Spór o grób żołnierzy Armii Czerwonej. Czy przedstawiciele gminy powinni składać tam kwiaty? Zdania samorządowców są podzielone
Podczas 72. sesji rady gminy między burmistrzem i jego zastępcą a radnymi opozycyjnymi, rozgorzała dyskusja na temat składania kwiatów przy mogile żołnierzy Armii Czerwonej.
„Dopóty będę burmistrzem, będziemy składać kwiaty, wiązanki i palić znicze na grobach polskich oficerów i polskich bohaterów ofiar reżimu niemieckiego i radzieckiego” – zapowiada Jarosław Szlachetka (PiS).
„Mam nadzieję, że już niedługo nim pan będzie. Pan nie jest przedstawicielem Jarosława Szlachetki. Pana wybrali myśleniczanie, którzy w większości mają inny pogląd i inny osąd” – odpowiada mu radny Czesław Bisztyga (nz).
„Mnie osobiście jako potomka osób, które zostały przez tychże ludzi zamordowani w Katyniu, takie podejście nieco oburza. Nikt tutaj żadnych zakazów nigdy nie wydaje, natomiast uczmy historii prawdziwej, a nie historii PRL-owskiej” – ripostuje zastępca burmistrza Mateusz Suder (PiS).
„Nie jest pan jedynym potomkiem osób, których rodziny poległy. Jan Paweł II podkreślał, że nie powinno się uczyć historii bez nauki tolerancji” – odpowiada mu Kamil Ostrowski (WDG)
Pomnik na cmentarzu komunalnym w Myślenicach to zbiorowa mogiła 194 żołnierzy Armii Czerwonej poległych w Myślenicach i okolicy w styczniu 1945 roku. Jak czytamy na tablicy pamiątkowej "należeli oni do wchodzącej w skład 4 frontu ukraińskiego 38 armii ogólnowojskowej, którą dowodził gen. płk. Kiriłł Moskalenko".
Tablica została ufundowana przez społeczeństwo Myślenic z okazji 40. rocznicy wyzwolenia. Znajduje się przy niej też druga, na której umieszczona została pięcioramienna gwiazda i napis „Za naszą i waszą wolność 1945”.
Podczas 72. sesji rady gminy między burmistrzem i jego zastępcą a radnymi opozycyjnymi, rozgorzała dyskusja na temat składania kwiatów przy mogile żołnierzy Armii Czerwonej.
Temat poruszył radny Czesław Bisztyga (nz), który pytał dlaczego „w tym roku obstawiono kwiatami wszystkie inne groby, a ten jakoś pominięto?”. Zwracał też uwagę na ubiegłoroczny list, który miał trafić do dyrektorów szkół z sugestią, aby nie odwiedzać tego miejsca z uczniami.
- Mało tego, wydawane są jakieś dziwne rzeczy, zakazy jak w tamtym roku, żeby nie odwiedzać z dziećmi tego grobu. Konwencja Genewska zobowiązuje nas do tego, żebyśmy dbali o te groby. Mamy pretensje, że na wschodzie nie dbają o nasze, a my nic od tego nie odstajemy, robimy to samo, może nawet jeszcze gorzej – mówił Czesław Bisztyga.
W odpowiedzi usłyszał od zastępcy burmistrza, że takie podejście jego „osobiście jako potomka osób, które zostały przez tychże ludzi zamordowani w Katyniu, nieco oburza”. Mateusz Suder (PiS) mówił, że „nikt tutaj żadnych zakazów nigdy nie wydaje, natomiast uczmy historii prawdziwej, a nie historii PRL-owskiej”.
Mateusz Suder (PiS), zastępca burmistrza MiG Myślenice; Powiem szczerze, że mnie osobiście jako potomka osób, które zostały przez tychże ludzi zamordowani w Katyniu, nieco oburza.
Powiem tak; nikt tutaj żadnych zakazów nigdy nie wydaje, natomiast uczmy historii prawdziwej, a nie historii PRL-owskiej. Nie próbujmy najmłodszym pokoleniom pokazywać tych ludzi, jako wyzwolicieli, ponieważ to byli okupanci, którzy zniewolili nasz kraj na kolejne 50 lat.
Kiedy przyszli w 1945 r., to przeganiając swoich wcześniejszych koalicjantów z roku 1939 - tu przypomnę pakt Ribbentrop-Mołotow, przypomnę 17 września 1939 r. - to są daty, które powinny być każdemu Polakowi bardzo znane. To również jak obecnie dzisiaj na Ukrainie kradli, gwałcili i mordowali. Ja osobiście nigdy im kwiatów nie będę składać, ani nikomu nie będę tego rekomendować.
To jest moje prywatne zdanie. Myślę, że żyjemy już w wolnym kraju, w którym historii uczy się taką, taką jaka ona była, a nie przekłamaną. I może też z tego względu, kwiaty są dzisiaj dla tych, którzy zasłużyli na te kwiaty, walczyli o wolną, niepodległą Polskę. Mówiąc może w przenośni, może symbolicznie… ale w grobie by się przewracali, gdybyśmy chodzili na tamto mauzoleum i tamtym ludziom składali honory.
Burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS) zapowiedział, że dopóki będzie sprawował tę funkcję, kwiaty, wiązanki i znicze składane będą „na grobach polskich oficerów i polskich bohaterów ofiar reżimu niemieckiego i radzieckiego”.
Jarosław Szlachetka (PiS), burmistrz MiG Myślenice: Dopóty będę burmistrzem miasta i gminy Myślenice, będziemy składać kwiaty, wiązanki i palić znicze na grobach polskich oficerów i polskich bohaterów ofiar reżimu niemieckiego i radzieckiego.
(…) Rozumiem, że pan zmierza do pewnego paradoksu, że wszystko co będzie działo się złego w gminie Myślenice, to pan będzie przypisywał burmistrzowi Szlachetce. Jak to, że spadł śnieg tej nocy, to też jest moja zasługa.
Jeżeli pan ma ochotę i taką potrzebę według Konwencji Genewskiej, składać kwiaty pod pomnikiem czerwonoarmistów, może pan to zrobić. Może pan czcić, kogo uzna pan za stosowne.
Takie podejście Czesław Bisztyga nazwał „szczytem hipokryzji”. - Mówi pan, że dokąd pan będzie burmistrzem, więc mam nadzieję, że już niedługo nim pan będzie. Przecież jest Konwencja Genewska, która nas obowiązuje. Pan nie jest przedstawicielem Jarosława Szlachetki. Pana wybrali myśleniczanie, którzy w większości mają inny pogląd i inny osąd. Uważam, że to jest skandal, żeby pana prywatne zdanie i stanowisko wykorzystywać do decyzji – ripostował.
Czesław Bisztyga (nz): Dla mnie to jest szczyt hipokryzji, że przez ostatnie pół roku czy rok wypina urząd klatę, jak to pomaga Ukraińcom, uchodźcom z Ukrainy. Przecież to są dzieci, wnuki tych, którzy tutaj leżą. Czyli tutaj będziemy na nich pluć, a tu będziemy w wielu przypadkach bezsensownie pomagać osobom, którym się to nie należy? To jest szczyt hipokryzji, to jest właśnie moralność PiS-u.
Mówi pan, że dokąd pan będzie burmistrzem, więc mam nadzieję, że już niedługo nim pan będzie. Przecież jest Konwencja Genewska, która nas obowiązuje. Dopóki pan będzie burmistrzem, to tam kwiaty nie będą składane?
Ale pan nie jest przedstawicielem Jarosława Szlachetki. Pana wybrali myśleniczanie, którzy w większości mają inny pogląd i inny osąd. Uważam, że to jest skandal, żeby pana prywatne zdanie i stanowisko wykorzystywać do decyzji.
Niech mnie pan nie wpycha gdzieś, że mam kwiatki składać, to nie mój obowiązek tylko pana. Pan się nie powinien kierować swoim zdaniem. Jest pan wybrany przez ludzi i powinien być ponad to wszystko i postępować zgodnie z wolą ludzi i mieszkańców, a nie jak sam pan to widzi – ripostował Czesław Bisztyga (nz).
Z kolei Kamil Ostrowski (WDG) zwracał uwagę zastępcy burmistrza, że nie jest jedynym potomkiem osób, których rodziny poległy. „Nie powinno zakłamywać historii, tylko uczyć jej takiej, jaka była. Chciałbym odnieść się do słów Jana Pawła II, o którym często tutaj mówimy; który podkreślał, że nie powinno się uczyć historii bez nauki tolerancji” – mówił.
Kamil Ostrowski (WDG): Wydaje mi się, że troszeczkę omijamy temat. Pan Bisztyga zwrócił uwagę, że rok temu wyszły informacje do dyrektorów przedszkoli, żeby zabroniły chodzenia na grób żołnierzy radzieckich.
Wydaje mi się, że nie jest pan jedynym potomkiem osób, których rodziny poległy.
Oczywiście, że się nie powinno zakłamywać historii, tylko uczyć jej takiej jaka była. Chciałbym odnieść się do słów Jana Pawła II o którym często tutaj mówimy; który podkreślał, że nie powinno się uczyć historii bez nauki tolerancji. W tym wypadku słowa Czesława Bisztygi są zasadne. Tak, każdy ma możliwość czczenia kogokolwiek chce, ale nie powinniśmy nikomu zabraniać.
Dyskusję zakończył burmistrz, zwracając się podobnie jak do Czesława Bisztygi; „Jeżeli pan ma ochotę składać kwiaty, palić znicze pod pomnikiem czerwonoarmistów, ma pan do tego pełne prawo. Nikt panu tego nie ogranicza” - mówił.
Pozostali radni nie zabierali głosu w tym temacie.
Rok temu zawinięty w folię
Rok temu alarmowaliście, że grób żołnierzy Armii Czerwonej został zawinięty czarną folią.
Ponadto w mediach społecznościowych krążył list, który miał zostać wysłany do dyrektorów szkół i przedszkoli z terenu gminy Myślenice. Wynikało z niego, że nadawca - czyli przedstawicielka UMiG Myślenice „nie rekomenduje wyjść z uczniami, przedszkolakami na cmentarz czerwonoarmistów i zapalania tam zniczy”.
Nie udało nam się telefonicznie uzyskać odpowiedzi z wydziału edukacji i zdrowia w UMiG. Do gminy przesłaliśmy też pytania dotyczące autentyczności listu, ale nie doczekaliśmy się odpowiedzi.
W międzyczasie na łamach Dziennika Polskiego burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS) potwierdził, że "z wydziału edukacji wyszło takie pismo i że dotyczy ono mogiły żołnierzy radzieckich na cmentarzu komunalnym na Stradomiu". (...) O folii, jak dodał, nic nie wie i zaprzeczał, jakoby była to inicjatywa gminy.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.