważniejszego punktu w naszej codzienności, jakim jest ołtarz

Na drodze tej zostało wmontowanych osiem „kamieni”- trapezów, które mają przemawiać do wszystkich wchodzących do świątyni. Największy z nich ma kształt Polski. We wnętrzu Polski znalazła się wielka ryba – najstarszy symbol chrześcijaństwa z grecką inskrypcją. Z pierwszych liter tego wyrazu powstało credo pierwszych chrześcijan: "Jezus Chrystus Boży Syn Zbawiciel". We wnętrzu Polski znajdują się jeszcze dwie daty: jedna - upamiętniająca stulecie odzyskania niepodległości oraz data powstania parafii w Biertowicach.

- Główną ideą granitowej posadzki jest ułożony przez środek kościoła „dywan”, zrobiony z innego koloru granitu, który symbolizuje drogę człowieka, zmierzającego do najważniejszego punktu w naszej codzienności, jakim jest ołtarz. To tu dokonuje się najważniejsze wydarzenie w historii istnienia człowieka, jakim jest ofiara Chrystusa za każdego z nas. Tu w cieniu ołtarza – „współczesnej Golgoty” prosimy, dziękujemy, szukamy pociechy w ciężkich chwilach naszego życia - wyjaśnia ks. Jacek Budzoń, który wyjaśnia znaczenie kolejnych:

Kolejne kamienie zawierają:

ksiądz: Jacek Budzoń: Datę chrztu Polski 966 r. To wtedy wraz z wiarą w Chrystusa, przyniesiono na Polską ziemię kult do Jego Matki, który padł tu na podatny grunt. A powstała modlitwa, do której ułożono gregoriańską melodię, zatytułowana „Bogurodzica”, stała się narodowym hymnem, który jednoczył szeregi Słowian przez całe wieki".

Drugi kamień z napisem JASNA GÓRA 1655 r przypomina o cudownej obronie duchowej stolicy Narodu Polskiego. Oto garstka rycerzy, wspieranych przez kilkudziesięciu mnichów, skutecznie broniąc klasztoru Jasnogórskiego, zatrzymała pochód szwedzkiej armii, idącej na podbój ziem polskich. Niezwykłemu bohaterstwu towarzyszyła wielka modlitwa przed cudownym obrazem Czarnej Madonny.

Trzeci kamień GIETRZWAŁD 1877 r, przypomina o objawieniu, podczas którego Matka Boża odezwała się (do 12 letniej Justynki i 13-letniej Basi) w języku polskim (posługując się gwarą warmińską). Jest to jednocześnie jedno z dwunastu objawień maryjnych, a jedyne na ziemiach polskich, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską.

Kamień czwarty nawiązuje do jednej z dwudziestu najważniejszych bitew w historii Europy, zwanej CUDEM NAD WISŁĄ 1920 r. Ateistyczna ideologia komunizmu, niesiona na karabinach sowieckich czerwonoarmistów, miała zalać i zniewolić całą Europę. Na drodze tej szatańskiej ideologii znów stanął naród Polski. Jedni chwycili za broń, inni za różaniec, tworząc taka wspólnotę, której siła (wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi) odniosła miażdżące zwycięstwo. I choć po ludzku wiele się do tego przyczyniło, nikt nie miał wątpliwości, że zwycięstwo zawdzięczali Polacy Maryi.

Kolejny kamień upamiętnia wybór ks. kard Karola Wojtyły na głowę Kościoła Katolickiego KONKLAWE 1978 r. Szczególne miejsce, jakie zajmowała Maryja w życiu Tego Świętego Polaka od dziecięcych lat (szczególnie po śmierci Mamy) podkreślało umiłowanie modlitwy różańcowej, odmawianej przez całe młodzieńcze, kapłańskie i papieskie życie. Jego pontyfikat, często nazywany „maryjnym”, podkreślały zarówno wybrany herb, jak i zawołanie papieskie „Totus Tuus”. Różaniec z charakterystycznym krzyżem otrzymywał też każdy, kto miał to szczęście spotkać św. Jana Pawła II.

Na początku i na końcu biertowickiej drogi Maryjnej, znalazły się jeszcze dwa puste kamienie.

Pusty kamień przy drzwiach wejściowych, to kamień każdego wchodzącego do naszej świątyni - tak zwany mój kamień. To w tym miejscu (na tej „Maryjnej drodze”) każdy z nas, może symbolicznie zostawić swoje prośby i dziękczynienia, by z modlitwą całego narodu przez ręce Maryi trafiły one przed majestat Stwórcy. Tu rozpoczną swoją drogę chrześcijańską dzieci, które rodzice przyniosą do chrztu świętego. Z tego miejsca ruszać będą także pary małżeńskie by otrzymać ślubne błogosławieństwo na całe życie.

Pusty kamień przed ołtarzem został zostawiony, by następne pokolenia naszych rodaków mogły wypisać tam wydarzenia, które jak ufamy, Maryja wyprosi Polsce w przyszłych wiekach. Ten kamień jest nazwany kamieniem przyszłości. Pod Twoją obronę uciekamy się Maryjo

 

 

Komentarze (5)

  • Beata 23 wrz 2018

    Pięknie to teraz wygląda.

    13 13 Odpowiedz
  • 23 wrz 2018

    To dlatego pielgrzymki z tej parafii kosztują dwa razy więcej. Choć pocieszeniem jest, że kasa poszła na posadzkę, nawet tak badziewną, a nie do kieszeni " KLER"-u.

    12 21 Odpowiedz
  • 23 wrz 2018

    A gdzie data urodzin braci mniejszych????

    17 14 Odpowiedz
  • Beata 23 wrz 2018

    Nawet tutaj politykę wrzucacie?

    7 23 Odpowiedz
  • 23 wrz 2018

    Tak oto ojciec Kordecki pisał do króla szwedzkiego Gustawa:
    „Ponieważ całe królestwo polskie posłuszne jest Najjaśniejszemu Królowi Szwecji i uznało Go za swego Pana, przeto i my wraz ze świętym miejscem, które dotąd królowie polscy mieli we czci i poszanowaniu, pokornie poddajemy się Jego Królewskiej Mości Panu Szwecji, zgodnie z listem z dnia 28 października, nadesłanym nam przez Wielmożnego Posła Wittenberga. Nasze poddanie się ponawiamy w liście do Warszawy (do króla Karola Gustawa), na który łaskawej obecnie czekamy odpowiedzi. Jako wierni poddani Jego Królewskiej Mości Króla Szwecji, a naszego Najmiłościwszego Pana, nie myślimy podnosić więcej oręża przeciwko wojsku Waszej Dostojności”. (tj. gen. Müllera).

    „Niechaj się dowie szanowna i szlachetna Dostojność Wasza, że nasz stan zakonny nie posiada prawa wybierania królów, lecz czci tych, których szlachta królestwa wybrała. Ponieważ Jego Królewską Mość Króla Szwecji całe królestwo uznaje i na swego pana wybrało, przeto i my z naszym miejscem świętym (…) pokornie poddaliśmy się Jego Królewskiej Mości Szwecji (…) Czcimy więc jako ulegli poddani Jego królewską Mość Szwecji, Pana naszego najłaskawszego, nie zamierzamy też podnieść zaczepnego oręża przeciw wojsku Jego Królewskiej Mości (…) Nasz klasztor (…) zasyła do Boskiego Majestatu modlitwy za bezpieczeństwo Najjaśniejszego Króla Szwecji, Pana i protektora naszego królestwa, jak i nas samych, których bynajmniej nie jest powołaniem opierać się potędze królów (…) Cokolwiek Jego Królewska Mość rozkaże, spełnimy. (…) Zanosimy ustawiczne modły do Boga i Najświętszej Bogarodzicy, czczonej w tym miejscu, o zdrowie i pomyślność Najjaśniejszego Pana, Króla Szwecji, Pana i Protektora naszego Królestwa…”.[1]

    8 4 Odpowiedz

Zobacz więcej