Michał Górecki: Powinniśmy otrzymać szansę sprawdzenia się
Najnowszy numer Sedna w kioskach od 10 kwietnia
MICHAŁ GÓRECKI: Istotnie, kiedyś dawno temu, podjąłem takie postanowienie, było to wtedy, kiedy wraz z bratem bliźniakiem, Kubą rozpoczynaliśmy swoją piłkarską przygodę.
Kiedy to było?
Byliśmy wówczas uczniami drugiej klasy szkoły podstawowej. Mieliśmy po siedem lat.
Trudno wymagać od siedmiolatka, aby podjęte w tym wieku postanowienia, zwłaszcza, jeśli są one teoretycznie nieosiągalne, realizował w późniejszym życiu, ale można przyjąć, że jeszcze wszystko przed Tobą?
Teoretycznie tak.
Opowiedz jak to było na początku Twojej piłkarskiej drogi?
Najwięcej zawdzięczam swojemu ówczesnemu trenerowi Antoniemu Dudzikowi. To wszystko co dzisiaj umiem, a co nazywa się piłkarską techniką, przyjęcie, podanie, to jego zasługa. Trener Dudzik przykładał do techniki dużą wagę. To za jego namową po ukończeniu szkoły podstawowej wraz z bratem kontynuowaliśmy naukę w Gimnazjum numer 2 w klasie sportowej ze specjalizacją piłki nożnej.
Można zatem stwierdzić, że trener Dudzik miał ogromny wkład w to, że w plebiscycie „Gazety Krakowskiej” zostałeś wybrany przez czytelników najlepszym piłkarzem trzecioligowym w Małopolsce i otrzymałeś miano odkrycia roku 2010?
Myślę, że tak.
Dlaczego wybrałeś Dalin, czy w Twojej rodzinnej Bysinie nie ma klubu piłkarskiego, w którym mógłbyś grać?
Jest, ale jest to klub A-klasowy, co w żadnej mierze nie umniejsza jego zasług, ale od zawsze marzyłem, aby grać w Dalinie. Chodziłem na mecze kibicować tej drużynie, poza tym był to największy klub w okolicy.
Chodziłeś na mecze Dalinu, a kiedy byłeś pierwszy raz, pamiętasz ten mecz?
Tak, był to mecz z Resovią zaś bramka dla Dalinu padła już w pierwszej minucie gry.
Czy wtedy, podczas tego pamiętnego meczu pomyślałeś, że kiedyś będziesz piłkarzem tej drużyny i że zagrasz na tym stadionie w pierwszym składzie seniorskim?
Myślę, że tak. Zawsze ciężko pracowaliśmy z bratem, choć nie zawsze „łapaliśmy” się do pierwszego składu trampkarzy czy juniorów młodszych. Pracowaliśmy nad sobą, nie załamywaliśmy się, a jeśli już, to zawsze z pomocą i wsparciem przychodzili nam nasi rodzice.
Kiedy nadszedł ten moment, w którym znalazłeś wreszcie miejsce w pierwszej drużynie i stałeś się etatowym zawodnikiem?
Myślę, że był to okres mojej gry w juniorach młodszych, kiedy trenował nas Waldemar Kopp.
Potem przyszedł okres seniorski i walka o miejsce w podstawowej jedenastce?
Tak. Nie od razu znalazłem w niej miejsce, musiałem się wykazać.
Jesteś zawodnikiem raczej drobnej budowy, czy w przypadku napastnika, który musi walczyć z rosłymi obrońcami nie jest to pewna niedogodność?
W pewnym stopniu tak. Odbyłem ostatnio testy w Ruchu Radzionków i w konfrontacji z pierwszoligową piłką wyszły pewne braki siłowe, ale pracuję nad tym nieustannie. Przed chwilą właśnie odbyłem kolejną sesję w siłowni.
Czy testy, o których wspomniałeś związane są z ewentualną zmianą barw?
Tak, chciałbym wypłynąć na szersze, piłkarskie wody.
I co? Jak udały się testy?
Bardzo dobrze. Trener Ruchu Radzionków stwierdził, że widzi dla nas, dla mnie i dla mojego brata, miejsca w jedenastce pierwszoligowego zespołu.
A zatem … ?
Nic z tego. Władze Dalinu wyznaczyły za nas tak wysoką cenę, że Ruch nie był w stanie podjąć tematu.
Czy masz za złe taką postawę władzom klubu?
Tak. Uważam, że gra w zespole pierwszoligowym to dla mnie i dla brata olbrzymia szansa rozwoju i że klub powinien pójść nam na rękę wyznaczając za nas niższą cenę. Powinniśmy otrzymać szansę sprawdzenia się. Taka szansa należy się każdemu. Jeśli jej nie otrzymamy, nigdy nie będziemy wiedzieć czy nadajemy się do czegoś więcej, niż gra w trzeciej lidze.
Próbowałeś rozmawiać na ten temat z prezesem klubu?
Tak.
I co?
Nic. Nie zgodził się na niższą cenę.
Zapytam teraz z nieco innej beczki. Nie tak dawno, kilka miesięcy temu, drużyna piłkarska Dalinu przechodziła trudny okres. Zawirowania spowodowały, że nie wiadomo było czy zespół będzie w ogóle istniał. Czy te problemy są już poza drużyną?
Istotnie, był taki okres, kiedy zabrakło kierownictwa i zastanawialiśmy się wszyscy czy drużyna przetrwa. Zawodnicy nie otrzymywali wynagrodzenia. Był nawet taki moment, że wspólnie z bratem podjęliśmy treningi w Mogilanach, aby nie tracić kontaktu z piłką. Na szczęście ten trudny okres mamy chyba za sobą.
Wspomniałeś przed chwilą o kwestii wynagrodzeń. Czy pieniądze na tym etapie i poziomie gry są dla Ciebie elementem na tyle ważnym, że powinny decydować o tym czy zagrasz czy nie?
Oczywiście, że pieniądze nie są najważniejsze, ale zawodnik, który wkłada w swoją karierę mnóstwo pracy, solidnie uczęszcza na treningi pięć razy w tygodniu, nie obija się podczas ich trwania, ciężko pracuje, powinien być w jakiś sposób doceniany. Jest to kwestia szacunku do niego. Jeśli pracujesz, a nie zostajesz za tą pracę wynagradzany, to coś się w tobie burzy i zadajesz sobie pytanie czy warto?
Czy mam rozumieć, że sam entuzjazm i miłość do piłki na tym etapie gry nie wystarczają?
Powiem tak, entuzjazm i miłość do wykonywanej pracy, w tym przypadku do gry w piłkę są przeważające, ale pieniądze to do nich bardzo miły dodatek. Jeśli do tego są wypłacane regularnie, to jest to pełnia szczęścia.
Aby zamknąć rozdział naszej rozmowy dotyczący Twojej przyszłości w Ruchu Radzionków: będziesz grał w pierwszej lidze, czy nie?
Na razie nie ma tematu, ale trener Ruchu obiecał, że spróbuje o nas zawalczyć jeszcze raz. Teoretycznie zatem istnieją jakieś szanse.
Porozmawiajmy teraz przez chwilę o aspekcie sportowym Twojej kariery. Jesteś napastnikiem, czy bramkostrzelnym?
W ostatniej rundzie tak. W siedemnastu meczach strzeliłem szesnaście bramek. Ale formę napastnika weryfikuje każdy kolejny mecz. Może być tak, że teraz zablokuję się na kilka meczy. Ważne jest to co w głowie piłkarza.
A propos głowy, podobno gra nią nie jest Twoją najsilniejszą stroną. Czy to prawda?
Tak. Muszę nad tym elementem sporo popracować. Nie pamiętam, abym zdobył kiedyś bramkę głową. Być może wynika to z faktu takich, a nie innych warunków fizycznych?
Jak czujesz się w drużynie Dalinu, czy dobrze Ci się w niej gra?
Tak. Oczywiście. Czuje się wyśmienicie. Gramy w chwili obecnej najlepszą piłkę w lidze.
Co to znaczy najlepszą piłkę?
Najbardziej efektowną, najciekawszą, gramy dobrze piłką, strzelamy dużo bramek.
Chce się odchodzić z takiej drużyny?
Jeśli myśli się o rozwoju i progresie to trzeba, nawet jeśli się nie chce.
Jak dogadujesz się na boisku z bratem?
Często krzyczymy na siebie co nie wynika ze złośliwości, ale z faktu, że dużo od siebie wymagamy.
Podczas naszej rozmowy użyłeś w którymś momencie stwierdzenia, że chciałbyś grać w piłkę profesjonalnie. Co rozumiesz pod tym pojęciem?
Chciałbym utrzymywać się z gry.
Na razie tak nie jest?
Nie. Muszę studiować, aby zabezpieczyć się finansowo.
Co studiujesz?
Edytorstwo na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie.
Edytorstwo? Byłem przekonany, że studiujesz na AWF-ie?
Nie. Studiuję edytorstwo.
Będziesz zatem w przyszłości wydawał książki?
Tak. Chciałbym kiedyś podjąć pracę w jakimś dobrym wydawnictwie.
Wrócimy jednak do piłki. Jeśli nie zabraknie trenerowi Ruchu Radzionków konsekwencji, a prezesi Dalinu ugną się wreszcie i trafisz do drużyny pierwszoligowej, czy nie masz obaw o to, że z lidera zespołu trzecioligowego możesz w nowej drużynie stać się graczem drugoplanowym, a nawet grzać ławę?
Biorę i taki scenariusz pod uwagę, ale jeśli nie spróbuję nigdy nie dowiem się jak będzie.
Czego będziesz potrzebował grając w pierwszej lidze, to przecież zupełnie inna półka, inny poziom?
Myślę, że brakuje mi tylko siły. Stąd moje częste wizyty w siłowni.
Do czego ta profesjonalna ścieżka kariery ma Cię doprowadzić, do reprezentacji, do tytułów, zaszczytów? Czy może ma to być tylko zapewnienie sobie przyzwoitego bytu i łączenie przyjemności gry z zarabianiem pieniędzy?
Zawsze kiedy podnosisz sobie poprzeczkę osiągasz więcej. Jeśli kiedyś założyłem, że będę mistrzem świata, to nie oznacza to, że znajdę się w reprezentacji, że pojadę na te mistrzostwa i że wywalczę ten tytuł, oznacza to natomiast, że mając tak wysoko postawiony cel przez cały czas starasz się do niego dążyć i przez cały czas podnosisz swój poziom sportowy.
Czy wyróżnienia w postaci wyboru na najlepszego piłkarza trzeciej ligi w Małopolsce i miano odkrycia roku są dla Ciebie motywujące?
Oczywiście. Mobilizują do dalszej pracy.
Na razie Michał Górecki pozostaje w Dalinie?
Tak. Na pewno do końca tej rundy.
A potem?
Potem, mam nadzieję, klub zreflektuje się i otrzymam szansę gry w Ruchu.
Senior: 2008 (wiosna) Krzysztof Hajduk - awans do III ligi, 2008 (jesień) Robert Orłowski, 2009 – 2010 Wiesław Bańkosz, 2010 (jesień) -?, Robert Nowak.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.