Ewa W.-W. usłyszała zarzut tworzenia fałszywych dowodów. Przesłuchano ponad 20 świadków
Po informacji TVP Info o zarzutach, jakie miała usłyszeć przewodnicząca myślenickiego PO w związku z wypadkiem w Stróży, postanowiliśmy zapytać o rozwój sytuacji u źródła
W dniu 15 marca TVP Info doniosło o zarzutach, jakie miała usłyszeć przewodnicząca myślenickiego PO. Te związane były wypadkiem do którego doszło we wrześniu 2022 r. w Stróży. Postanowiliśmy zapytać o rozwój sytuacji u źródła.
Jak poinformował nas prokurator Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie; w Prokuraturze Rejonowej w Myślenicach prowadzone było postępowanie w sprawie ewentualnego tworzenia fałszywych dowodów, które w grudniu 2022 roku zostało połączone do postępowania Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
Prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach wyjaśnił, że zarówno myślenicka prokuratura rejonowa, jak i kielecka - okręgowa, wszczęły swoje postępowania w tej samej sprawie. Teraz prowadzi je prokuratura w Kielcach. Ewa W.-W. była przesłuchiwana w kieleckiej prokuraturze w połowie marca i to tam usłyszała zarzut "mataczenia".
Prok. Daniel Prokopowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach: Podejrzanej przedstawiono zarzut, że w dniu 8 września 2022 r. w Stróży, w woj. małopolskim, działając wspólnie i w porozumieniu z Mateuszem M., tworzyła fałszywe dowody w celu skierowania ścigania o wykroczenie drogowe przeciwko innej osobie niż faktyczny sprawca, nakłaniając Mateusza M. do podania niezgodnych z rzeczywistością faktów, co do kierowania przez niego samochodem uczestniczącym w tym zdarzeniu drogowym oraz, podstępnie wprowadzając w błąd funkcjonariuszy Policji wykonujących czynności na miejscu tego zdarzenia drogowego, wskazała Mateusza M., jako osobę kierującą samochodem, wbrew posiadanej przez nią wiedzy o faktycznym kierującym, czym usiłowała wyłudzić od tych funkcjonariuszy publicznych poświadczenie nieprawdy w postaci wystawienia mandatu karnego dla Mateusza M. za wykroczenie drogowe, pomimo że nie był jego sprawcą, tj. o przestępstwo z art. 235 k.k. i art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 272 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k..
Do tej pory w sprawie przesłuchano ponad 20 świadków.
Jak we wrześniu informował rzecznik myślenickiej policji Dawid Wietrzyk; do kolizji doszło ok. godz. 22:30 na jezdni S7 prowadzącej w kierunku Myślenic. Na prostym odcinku drogi audi wjechało w tył poruszającego się prawym pasem opla, którego kierowca w wyniku zderzenia, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w barierę ochronną. „Po tym jak kierowca opla wyszedł z pojazdu - zobaczył, że kierowca audi wysiada i oddala się z miejsca zdarzenia”- relacjonował rzecznik.
- Na miejscu policjanci zastali kierowcę opla, który był trzeźwy. Podczas wykonywania czynności, na miejscu zdarzenia zjawiła się kobieta, która przyjechała z mężczyzną. Powiedziała, że przybyły z nią mieszkaniec Myślenic, jest kierowcą auta, a ona właścicielką (rzecznik nie potwierdza danych osobowych kobiety – przyp. red.). Wobec tego policjanci zaczęli rozpytywać pana o okoliczności zdarzenia, a ten nie potrafił wskazać szczegółów. Po chwili powiedział, że nie prowadził tego samochodu „a pani, która go przywiozła na miejsce skłoniła go do tego, aby podstawił się za jej męża”. Policjanci patrolowali rejon miejsca zdarzenia, pojechali do miejsca zamieszkania kobiety, ale nie napotkali go w żadnej z tych lokacji. Audi zostało zabezpieczone przez policję i trafiło na parking. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie, trwają przesłuchania – powiedział nam wówczas Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
We wrześniu udało nam się skontaktować z Ewą W.-W. Zapytaliśmy ją, czy to prawda, że zjawiła się na miejscu, czy był z nią ktoś trzeci, jaką rolę miała odegrać ta osoba oraz jaki był cel ewentualnego przyjazdu na miejsce? Odmówiła wówczas komentarza. Jak podkreśliła "wkrótce na facebooku pojawi się oświadczenie w tej sprawie i będą wyciągane konsekwencje wobec podających nieprawdziwe informacje".
Tak też się stało. Opublikowała oświadczenie: „Wobec pojawiających się w ostatnich dniach, w mediach społecznościowych, godzących w moje dobre imię informacji dotyczących mojego "zaangażowania" w zdarzenie drogowe, które miało miejsce w miejscowości Stróża w dniu 8/9 września 2022r stanowczo Oświadczam, że wobec osób rozpowszechniających te nieprawdziwe informacje, zostaną podjęte stosowane kroki prawne. Zastanawiające jest, że moi polityczni adwersarze, w walce politycznej, wskazują na rzekome ustalenia, które zgodnie z zasadami państwa prawa, winny być objęte tajemnicą postępowania!!”.
Kilka dni później pokazała zdjęcie wniosku do Prokuratury Okręgowej w Krakowie o wszczęcie postępowania przygotowawczego. "To pierwszy krok prawny. o których napisałam w swoim oświadczeniu" - pisała na swoim facebooku 13 września 2022 r.
„Atak na polityczne zamówienie”?
Z kolei dzień po publikacji przez TVP info artykułu dotyczącego zarzutów, czyli 16 marca - w social mediach zamieściła kolejne oświadczenie. Twierdzi w nim m.in., że sytuacja to „atak na polityczne zamówienie”. Poniżej przedstawiamy je w całości (pisownia oryginalna):
„Wobec faktu, że w dniu wczorajszym TVP INFO (ZWANE TV PiS) działając na oczywiste polityczne zamówienie i posługując się "przeciekiem" postanowiło po raz kolejny mnie zaatakować, pragnę po raz kolejny przedstawić okoliczności tej sprawy ale tylko w takim zakresie aby nie narazić się na zarzut ujawnienia tajemnicy śledztwa.
W dniu 08.09.2022r w Stóży miała miejsce KOLIZJA DROGOWA w której nie uczestniczyłam.
Kierując się troską o osobę najbliższą udałam się na miejsce tego zdarzenia. W miejscu kolizji nie podejmowałam żadnych działań utrudniających prowadzone tam postępowanie, ani nikogo nie nakłaniałam do podejmowania takowych działań.
Natomiast już od następnego dnia zetknęłam się z machiną państwa PiS.
Przed oficjalną informacją policji o kolizji, miejscowi działacze PiS w mediach społecznościowych publikowali informacje z postępowania, mimo, że były one objęte tajemnicą.
Oczywiście złożyłam zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na ujawnieniu osobom nieuprawnionym informacji objętych tajemnicą postępowania, jednak mimo oczywistych dowodów, prokuratura nie znalazła podstaw do wszczęcia w tej sprawie postępowania, aczkolwiek decyzja nie jest jeszcze ostateczna.
Natomiast, wobec mnie skierowano szereg działań, które trudno mi odbierać inaczej jak nękające:
- wizyta funkcjonariuszy policji o 07:00 rano w mieszkaniu, celem odebrania i zabezpieczenia telefonów,
- doręczanie wezwania w asyście dwóch radiowozów mimo, że moje miejsce zamieszkania było i jest znane organom policji,
- kierowanie do moich znajomych, przez nieznane osoby gróźb " uciszenia mnie",
- kradzież tablic rejestracyjnych z zabezpieczonego mojego samochodu na parkingu policyjnym, strzeżonym i monitorowanym, których następnie użyto do popełnienia przestępstw- oczywiście sprawców nie ustalono,
- nękanie członków rodziny przez organy państwowe,
- prowadzenie obserwacji mojego miejsca zamieszkania przez funkcjonariuszy,
-fala hejtu na niespotykaną skalę skierowana względem mnie przez inspirowane politycznie " farmy troli".
Wszystkie te działania doprowadziły do tego, że czuję się jako #zwyklaobywatelka zastraszona i nękana przez organy państwowe i nie wierzę w prawo i sprawiedliwość w tym kraju.
W dniu wczorajszym, w jednej z prokuratur, poza okręgiem krakowskim postawiono mi zarzut, którego treści nie mogę ujawnić (pewnie niebawem uczyni to TVP INFO zwane TVP PiS) gdyż najpewniej spotkałabym się z zarzutem ujawnienia tajemnicy śledztwa.
Wbrew tezom stawianym we wskazanych wyżej mediach, samo postawienie zarzutu nie jest tożsame z uznaniem mnie za winną. *Wskazuje na konstytucyjną zasadę domniemania niewinności - wszak konstytucja jeszcze w Polsce obowiązuje.
W konfrontacji z państwem PiS, niezawisły Sąd już dwukrotnie stanął po mojej stronie, zatem wierzę, że i w tej sprawie, prawo i sprawiedliwość zwycięży, nie mylić z PiS.
PS. Prostując nieprawdziwe informacje TVP INFO (ZWANE TVP PiS) po raz kolejny informuję, że zainicjowane przeciwko mnie, przez burmistrza Miasto i Gmina Myślenice postępowanie w sprawie "PIS=DROŻYZNA" zakończyło się moim prawomocnym uniewinnieniem.
Na marginesie, inspiratorom powyższego postępowania przypominam że, kierując przeciwko mnie postępowanie opierali się na przepisie wprowadzonym przez władze PRL-u tuż po stanie wojennym, jako narzędzie walki z demokratyczną opozycją."
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.