Sułkowice

Najpierw w Sułkowicach, a potem w Rudniku. Policjanci ratowali mężczyzn mających problemy z oddychaniem

Najpierw w Sułkowicach, a potem w Rudniku. Policjanci ratowali mężczyzn mających problemy z oddychaniem

W ciągu dwóch dni patrol z Posterunku Policji w Sułkowicach dwukrotnie udzielał pomocy poszkodowanym. 59-latek stracił przytomność, a 25-latek miał trudności z oddychaniem

 

Do interwencji doszło na przełomie dwóch dni (30 marca i 1 kwietnia). Patrol policji z posterunku w Sułkowicach otrzymał zgłoszenie, że w wyniku upadku poszkodowany został starszy mężczyzna. Zgłaszającym okazał się kierowca, który zauważył lezącego na poboczu mężczyznę i zatrzymał się.

- Poszkodowany miał widoczne problemy z oddychaniem, z trudem się komunikował. Oświadczył, że leczy się na serce. Pamiętał, że wracając do domu upadł na ziemię. Uskarżał się na silny, piekący ból w klatce piersiowej. Policjanci przystąpili do opatrywania ran, jednak poszkodowany stracił przytomność – relacjonuje Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy myślenickiej policji.

Na miejsce wezwana została karetka pogotowia. 59-latek po chwili odzyskał świadomość, jak się okazało tylko na chwilę. Po kilku minutach znów zasłabł. Tym razem policjanci sprawdzając czynności życiowe nie wyczuli oddechu u mieszkańca Sułkowic. W związku z tym przystąpili na miejscu do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, która przyniosła pozytywny rezultat, po chwili oddech wrócił. Policjanci czuwali nad mężczyzną do momentu przekazania go załodze karetki, która zabrała go do myślenickiego szpitala.

Następnego dnia, ten sam patrol patrolując ulice Rudnika spostrzegł zaparkowany w zatoczce autobusowej samochód, z uruchomionym silnikiem. Kierowcy nie było w środku, a drzwi były otwarte. Sprawdzając teren, w rejonie przystanku znaleźli młodego mężczyznę, który miał wyraźne problemy z oddychaniem oraz drgawki. Policjanci wezwali na miejsce karetkę i zaopiekowali się 25-latkiem do czasu jej przyjazdu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

W obydwu przypadkach kluczowe okazały się kwalifikacje i doświadczenie sierżanta sztabowego Macieja Apryasza, który jest policyjnym ratownikiem i z podobnymi sytuacjami miał do czynienia już wcześniej.

Komentarze (2)

Zobacz więcej