Sport

Robert Nowak: Dalin ma grać widowiskowo i skutecznie

Robert Nowak: Dalin ma grać widowiskowo i skutecznie
O szybkim tworzeniu drużyny do rozgrywek ligowych, problemach, nowym zarządzie, a także o przyszłości piłkarskiego klubu Dalin Myślenice mówi Robert Nowak, nowy trener zespołu

Darmowy Myślenicki Miesięcznik Powiatowy dostępny w sklepach na terenie powiatu od 9 września

SEDNO: W trybie awaryjnym został Pan zatrudniony jako trener w Dalinie. Zaledwie tydzień przed startem rozgrywek, w ciężkiej sytuacji klubu i drużyny, która w zasadzie uległa rozkładowi. Czy trudno było podjąć decyzje?

ROBERT NOWAK: Na pewno nie łatwo. Zdecydował duży sentyment do tego klubu oraz działacze, którzy zostali na nowo wybrani i szybko wszystko zorganizowali, czyli prezes Zbigniew Lijewski, wiceprezesi Aleksander Jopek i Tadeusz Suder. To ludzie, z którymi przez długie lata współpracowałem i odnosiłem niemałe sukcesy. Ta nagła potrzeba i ciężka sytuacja również były czynnikami motywacyjnymi. Lata gry w Dalinie miały duży wpływ na to, że podjąłem się wyzwania w trudnych okolicznościach, ale przecież o to chodzi, aby pracować i dawać przykład młodym chłopcom, aby grali jeszcze lepiej.

Czyli czynnik osobowy miał tutaj kolosalne znaczenie, jak również fakt, że wymienieni przez Pana ludzie podjęli się odbudowy klubu?

Sytuacja zespołu była naprawdę trudna, bo część zawodników znajdowała się już w innych klubach i wydawało się, że będzie ciężko ściągnąć ich z powrotem. Nowy zarząd, a przede wszystkim trzech, wspomnianych przeze mnie panów, stanął praktycznie na głowie, aby w przeciągu trzech, czterech dni, bo tyle dzieliło nas do pierwszego meczu, przekonać piłkarzy do pozostania w Dalinie i dalszego podnoszenia swoich umiejętności w tym klubie.

W ostatnich latach prowadził Pan drużynę Jordana Sum Zakliczyn i doprowadził ją do V ligi. Nagle tuż przed startem nowego sezonu musiał ją Pan opuścić. Nie było żal?

Było. Sentyment pozostał i pozostanie. Uważam, że przez osiem lat człowiek wykonał trochę roboty i zostawił po sobie dobre wrażenie. Ten klub ugruntował już swój fundament, jest przygotowany do rozgrywek. Zarówno pod względem szkoleniowym, jak i organizacyjnym był w lepszej sytuacji niż Dalin w tym momencie. Myślę, że Jordan sobie poradzi, a V liga jest optymalną możliwością dla tego klubu. Ja też mam swoje ambicje. Nadarzyła się okazja, a zarazem szansa również dla mnie i skorzystałem z nich. Ponieważ było to praktycznie przed samym startem sezonu, poprosiłem działaczy Jordana o wyrażenie zgody, a ci przychyli się do moje prośby.

Przypuszczam, że szansa samorealizacji w roli trenera Dalinu, to dla Pana spełnienie marzeń. To z tym klubem jest Pan kojarzony, tu odnosił Pan największe sukcesy?

Kolej rzeczy z reguły tak się kształtuje. Każdy, kto tutaj grał darzy sentymentem ten klub i ciągnie go do niego. Ze mną było podobnie. Mimo, że pracowałem w innych zespołach, to zawsze, gdy tylko nadarzała się okazja starałem się być na meczach Dalinu. Te kilka lat, które spędziłem w innych klubach, pozwoliły mi nabrać odpowiedniego doświadczenia i podnieść warsztat trenerski i myślę, że jestem teraz przygotowany do pracy w Dalinie na takim poziomie, aby zarząd klubu był z tego zadowolony, a piłkarze podnosili swoje umiejętności.

Zostawiając sentymenty na boku, przejął Pan drużynę w trudnym momencie. Tuż przed startem rozgrywek nie wiadomo było na kogo można liczyć.

Istotnie. To było duże utrudnienie, spora niewiadoma. Niektórzy zawodnicy snuli już inne plany. Dopiero na trzy dni przed pierwszym meczem udało się zebrać, zmontować  zespół w tym stanie kadry, jaki jest obecnie. Odbyliśmy wspólnie dwa treningi. Nie było to proste, ale ci chłopcy przez klika lat grali ze sobą, a ja w większości dobrze ich znam. To ułatwiło mi ustawienie taktyki na pierwszy mecz, skomponowanie zespół w taki sposób, że udało nam się wygrać. Nigdy nie jest łatwo zaś sukcesy rodzą się w bólach.

Czy znane są Panu argumenty, jakim nowy zarząd przekonał zawodników do pozostania w klubie?

Członkowie zarządu użyli swoich sposobów. Nie do końca je znam, ale najważniejsze, że były skuteczne. Najważniejsze zarówno dla zawodników jak i dla kibiców.

Czy można przez to rozumieć, ze na horyzoncie pojawili się jacyś nowi sponsorzy?

Nie jest tajemnicą, że sytuacja finansowa w klubie nie była najlepsza. Powtarzam: nowi działacze stają na głowie i robią wszystko, aby to się zmieniło, bo oczywistym jest, że pieniądze są potrzebne na tym poziomie rozgrywek.

Jak obecnie wygląda sytuacja organizacyjna w drużynie. W zeszłym sezonie dochodziło do zdarzeń, które na poziomie III ligi nie powinny mieć miejsca. Pana poprzednik, Wiesław Bańkosz, stwierdził na przykład, że zgrzewka wody na mecz stanowiła problem.

To zależy, co dla kogo stanowi trudność. Obecnie chłopcy wody mają pod dostatkiem, to był najmniejszy problem dla naszych działaczy. Na pewno będą większe kłopoty, ale sądzę, że jeśli zarząd zrobi wszystko, aby poprawić byt zawodników i klubu, to będzie dobrze.

A Pan sam nie ma obaw? Zdecydował się Pan na pracę w klubie, w którym istnieją problemy z wypłatami.

Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nad tym. Przyszli nowi ludzie, jest nowy zarząd. Nie wiem jak było dotychczas. Znam tych ludzi, sądzę, że tak dużych problemów jak dotychczas już nie będzie. Nie jest łatwo, zarząd znalazł się w trudnej sytuacji, próbuje wszystko odbudowywać od zera. Ufam całkowicie tym ludziom, podobnie jak piłkarze.

Czy zarząd nakreślił Panu jakieś zamierzenia w stosunku do tej drużyny na jesień?

Nie było czasu na rozmowę o celach. Najważniejszym zadaniem było utrzymać zawodników w drużynie, nie dopuścić do tego, aby opuścili klub. Udało się tego dokonać w 99. procentach. Natomiast uważam, że celem dla mnie jest to, aby drużyna grała widowiskowo, a przede wszystkim skutecznie. Czy nam się to uda zobaczymy po rundzie jesiennej i myślę, że dopiero w zimie będziemy mogli ustalić jakieś założenia.

Przez wszystkie te zawirowania drużyna nie jest właściwie przygotowana do rundy. Starczy jej sił na całą jesień?

To prawda, na pewno będzie z tym pewien problem. Przyszło nam w trudnej sytuacji podjąć wyzwanie i podjęliśmy je. Będę robił wszystko, aby sytuacja nie odbiła się na grze drużyny. Na pewno nie obejdzie się bez jakiegoś kryzysu. Będziemy się jednak starli o to, aby w jak najmniejszym wymiarze widoczny był on na boisku.

Jak wygląda frekwencja na zajęciach?

Nie jesteśmy zawodowcami, ale piłkarze starają się być na treningach. W razie potrzeby trenujemy rano i popołudniu. Od momentu, w którym ruszyła liga nie mogę narzekać. Frekwencja jest na miarę możliwości. Oby tak dalej.

To ciągle młoda i perspektywiczna drużyna. Mimo, że z tej maszynki z każdą rundą ubywa kolejnych trybów, to jednak nadal jakoś funkcjonuje?

Nie ma ludzi niezastąpionych. W drużynie grają młodzi chłopcy, w całości sami wychowankowie Dalinu, obdarzeni są dużym talentem, ambicjami i wielkimi możliwościami. Myślę, że będą grali coraz lepiej.

Rodzi się pytanie jak długo jeszcze będzie tak, że ciągle poszukuje się młodych zawodników, bo ci bardziej doświadczeni odchodzą?

Obecna kadra praktycznie w stu procent składa się z wychowanków Dalinu. Ludzie, którzy odeszli, byli w większości przypadków spoza klubu. Widać, że ci co pozostali są sercem z Dalinem i jeśli stworzy im się odpowiednie warunki, nie będą chcieli nigdzie odchodzić. Wręcz przeciwnie, przyciągniemy więcej zawodników dzięki czemu pojawi się rywalizacja w zespole.

Gdyby po rundzie jesiennej zaszła potrzeba poszerzenia kadry, będzie Pan naciskał zarząd, aby sprowadzić kogoś z zewnątrz, czy raczej namawiał do tego, aby dalej inwestować w wychowanków?

Klub prowadzi bardzo dobrą politykę kadrową wychowując swoich zawodników i będziemy nad tym w jeszcze większym stopniu, niż dotychczas pracowali. Jestem trenerem, który daje młodzieży szanse. Będę się jej przyglądał z jeszcze większą uwagą.

Czym zajmuje się Robert Nowak oprócz piłki nożnej?

Od kilkunastu lat prowadzę działalność gospodarczą. Jest to jakiś sposób na życie. To również zajmuje mi trochę czasu. Miałem świadomość, że podejmując pracę w Dalinie spadnie na mnie więcej obowiązków, ale jak człowiek umie się zorganizować, zawsze znajdzie czas na relaks, odpoczynek. Kocham piłkę, więc jeśli tylko istnieje możliwość, spotykam się z przyjaciółmi, aby z nim pograć.

Powiązane tematy

Komentarze (4)

  • 12 wrz 2010

    Widowiskowa gra już jest, jeszcze poprawić skuteczność i na majstra! :D

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    12 wrz 2010

    Dalin Myślenice : GKS Janina Libiąż

    14 września (wtorek) godz. 16.00

    Przypominam, że Libiąż jest liderem III ligi a Dalin wygrał wszystki mecze na swoim boisku- zapowiada się naprawdę ciekawy pojedynek na którym warto być !

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    13 wrz 2010

    TO TO ADAM CZY ROBERT JEST ? :d:d:d

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    2 paź 2010

    Robert Nowak :)

    Odpowiedz

Zobacz więcej