Jarosław Szlachetka: Poziom świadomości politycznej wzrasta
Najnowszy numer Sedna w kioskach od 9 lutego
SEDNO: Od ponad dwóch miesięcy pełni Pan funkcję radnego w Sejmiku Województwa Małopolskiego. Jakie są Pana pierwsze wrażenia z tej pracy, czy może Pan porównać to doświadczenie do pracy w Radzie Miejskiej Myślenic, w której kiedyś pełnił Pan funkcję radnego?
JAROSŁAW SZLACHETKA: Jestem przekonany, że zagadnienia, którymi zajmuje się Sejmik oraz te, którymi zajmuje się Rada Miejska Myślenic są równie ważne dla mieszkańców województwa i gminy. Na poziome sejmiku na pewno mamy już do czynienia z większą ilością działań politycznych, różnice programowe poszczególnych partii są tu jaskrawiej zauważalne. Sejmik jest praktycznie podzielony pomiędzy PO i PiS. Z naszej strony padła deklaracja współpracy, lecz sejmikiem rządzi Platforma oraz PSL, myślę, że najbliższe miesiące pokażą czy PO przyjmie naszą propozycję współpracy czy skończy się tylko na obietnicach.
Czy będzie Pan, jako radny województwa udzielać się także aktywnie na terenie gminy? Nie chodzi nam tutaj o działania oficjalne, np. przecinanie wstęg, ale przede wszystkim o załatwianie konkretnych spraw oraz konkretną pomoc dla mieszkańców gminy, powiatu?
Dzięki pracy radnego miejskiego podczas trwania ostatniej kadencji, zdobyłem pewną wiedzę na temat problemów gminy. Kadencja ta nie była łatwa. Rada miała wiele poważnych problemów do rozwiązania. Udawało się to raz lepiej, innym razem może nieco gorzej. Jestem przekonany, że moja praca, jako radnego Sejmiku nie będzie skupiała się na przecinaniu wstęg, będę chciał poświecić się szukaniu w ramach moich kompetencji rozwiązań problemów trapiących mieszkańców.
Rozpocząłem odwiedzanie lokalnych samorządowców szczególnie tych z powiatu myślenickiego, w kilka gminach już byłem, do innych muszę jeszcze dotrzeć, aby porozmawiać z samorządowcami. Wizyty te mają na celu zdobycie jeszcze większej wiedzy na temat bieżących spraw i problemów w regionie. W tej pracy pomaga mi również lokalna prasa, choćby SEDNO czy też portale internetowe. Jestem gotów do współpracy, ale czy ktoś będzie chciał z niej skorzystać to już kwestia woli każdego z samorządowców. Ostatnio miałem okazję być obecny na sesji Rady Powiatu myślenickiego, mimo że moje ugrupowanie jest w niej w opozycji wyraziłem chęć współpracy zarówno z Radą jak i Zarządem Powiatu. Jestem do dyspozycji wszystkich mieszkańców niezależnie od ich upodobań politycznych.
Czy wynik, jaki uzyskał Pan w wyborach do sejmiku był dla Pana zaskoczeniem?
Był. Przed wyborami mierzyłem w wynik w granicach 16 tys. głosów, taki był mój cel, podobny wynik uzyskał Andrzej Kramarczyk, który cztery lata wcześniej startował z naszych list. Należy pamiętać o tym, że w tamtym czasie PiS miało dużo większe poparcie i było partią rządzącą. Tak, więc wynik ponad 25 - tysięcznego poparcia, który udało mi się osiągnąć był dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Jednocześnie jest dużym wyzwaniem i zobowiązuje do pracy oraz bycia bliżej ludzi.
Czy może Pan już teraz skonfrontować pańskie oczekiwania względem pracy w sejmiku z rzeczywistością?
Póki, co jest na to jeszcze za wcześnie.
Buduje Pan pewien kapitał polityczny, ścieżka Pańskiej kariery znalazła się na wznoszącej fali, ma Pan dobre notowania, jako polityk, ale przecież partia, do której Pan należy wręcz przeciwne, nie ma ich najlepszych. Czy nie obawia się Pan o to, że w takiej sytuacji Pana praca może za cztery lata pójść na marne?
Każda partia składa się przede wszystkim z ludzi i to oni są w niej najważniejsi. Nie zakładam, ani nie myślę o zmianie barw klubowych. Z PiS - em jestem związany od 2003 roku, ugrupowanie to odpowiada mi ideologicznie i programowo. Media kreują dość wypatrzony obraz mojej partii i prezesa Kaczyńskiego. Dużo istotnych spraw, o których chce mówić Prawo i Sprawiedliwość jest niestety pomijanych. Mam tu na myśli przede wszystkim sprawy gospodarcze i społeczne, ale jako partia liczymy się z taką sytuacją. Prawdą jest, że kto ma media ten ma władze. Tego nie uda nam się zmienić, ale musimy działać zgodnie z tym, co oferujemy społeczeństwu oraz z tym, co piszemy w programach.
W ostatnich wyborach samorządowych PiS było jedyną partią, która miała swój program i zapisy tego programu nie były praktycznie w ogóle prezentowane w mediach. Co do kapitału politycznego, o którym Pan wspomniał, to na razie nie mam co do niego obaw. Poparcie społeczne dla PiS choć na razie zatrzymało się na poziomie około 30 % to od wyborów prezydenckich wskazuje na to, że możemy liczyć na mocny i stabilny elektorat, którego nie osłabiło nawet powstanie PJN.
Jakie konkretne problemy i sprawy chciałby Pan rozwiązać na terenie naszego powiatu?
Sprawą „na już” jest sprawa obejścia zachodniego Myślenic. To duże wyzwanie, nie tylko dla mnie, ale i dla samorządowców jak i parlamentarzystów szczególnie z opcji rządzącej. Jeśli powiat czy miasto nie otrzyma solidnego wsparcia ze środków marszałkowskich to obejście zachodnie pozostanie w sferze marzeń. Ale nie chciałbym ograniczać swojej działalności tylko do sprawy obejścia. Wiele gmin składa wnioski o dotacje unijne, które przechodzą przez urząd marszałkowski, przyznam szczerze, że w tej kwestii, przed wyborami, niektóre gminy zostały potraktowane niesprawiedliwie. Dobrym przykładem może być tutaj gmina Pcim, która złożyła wniosek na modernizację przedszkoli, wniosek uzyskał bardzo dobrą opinię merytoryczną, ale niestety po ocenie strategicznej przez zarząd województwa został odrzucony. Tak stało się nie tylko w sprawie Pcimia, ale również w przypadku innych gmin Małopolski. Uczestniczyłem w spotkaniach przedstawicieli różnych gmin, którzy przekonani o dobrej ocenie merytorycznej i strategicznej liczyli na konkretne środki i nie otrzymali ich nie kryjąc przy tym swojego rozczarowania i rozgoryczenia.
Jako radny wojewódzki występowałem już w sprawie zakopianki i dokończenia jej modernizacji na odcinku Lubień – Rabka. Jest to według mnie bardzo ważna sprawa zarówno dla powiatu jego dalszego rozwoju oraz dla całego Podhala, będę więc walczył o to, aby inwestycja ta została wpisana w plan jej ukończenia do 2013 roku i nie później niż do roku 2015.
Jakie szanse na zainteresowanie na szczeblu województwa ma Pański wniosek w sprawie obejścia zachodniego?
Jestem umówiony na spotkanie w cztery oczy z marszałkiem Markiem Sową i myślę, że po tej rozmowie będę miał rozeznanie w kwestii szans na realizację mojej interpelacji.
Czy uzyskał Pan w tej sprawie jakieś słowne obietnice?
Żadnej oficjalnej odpowiedzi od marszałka nie otrzymałem. Musimy pamiętać o tym, że nie tylko Myślenice starają się w Małopolsce o środki na budowę swoich obwodnic. Naturalną obwodnicą Myślenic jest już zakopianka, obejście zachodnie na pewno odciążyłoby ruch kołowy od strony Suchej Beskidzkiej i Sułkowic przez Jasienicę, Bysinę aż do centrum Myślenic i dalej w stronę Dobczyc i Łapczycy. Poza tym obejście wpisuje się w program ochrony województwa, bowiem właśnie w tych rejonach zanieczyszczenie powietrza jest największe, co jest spowodowane zarówno gęstą zabudową, jak i wzmożonym ruchem samochodów.
Jest już gotowy projekt ronda mającego powstać w centrum Myślenic, tymczasem słychać opinie, że jeśli powstanie obejście zachodnie, rondo będzie niepotrzebne. Jaka jest Pańska opinia na ten temat?
Konieczność powstania obwodnicy zachodniej w moim mniemaniu nie podlega dyskusji. Jeśli chodzi o rondo, to podczas sesji rady miasta głosowałem przeciw temu projektowi, mało tego wystąpiłem z wnioskiem o wybudowanie w pierwszej kolejności obwodnicy, a później ronda. Rondo będzie inwestycją kosztowną zarówno dla powiatu jak dla i miasta. Dlatego uważam, że należałoby najpierw spróbować np. zmiany organizacji ruchu, a jeśli ta nie rozwiąże problemu, wrócić do idei budowy ronda.
Uważam, że jest czas na wspominanych na początku naszej rozmowy przecinanie wstęg, ale znacznie ważniejszy jest czas kiedy trzeba zakasać rękawy i włączyć się w rozwiązywanie problemów ludzi. Niestety bywa tak, że problem często tkwi w samych ludziach, którzy nie zawsze chcą rozmawiać o nim i szukać kompromisów, nie chcą dochodzić do pewnych decyzji na zasadzie dialogu. Na początku ubiegłej kadencji byłem za tym, aby klub radnych PiS spotykał się cyklicznie z naszymi radnymi powiatowymi. Takich spotkań jeszcze za życia starosty Stanisława Chorobika odbyło się dwa, może trzy?
Dla mnie, jako dla młodego samorządowca wydawało się naturalnym, że jeśli będziemy się spotykali i o wspólnych sprawach rozmawiali to uda nam się wypracować kompromis a może i korzystniejsze rozwiązania dla miasta czy całego powiatu. Jeżeli ludzie nie będą chcieli ze sobą rozmawiać i współpracować to trudno będzie doprowadzić do pozytywnych rozwiązań. Wyznaje zasadę, że polityka to świadoma walka o wspólne dobro.
Z jaką sprawą może zgłosić się do radnego Sejmiku Województwa Małopolskiego mieszkaniec Myślenic?
Z każdą, która dotyczy spraw, jakimi zajmuje się województwo małopolskie, jak również ze sprawami dotyczącymi samych Myślenic czy Gminy, bowiem w takich sprawach mogę interweniować u władz samorządowych, u burmistrza czy u starosty.
Jak Pan ocenia świadomość polityczną społeczności Myślenic?
Jeśli nie istnieją problemy, które nie dotyczą bezpośrednio ludzi, to nie są oni nimi zainteresowani. choć muszę przyznać, że ostatnio poziom świadomości zaczął wzrastać co jest oczywiście dużym plusem naszego społeczeństwa.
Wyrasta Pan na jednego z lokalnych liderów politycznych, jaka może być dalsza ścieżka Pańskiej kariery? Tej jesieni odbędą się wybory parlamentarne …
Kandydowałem do Sejmiku i w tej funkcji, przynajmniej na razie, chciałbym się realizować. Mam nadzieję że dzięki tej pracy wiele się nauczę i wiele z niej wyniosę. Dzisiaj trudno jest mi mówić co będzie za cztery lata, czy spróbuję jeszcze raz swoich sił w sejmiku czy też będę angażował się bardziej lokalnie. Równie dobrze może się okazać, że polityki nie będzie już w ogóle w moim życiu?
Czy nie uważa Pan, że Pańska obecność w sejmiku może stać się doskonałą furtką do dalszej politycznej kariery?
Na pewno tak, choć na razie nie wybiegam, aż tak daleko w polityczną przyszłość. Posiadam już pewne doświadczenie zarówno jako radny miejski oraz jako wice wójt. Teraz zdobywam doświadczenie jako radny sejmiku, mam również ogląd na sprawy związane z wykonywaniem mandatu posła i myślę, że jest to nauka uprawiania polityki.
Czy w związku z doświadczeniem, o którym Pan wspomina, nie uważa Pan, że rada miejska Myślenic powinna być bardziej niezależna i podmiotowa?
Samorządy funkcjonują tak jak pozwalają na to ludzie, którzy je tworzą. Jeżeli ostatnia rada, o którą Pan pyta działała w taki, a nie inny sposób to działo się to za przyzwoleniem większości. Jeżeli istaniały głosy sprzeciwu to były one przegłosowywane, decydowała większość, jak w każdej demokracji.
W takim razie, jaka jest Pańska wizja idealnej rady miejskiej? Czy pokrywa się ona z obrazem rady poprzedniej kadencji?
Wolałbym czuć się zwolniony z odpowiedzi na to pytanie.
Czy uważa Pan, że województwo powinno włączyć się w kwestie uporządkowania transportu publicznego na terenie Myślenic?
Jeśli istnieją szanse na to, radny sejmiku powinien w takich sprawach oczywiście interweniować, ale jego rola jest w takich przypadkach nieco ograniczona przez ustawodawcę, który narzucił pewne ramy i zadania na samorządy lokalne. Skutki tego widzimy w Myślenicach. Sam dojeżdżałem kiedyś na studia do Krakowa korzystając z transportu publicznego i czasami dawał on mi powody do narzekań, pomimo, że był to dla niego okres dużo lepszy, niż teraz. Moje możliwości działania w tej sprawie ograniczają się do rozmów z burmistrzem, przedstawicielami gminy lub osobami decyzyjnymi w PKS. Dokładanie rok temu kiedy jeszcze pełniłem funkcję radnego miejskiego powstawał pomysł linii miejskiej, która miałaby objąć swoim zasięgiem Myślenice. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie było korzystne przed wszystkim dla uczniów czy dla osób pracujących w różnych punktach miasta. Niestety pomysł został odłożony, nie wiem czy przez PKS czy przez miasto?
Jest Pan zaangażowany w imponującą ilość różnych projektów, które pochłaniają dużo czasu, jak znajduje Pan w tym wszystkim czas dla siebie?
W miarę możliwości staram się łączyć życie prywatne z zawodowym. Wielki ukłon w tym miejscu w kierunku mojej żony Agnieszki, która wykazuje wielką wyrozumiałość... Jeśli jest możliwość abyśmy gdzieś razem wyjechali zawsze staram się wybierać takie rozwiązanie, nie ukrywam, że czasami jest ciężko, ale nikt mnie do tego nie zmusza, jak na razie daję radę.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.