Jak szukać pracy w Myślenicach
Redakcja18 listopada 2009
Myślenickiego rynku pracy nie sposób dopasować do branżowych publikacji i porad dotyczących zasad poszukiwania pracy. Rozmowa kwalifikacyjna polega na wymianie kilku słów lub zdań, a w przelocie najczęściej pada pytanie: A co Pan właściwie umie?
- pisze Izabela Janczak z Młodzieżowego Biura Pracy oraz Młodzieżowego Centrum Kariery działającego w ramach Środowiskowych Hufców Pracy w Myślenicach
Co Pan/Pani właściwie umie?
Myślenickiego rynku pracy nie sposób dopasować do branżowych publikacji i porad dotyczących zasad poszukiwania pracy, przygotowania dokumentów aplikacyjnych oraz spotkania z pracodawcą. Częstokroć jest tak, że przykładowe scenariusze rozmowy o pracę zamieszczane w podręcznikach bardzo różnią się od przebiegu rzeczywistego spotkania. Rozmowa kwalifikacyjna zamyka się na wymianie kilku słów lub zdań, podczas których pracodawca wykonuje swoje codzienne czynności. W przelocie, często między jedną a drugą czynnością pada pytanie: „A co Pan/Pani właściwie umie?”.
Ważne jest, by nie zostawiać naszego potencjalnego pracodawcy z odpowiedzią: „Nie umiem” lub „Nie potrafię”. Oczywistym jest, że należy odpowiadać szczerze. Jednak zupełnie inaczej brzmi stwierdzenie: „Nie miałam z tym styczności do tej pory, jednak bardzo szybko się uczę” od zwykłego: „Nie potrafię”. Rozmowa kończy się najczęściej zwrotem: „Proszę zostawić numer telefonu lub CV - będziemy dzwonić…”
Dlaczego nie dzwonią?
Na to pytanie można by długo poszukiwać wytłumaczeń i wyjaśnień. Faktem jest, że pracodawcy sporadycznie informują rekrutowane osoby o wynikach rozmowy kwalifikacyjnej. Najczęściej odpowiedź dostaje tylko osoba, która została wybrana. Pozostali biorący udział w rekrutacji ciągle czekają na telefon… często nawet dwa lub trzy tygodnie. Dopiero po tym czasie, zniechęceni decydują się na dalsze poszukiwania pracy.
Niewątpliwym jest, że osoba starająca się o posadę powinna otrzymać informację zwrotną. W Myślenicach jest to o tyle łatwiejsze, że o jedno miejsce rzadko stara się kilkadziesiąt osób jak na przykład w Krakowie. Mimo to pracodawcy nie dzwonią i najprawdopodobniej robić tego nie będą.
Mam tylko jedną radę dla młodych ludzi, który pozostali bez informacji zwrotnej od pracodawcy. Dzwonić, przychodzić, przypominać się. Nie jest to łatwe, większość ludzi patrzy na to jak na „narzucanie się” i czuje się niezręcznie. Jednak wiele doświadczeń, moich własnych oraz ludzi z którymi rozmawiałam pokazuje, że tak trzeba. Jest to konieczne. Nie tracimy czasu na oczekiwanie na telefon, a zdarza się tak, że właśnie osoba bardziej aktywna w „przypominaniu się” dostaje posadę o którą się ubiegała.
Jak znaleźć pracę z pustym CV?
W każdej pracy mile widziane są kwalifikacje związane z konkretną branżą. Jednak i tutaj doświadczenie w pracy pośrednika pokazuje, że niekoniecznie trzeba mieć w CV wpisane umiejętności wyłącznie związane z pracą na oferowanym stanowisku. Zdarza się tak, że brak doświadczenia przegrywa z miłym usposobieniem, chęcią do podnoszenia kwalifikacji oraz jasno wyrażoną chęcią do pracy. Czasem wystarczy kurs obsługi kasy fiskalnej, bądź wózków widłowych i znalezienie pracy staje się łatwiejsze. Dzisiaj młodzi ludzie są w dobrej sytuacji, ponieważ wiele szkoleń jest bezpłatnych dzięki finansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego. Zainteresowanym polecam szkolenia zawodowe, które są realizowane przez Ochotnicze Hufce Pracy oraz Powiatowy Urząd Pracy. Ponadto bazę rożnych szkoleń - płatnych i bezpłatnych - można odnaleźć na stronie www.inwestycjewkadry.pl.
„Ja wiem jak tam jest, bo mój znajomy tam pracował”
Rozmawiając z młodymi ludźmi, bardzo często zdarza mi się usłyszeć stwierdzenie typu: „Ja wiem jak tam jest, bo mój znajomy tam pracował”. Rozsądek nakazuje nie pozostawać obojętnym wobec takich informacji, jednak doświadczenie w zawodzie pośrednika, często wskazuje na coś innego. Słysząc taką informację najczęściej pytam o inne rzeczy związane z firmą o której akurat jest mowa. Ile osób tam pracuje? Czym się firma zajmuje? I nagle okazuje się, że osoba zniechęcona jednym negatywnym głosem na temat firmy, nie wie nic, poza wyżej wymienionym stwierdzeniem. Informuję więc taką osobą o własnych wrażeniach po rozmowach z pracodawcą.
Zadaniem pośrednika nie jest stawianie pracodawców wyłącznie w pozytywnym świetle, lecz rzetelna weryfikacja informacji zarówno tych, które udziela pracodawca; jak i tych, które padają z ust osób poszukujących pracy. Historia często kończy się tak, że osoba decyduje się na spotkanie z pracodawcą.
Myślenice to nie Kraków
Wszelkie porównania rynku pracy w Krakowie i w Myślenicach wskazują na wiele niezmiennych różnic. Można by długo debatować nad możliwościami zatrudnienia, wskaźnikami przedsiębiorczości, sposobami poszukiwania pracy. Nie to jest jednak najistotniejsze, nie tylko z punktu widzenia pośrednika - jak się okazuje - również z punktu widzenia osoby poszukującej pracy.
Porównując pracę w krakowskim pośrednictwie, z pracą w myślenickiej filii, moją uwagę zwróciło nieco inne podejście młodych ludzi do usług świadczonych w pośrednictwie. Podczas zastępstwa pełnionego w Młodzieżowym Biurze Pracy w Krakowie, zauważyłam, że młodzi ludzie przychodzili do pośrednictwa nie tylko po skierowanie na konkretną ofertę pracy, lecz przede wszystkim po poradę dotyczącą oferty pracy, bądź poradę edukacyjną. Osoba zgłaszająca się do MBP - chciała rozmawiać z konkretnymi osobami z krakowskiego pośrednictwa: „Z tym panem co tutaj zwykle siedzi chciałbym rozmawiać”- usłyszałam niejednokrotnie.
Młodzi ludzi odwiedzający Centrum Edukacji i Pracy w Krakowie wiedzą, że warto udać się do pośrednictwa, bo rady zamykające się w kręgu tego - co zrobić, co przygotować - by dostać pracę są cenne i często owocują podpisaniem umowy z pracodawcą. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze i podobne zjawisko zaczynam obserwować w Myślenicach, wskazuje na to większe zainteresowanie różnymi usługami pośrednictwa i powtarzalność osób odwiedzających Młodzieżowe Biuro Pracy i Młodzieżowe Centrum Kariery w Myślenicach. Myślę, że takie podejście do usług pośredników, będzie coraz bardziej powszechne.
- pisze Izabela Janczak z Młodzieżowego Biura Pracy oraz Młodzieżowego Centrum Kariery działającego w ramach Środowiskowych Hufców Pracy w Myślenicach
Co Pan/Pani właściwie umie?
Myślenickiego rynku pracy nie sposób dopasować do branżowych publikacji i porad dotyczących zasad poszukiwania pracy, przygotowania dokumentów aplikacyjnych oraz spotkania z pracodawcą. Częstokroć jest tak, że przykładowe scenariusze rozmowy o pracę zamieszczane w podręcznikach bardzo różnią się od przebiegu rzeczywistego spotkania. Rozmowa kwalifikacyjna zamyka się na wymianie kilku słów lub zdań, podczas których pracodawca wykonuje swoje codzienne czynności. W przelocie, często między jedną a drugą czynnością pada pytanie: „A co Pan/Pani właściwie umie?”.
Ważne jest, by nie zostawiać naszego potencjalnego pracodawcy z odpowiedzią: „Nie umiem” lub „Nie potrafię”. Oczywistym jest, że należy odpowiadać szczerze. Jednak zupełnie inaczej brzmi stwierdzenie: „Nie miałam z tym styczności do tej pory, jednak bardzo szybko się uczę” od zwykłego: „Nie potrafię”. Rozmowa kończy się najczęściej zwrotem: „Proszę zostawić numer telefonu lub CV - będziemy dzwonić…”
Dlaczego nie dzwonią?
Na to pytanie można by długo poszukiwać wytłumaczeń i wyjaśnień. Faktem jest, że pracodawcy sporadycznie informują rekrutowane osoby o wynikach rozmowy kwalifikacyjnej. Najczęściej odpowiedź dostaje tylko osoba, która została wybrana. Pozostali biorący udział w rekrutacji ciągle czekają na telefon… często nawet dwa lub trzy tygodnie. Dopiero po tym czasie, zniechęceni decydują się na dalsze poszukiwania pracy.
Niewątpliwym jest, że osoba starająca się o posadę powinna otrzymać informację zwrotną. W Myślenicach jest to o tyle łatwiejsze, że o jedno miejsce rzadko stara się kilkadziesiąt osób jak na przykład w Krakowie. Mimo to pracodawcy nie dzwonią i najprawdopodobniej robić tego nie będą.
Mam tylko jedną radę dla młodych ludzi, który pozostali bez informacji zwrotnej od pracodawcy. Dzwonić, przychodzić, przypominać się. Nie jest to łatwe, większość ludzi patrzy na to jak na „narzucanie się” i czuje się niezręcznie. Jednak wiele doświadczeń, moich własnych oraz ludzi z którymi rozmawiałam pokazuje, że tak trzeba. Jest to konieczne. Nie tracimy czasu na oczekiwanie na telefon, a zdarza się tak, że właśnie osoba bardziej aktywna w „przypominaniu się” dostaje posadę o którą się ubiegała.
Jak znaleźć pracę z pustym CV?
W każdej pracy mile widziane są kwalifikacje związane z konkretną branżą. Jednak i tutaj doświadczenie w pracy pośrednika pokazuje, że niekoniecznie trzeba mieć w CV wpisane umiejętności wyłącznie związane z pracą na oferowanym stanowisku. Zdarza się tak, że brak doświadczenia przegrywa z miłym usposobieniem, chęcią do podnoszenia kwalifikacji oraz jasno wyrażoną chęcią do pracy. Czasem wystarczy kurs obsługi kasy fiskalnej, bądź wózków widłowych i znalezienie pracy staje się łatwiejsze. Dzisiaj młodzi ludzie są w dobrej sytuacji, ponieważ wiele szkoleń jest bezpłatnych dzięki finansowaniu z Europejskiego Funduszu Społecznego. Zainteresowanym polecam szkolenia zawodowe, które są realizowane przez Ochotnicze Hufce Pracy oraz Powiatowy Urząd Pracy. Ponadto bazę rożnych szkoleń - płatnych i bezpłatnych - można odnaleźć na stronie www.inwestycjewkadry.pl.
„Ja wiem jak tam jest, bo mój znajomy tam pracował”
Rozmawiając z młodymi ludźmi, bardzo często zdarza mi się usłyszeć stwierdzenie typu: „Ja wiem jak tam jest, bo mój znajomy tam pracował”. Rozsądek nakazuje nie pozostawać obojętnym wobec takich informacji, jednak doświadczenie w zawodzie pośrednika, często wskazuje na coś innego. Słysząc taką informację najczęściej pytam o inne rzeczy związane z firmą o której akurat jest mowa. Ile osób tam pracuje? Czym się firma zajmuje? I nagle okazuje się, że osoba zniechęcona jednym negatywnym głosem na temat firmy, nie wie nic, poza wyżej wymienionym stwierdzeniem. Informuję więc taką osobą o własnych wrażeniach po rozmowach z pracodawcą.
Zadaniem pośrednika nie jest stawianie pracodawców wyłącznie w pozytywnym świetle, lecz rzetelna weryfikacja informacji zarówno tych, które udziela pracodawca; jak i tych, które padają z ust osób poszukujących pracy. Historia często kończy się tak, że osoba decyduje się na spotkanie z pracodawcą.
Myślenice to nie Kraków
Wszelkie porównania rynku pracy w Krakowie i w Myślenicach wskazują na wiele niezmiennych różnic. Można by długo debatować nad możliwościami zatrudnienia, wskaźnikami przedsiębiorczości, sposobami poszukiwania pracy. Nie to jest jednak najistotniejsze, nie tylko z punktu widzenia pośrednika - jak się okazuje - również z punktu widzenia osoby poszukującej pracy.
Porównując pracę w krakowskim pośrednictwie, z pracą w myślenickiej filii, moją uwagę zwróciło nieco inne podejście młodych ludzi do usług świadczonych w pośrednictwie. Podczas zastępstwa pełnionego w Młodzieżowym Biurze Pracy w Krakowie, zauważyłam, że młodzi ludzie przychodzili do pośrednictwa nie tylko po skierowanie na konkretną ofertę pracy, lecz przede wszystkim po poradę dotyczącą oferty pracy, bądź poradę edukacyjną. Osoba zgłaszająca się do MBP - chciała rozmawiać z konkretnymi osobami z krakowskiego pośrednictwa: „Z tym panem co tutaj zwykle siedzi chciałbym rozmawiać”- usłyszałam niejednokrotnie.
Młodzi ludzi odwiedzający Centrum Edukacji i Pracy w Krakowie wiedzą, że warto udać się do pośrednictwa, bo rady zamykające się w kręgu tego - co zrobić, co przygotować - by dostać pracę są cenne i często owocują podpisaniem umowy z pracodawcą. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze i podobne zjawisko zaczynam obserwować w Myślenicach, wskazuje na to większe zainteresowanie różnymi usługami pośrednictwa i powtarzalność osób odwiedzających Młodzieżowe Biuro Pracy i Młodzieżowe Centrum Kariery w Myślenicach. Myślę, że takie podejście do usług pośredników, będzie coraz bardziej powszechne.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.