Myślenicki Alarm Smogowy: Mamy smogu po dziurki w nosie
Mieszkańcy powiatu myślenickiego od dawna borykają się z problemem zanieczyszczenia powietrza. Mamy tego po dziurki w nosie. Walka ze smogiem, to przede wszystkim obowiązek samorządów.
Nie chcemy stracić połowy życia, lecząc się lub chowając w domu. Działania mieszkańców innych gmin pokazują, że zmiana jest możliwa. Dlatego podejmujemy szereg inicjatyw, aby doprowadzić do odczuwalnej poprawy jakości powietrza w naszym regionie
- mówi Grzegorz Jasek i Dariusz Szczotkowski, założyciele Myślenickiego Alarmu Smogowego
Jeszcze kilka lat temu, mało kto w Myślenicach przejmował się zanieczyszczeniem powietrza. Jako pierwsza organizacja zaczynacie głośno mówić o tym problemie…
Jak określić skalę problemu?
Grzegorz Jasek: Co roku w Polsce z powodu zanieczyszczenia powietrza przedwcześnie umiera około 40 tys. osób. Smog jest jedną z najczęstszych nienaturalnych przyczyn zgonów w Polsce. Możemy to porównać ze skutkami palenia papierosów.
Normy jakości powietrza w naszym regionie, biorąc pod uwagę sezon grzewczy przekraczane są przez większość dni i często sięgają kilkuset procent. Przy takim stanie powietrza, możemy się czuć jak nałogowi palacze, którzy płacą w tym wypadku zdrowiem za brak przyjemności. Płacą najczęściej dzieci, kobiety w ciąży i osoby starsze. Lekarze alarmują o tym od dawna.
W których miejscowościach powiatu myślenickiego sytuacja jest najgorsza?
Grzegorz Jasek: Poniższa grafika przedstawia stan powietrza z 9 stycznia 2019. Tak przez większość dni w okresie zimowym wygląda stan zanieczyszczenia powietrza w naszym powiecie. Normy przekroczone są o kilkaset procent.
Co was skłoniło do tego, aby powołać do życia organizację jaką jest Myślenicki Alarm Smogowy?
Grzegorz Jasek: Jakiś czas temu w trosce o zdrowie uciekłem przed smogiem z Krakowa do rodzinnej Poręby. Niestety w momencie, kiedy pojawiły się czujniki w naszej gminie, szybko uświadomiłem sobie, że wpadałem z deszczu pod rynnę.
Zimą w Myślenicach oddychamy często gorszym powietrze niż mieszkańcy Krakowa.
Niestety przypadków spalania wilgotnego drewna, bardzo niskiej jakości węgla jest mnóstwo. Często piec lub ognisko jest traktowane jak dodatkowy kosz. W Krakowie od kilku lat działa alarm smogowy i co roku następuje stopniowa poprawa jakości powietrza. Mamy wiele do zrobienia. Myślę, że kiedyś nasze dzieci i wnuki będą nam za to wdzięczne.
Dariusz Szczotkowski: Kiedyś idąc z pracy mijałem młodzież, która zaczęła się śmiać, bo szedłem w maseczce przeciwsmogowej. Ludzie nie rozumieją, co im grozi, jak bardzo smog jest rzeczywisty. Ale ja jestem trochę egoistą i chcę oddychać pełną piersią, chcę żeby Konstanty - mój syn mógł cieszyć się pełnią życia. Żeby tak się stało, musimy pozbyć się problemu smogu. Sam tego nie zrobię, ale działając wspólnie? Myślę, że tak! Ludzie naprawdę potrafią zmieniać rzeczywistość.
Jak oceniacie jakość powietrza w samych Myślenicach i okolicznych miejscowościach? Czym oddychamy na co dzień?
Dariusz Szczotkowski: Jest fatalnie. Gdy jeżdżę do teściów do Szczecina, gdzie powietrze jest o wiele czystsze, przez pierwsze dwa dni ciągle chce mi się spać. Za dużo tlenu. I pomimo tego, że brzmi to zabawnie, to wcale nie jest śmieszne.
Grzegorz Jasek: Dajemy popalić i fundujemy sobie choroby, które skracają nasze życie.
Jako główny cel wymieniacie dbałość o czystość powietrza i angażowanie w te działania mieszkańców oraz władze samorządowe. W jaki sposób chcecie ich zaktywizować?
Dariusz Szczotkowski: Mamy wiele pomysłów. Od spotkań w sołectwach, poprzez pikniki ekologiczne, ale zostaną one zweryfikowane na spotkaniu założycielskim. Myślenicki Alarm Smogowy ma służyć ludziom, a nie nam, ma odpowiadać na ich potrzeby i realizować też ich pomysły. Podczas spotkania organizacyjnego odbędzie się pierwsza, ale na pewno nie ostatnia dyskusja.
Grzegorz Jasek: Po reakcji na naszej stronie widać, że sporo osób interesuje się problemem i chce działać. Czekali uśpieni na inicjatywę. Myślę, że podobnie jak my, mają sporo fajnych pomysłów i talentów. Wierzę, że samorządowcy którzy przecież również mają rodziny, przebudzą się i będą działać coraz prężniej razem z mieszkańcami.
Czym jeszcze będziecie się zajmować?
Grzegorz Jasek: Nie chcemy wyważać otwartych drzwi. Mamy w okolicy organizacje i gminy, które prężnie działają od jakiegoś czasu. Jestem fanem Skawińskiego Alarmu Smogowego i Gminy Skawina. Jeśli zechcą podzielić się z nami swoim doświadczaniem, postaramy się zorganizować takie spotkanie z przedstawicielami gmin w naszym powiecie.
Chcielibyśmy rozmawiać z włodarzami na temat przyspieszenia procesu wymiany kotłów oraz możliwościach w pozyskiwaniu dotacji na ten cel. Warto się również pochylić nad projektem LIFE-IP MALOPOLSKA. W naszym powiecie tylko gmina Dobczyce i Raciechowice korzysta i ma eko-doradcę finansowanego z tego projektu. Chcielibyśmy podjąć dyskusję na temat procedury kontroli palenisk i kontroli składów opałowych oraz systemu edukacyjno-szkoleniowego.
Dariusz Szczotkowski: Zależy nam na zaangażowaniu lokalnych społeczności. Chcemy np. wraz z OSP organizować spotkania na wsiach, na których przekażemy wiedzę; jak palić w piecach, żeby nie smrodzić.
Przed nami spotkanie organizacyjne, jakie kolejne kroki zamierzacie podjąć w najbliższym czasie?
Dariusz Szczotkowski: Celem organizacyjnym jest stworzenie sprawnej grupy osób, która będzie ze sobą w stałym kontakcie i która będzie współpracować. Ale najważniejsze są cele merytoryczne. W tym zakresie chcemy np. złożyć wniosek do budżetu obywatelskiego na zakup drona dla straży miejskiej, który pozwoli znajdować lokalnych trucicieli.
Chcemy nawiązać współpracę z OSP i zorganizować z nimi wspólne spotkania na temat poprawnego palenia w piecach. Mi osobiście zależy też na współpracy ze szkołami.
Grzegorz Jasek: Mam nadzieję, że uda nam się nawiązać współpracę z ludźmi z innych alarmów oraz gmin i wykorzystać ich doświadczenie. Liczę na to, że uda się razem z samorządami wypracować jednolity, skuteczny system kontroli, edukacyjno-szkoleniowy oraz informowania o bieżącej jakości powietrza. Bardzo bym chciał, żeby w każdej gminie pojawił się ekodoradca.
„Działamy na rzecz poprawy jakości powierza. Każdy może dołączyć” – czytamy na waszej stronie. Na czym będzie polegał udział mieszkańców w organizacji?
Dariusz Szczotkowski: Ja i Grzegorz jesteśmy jedynie inicjatorami, tymi którzy zorganizowali pierwsze spotkanie, mają jakieś pomysły, które chcemy wspólnie realizować. Ale nie chcemy by była to "nasza organizacja", zależy nam na tym, aby była ona wszystkich tych, którzy chcą działać na rzecz walki ze smogiem. By służyła mieszkańcom.
Na początku zarejestrujemy się jako Stowarzyszenie Zwykłe, tak zwane "niekrsowe", gdy MAS będzie działał, to po roku dokonamy pełnej rejestracji w sądzie. W tym czasie na pewno wyłonimy naturalnych liderów, wypracujemy optymalne formy działania, udowodnimy naszą wartość.
A mieszkańcy mogą działać w różny sposób. Każdy wie w czym czuje się mocny, w czym może pomóc. Czasami wystarczy by ktoś po prostu był, by opowiedział o nas i o problemie smogu swoim znajomym. Chcemy współdziałać z innymi ważnymi organizacjami z OSP, z Gospodyniami Wiejskimi, szkołami i przedszkolami.
"Potrzebna inicjatywa, ale szkoda, że rusza po sezonie grzewczym" - to jeden z komentarzy naszych czytelników dotyczący zawiązania Myślenickiego Alarmu Smogowego. Czy smog to wyłącznie zjawisko sezonowe?
Dariusz Szczotkowski: Oczywiście, że nie jest sezonowe, chociaż oczywiście w zimie się nasila. Dlatego warto przygotować się na kolejny sezon grzewczy.
Grzegorz Jasek: Ostatnio widziałem sporo artykułów o wypalaniu traw w naszym regionie - ochrona środowiska poza sezonem grzewczym również jest ważna.
Uważacie, że problem smogu w powiecie myślenickim jest za mało rozpowszechniony?
Dariusz Szczotkowski: Tak, mało się mówi o tym problemie. Często słyszę, że on nie istnieje, bo smogu nie widać, albo że w latach 70-tych palono węglem i smogu nie było. To nieprawda.
Grzegorz Jasek: Problem się pojawia, kiedy ktoś z naszych bliskich zaczyna chorować. Darek wspomniał, że społeczeństwo jest coraz bardziej świadome i mówi się o tym coraz więcej. Niestety wciąż niewystarczająco.
Zapowiadacie, że zmobilizujecie samorządowców. W jaki sposób macie zamiar wpłynąć na nich i jaką aktywność macie na myśli?
Dariusz Szczotkowski: No i zaczęła się polityka… A tak na poważnie to rozumiemy, że samorząd po pierwsze nie ma wystarczających środków finansowych na walkę ze smogiem – ciągle dostają od rządów nowe zadania, a nie idą za tym pieniądze, a po drugie ma niewystarczające kadry, by planować konkretne działania.
Nie chcemy ograniczać się do pisania petycji i apeli, ale proponować konkretne rozwiązania. Dla przykładu; gdy przygotujemy zajęcia z zakresu dbałości o środowisko dla dzieci i będziemy chcieli poprowadzić je w szkołach, to będziemy potrzebować zgody samorządowców.
Chcemy uczestniczyć w konsultacjach nowych strategii rozwoju - zarówno gminy jak i powiatu, albo wręcz wskazywać dobre praktyki, które funkcjonują w innych miejscach. Nie idziemy na wojnę ani z burmistrzem, ani z radą ani ze starostą. Uważamy, że to nasi niezbędni partnerzy w wspólnej sprawie. Mówiąc o aktywności samorządowców, mamy na myśli przede wszystkim współpracę, poważne potraktowanie problemu.
Jakie działania będziecie podejmować, aby zwiększyć świadomość mieszkańców powiatu w temacie smogu?
Dariusz Szczotkowski: To będą działania kompleksowe. Spotkania, internet, ulotki edukacyjne, lekcje w szkołach, może współpraca z Uniwersytetami Trzeciego Wieku. Każdy kanał komunikacji jest ważny!
Grzegorz Jasek: Spora cześć mieszkańców to osoby wierzące, więc może współpraca z parafiami. Rozmawialiśmy już z jednym proboszczem i wyraził chęć współpracy. Kościół ostatnio porusza temat ochrony środowiska, w tym problem zanieczyszczenia powietrza i globalnego ocieplenia.
Będziecie na bieżąco monitorować jakość powietrza i publikować wyniki?
Grzegorz Jasek: Dzięki gminom i airly.eu mamy w naszym regionie kilkanaście czujników mierzących poziom stężenia szkodliwych pyłów zawieszonych PM 2.5 oraz PM10. Większość mieszkańców za pomocą aplikacji lub strony może śledzić stan powietrza w swojej miejscowości. Myślę, że my również będziemy udostępniać takie informacje.
Dariusz Szczotkowski: Na pewno - na początku przez internet. Jeżeli uda nam się wypracować to na poziomie samorządowym, być może będziemy w poważnych sytuacjach rozsyłać je smsami przez platformy ostrzegania.
Jakie działania samorządów, władz regionów i krajowych mogą wpłynąć na zmniejszenie zjawiska smogu?
Dariusz Szczotkowski: Przede wszystkim egzekwowanie prawa. Gdy czytam, że w Gminie Myślenice przeprowadzono ponad 350 kontroli pieców i wlepiono 9 mandatów, to nie chce mi się wierzyć. Później idę z psem na spacer i widzę, czuje jak z co drugiego komina wali w niebo smoła, która gryzie w gardło. A na poziome kraju… mam taki pomysł, żeby całkowicie zlikwidować opodatkowanie paliw niskoemisyjnych, chociażby gazu. Gdy węgiel przestanie się opłacać, ludzie przestaną nim palić.
Grzegorz Jasek: Na pewno przyspieszenie wymiany starych kotłów oraz pomoc mieszkańcom w pozyskiwaniu dotacji na ten cel. Stworzenie skutecznego systemu informowania o aktualnej jakości powietrza w przypadku przekroczonych norm. Budowa świadomości społecznej w zakresie ochrony środowiska. Inwestowanie w energetykę jądrową i OZE. Budowa ścieżek rowerowych i rozwijanie transportu publicznego.
Kiedy powietrze w naszym regionie będzie czyste?
Dariusz Szczotkowski: A kiedy schudnę 40 kilo? Oczywiście wtedy, gdy poważnie potraktuję problem, zajmę się sobą, będę rozsądnie podchodził do tego, co robię. Tak samo jest ze smogiem, tylko w skali całego społeczeństwa. Powietrze będzie czyste, gdy zaczniemy wszyscy o nie dbać - to banał, ale jednocześnie najprawdziwsza prawda.
Grzegorz Jasek: Kiedy smok Dariusz będzie ważył tyle co ja. A tak na poważnie, kiedy wszyscy zrozumiemy, że powietrze jest dobrem wspólnym i wszyscy jesteśmy za nie odpowiedzialni.
Założyciele Myślenickiego Alarmu Smogowego:
Wiem, że zaczną się za chwilę komentarze, że to polityka, bo z nią też jestem kojarzony. Ale dla mnie smog to problem ponad polityczny na POChP tak samo boleśnie umierają liberałowie jak i konserwatyści. Na pewno w przyszłości nie chcę być "twarzą" MAS, po to by nie budzić politycznych skojarzeń. Teraz działam, chcę żeby przyszli ludzie, by coś w tym temacie zaczęło się dziać.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.