Kierowcy pędza na zabój. Prędkość przyczyną większości wypadków
- 18 września 2015
Jak pokazują policyjne statystyki 80% wszystkich wypadków spowodowanych jest z winy kierowców i zbyt dużej prędkości – zwracają uwagę policjanci
Policjanci myślenickiej drogówki włączyli się do akcji „Prędkość” prowadzonej przez małopolskich funkcjonariuszy na drogach naszego województwa. Podczas jednodniowych działań skontrolowali na drogach powiatu myślenickiego 49 samochodów, których 36 kierowców przekroczyło prędkość. Skończyło się to wypisaniem mandatów.
Jak pokazują policyjne statystyki niedostosowanie prędkości do warunków ruchu na drogach powiatu myślenickiego w roku 2014 było przyczyną powstania 82 wypadków drogowych (70 w 2013 r.), w których 4 osoby zginęły (4 – 2013 r.), a 132 doznało obrażeń ciała (95 w 2013 r.), ponadto odnotowano z tej przyczyny 284 kolizji drogowych (209 w 2013 r.).
- Apelujemy o rozsądek na drodze i przestrzeganie obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Analizy stanu bezpieczeństwa pokazują, że sprawcami wypadków drogowych są przede wszystkim kierowcy. W roku 2014 spowodowali oni 80% wszystkich wypadków drogowych, a główną ich przyczyną było właśnie niedostosowanie prędkości do panujących warunków ruchu – mówi Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
To jedno. Dodałbym, że brak prędkości również powoduje sytuacje niebezpieczne.
Np rano, jedziesz sobie człowieku, a tutaj przed tobą toczy się mama z dzieckiem do szkoły czy dziadek na bazar albo budowlaniec który nabija czas w pracy... teren nie zabudowany, on sobie jedzie 50-60km /h i co?
Człowiek chce wyprzedzić, bo nie każdy podziwia naturę zza szyby i przyśpiesza i tutaj się dzieją różne rzeczy.
Ile to na to drodze jest sytuacji, kiedy jadący matizem krakus nie potrafi normalnie ominąć rowerzysty - normalnie, tzn kierunek, redukcja, wyprzedzamy, kierunek i jedziemy. Nie da się, co rano, dzień w dzień większość ma z tym problem. Muszą przyhamować, muszą się zastanowić i mieć wolną drogę... robi się korek, ludziom podnosi się ciśnienie, wyprzedzanie na 3 go i bach...
Nie potrafimy jeździć płynnie z głową, nasza mentalność to hamować w każdym momencie.
Prędkość to nie tylko wiocha na prostej, ale różne inne sytuacje, które są zmienne, niestety dla większości łatwiej spłycić temat do prędkości, bo tak to może być efektem, ale przyczyna prędkości może mieć też czasem źródło w zachowaniu innych na drodze.
Apelujemy o porządne drogi a nie typu '' kraterów księżycowych '' Co się stało z odcinkiem od estakady po Jawornik ? Na prawym pasie widnieje piękna rysa dobrych parę kilometrów !
To nie prędkość ( oczywiście w rozsądnych granicach) zabija tylko bezsensowne rozwiązania komunikacyjne wyciągnięte z lat 60 ubiegłego stulecia (niestety mamy wieloletnie zaniedbania w infrastrukturze drogowe jak i w kulturze jazdy). Brak wyznaczonych ciągów dla pieszych ( chodników) , rowerów (ścieżki rowerowe). A wszystko to odbywa się po drodze jak za czasów gdy po drodze "śmigały" same furki - maksymalnie 2 konne i facet na "Komarze".
Czy naprawdę zamiast kładki w Jaworniku nie można było zbudować ( za podobne myślę pieniądze) wiadukty z funkcją przejścia dla pieszych dałoby to bezkolizyjne skrzyżowanie głównych dróg , lub wykorzystanie wiaduktu do Polanki do bezkolizyjnego wjazdu/zjazdu do Myślenic - trzeba tylko zbudować zjazdy na nitce do Zakopenago - likwidacja kolizji na światłach pod MARIMEXEM gdzie pewnie zawsze przyczyna jest opisana jako nadmierna prędkość.
Gdyby Drogi zamiast 3 m i fosy, miały szerokie pobocza i chodniki, wypadków było by pół mniej. Dodatkowo piesi nie powinni mieć pierwszeństwa na pasach bo bezmyślnie na nie wchodzą.
albert, generalizujesz.
Odnosisz się do mrocznych czasów średniowiecza motoryzacyjnego. Starsi, teraz generalnie przeszkadzają - zwłaszcza mi.
Zaraz będę linczowany, ale uważam, że czym starszy, tym głupszy na drodze. Każdy niedzielny kierowcy, przypadkowy to nieuk, który powinien jeździć po łąkach.
Dla mnie jeżeli warunki są korzystne, ograniczenie do 70 tzn że jadę 70. 120 to jadę 120. Dla innych to jest 50 i koniec. I to jest dramat. Nie ważne czy teren zabudowany czy nie, jedzie taki właśnie dziadek szeryf swoim seicento lub suv-em i cie poucza.
Aby go wyprzedzić, musisz przekroczyć prędkość, albo będziesz walczył w peletonie ze ślimakami.
To nie jest tak, że mam się dostosować do niego, to on powinien się dostosować do warunków i pouczyć się zasad płynności ruchu. Nikt nie pisze o gówniarzach, rozpędzonych bmkach i innych zabytkach, piszę o zwykłej jeździe, która czasie jest kłębkiem nerwów.
Nieszczęściem może się zdarzyć właśnie w takich sytuacjach, będziesz chciał wyprzedzić, ten ci zajedzie drogę, albo przyśpiesza (norma w łękach - droginia na prostej) i co wtedy kiedy będziesz miał z przeciwka dostawczaka? właśnie w takich sytuacjach przydaje się auto z mocniejszym silnikiem albo pyk i jesteś w statystykach powyżej.
Dlatego, generalizowanie jest dobre, ale w polityce, nie w codziennym funkcjonowaniu z kółkiem.