Myślenice. Radny prowadzi działalność gospodarczą na mieniu gminnym. Czy powinien stracić mandat?
Czy takie działanie to konflikt z prawem? Dlaczego temat wyciągnięto po tylu latach? Kto za tym stoi? Czy inni też prowadzą swoje „biznesy” i nie powinno się „otwierać puszki Pandory”? A może to „rozgrywka polityczna” i „niektórzy stoją ponad prawem”?
To tylko nieliczne z pytań, na które odpowiedzi szukali samorządowcy podczas 60. sesji rady miejskiej w Myślenicach
Projekt uchwały w sprawie wygaśnięcia mandatu radnego Kamila Ostrowskiego (WDG) na początku sesji, w ramach tzw. autopoprawki, wprowadził burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS).
Zgodnie z zapisem zawartym w przedstawionym dokumencie, radni stanęli przed podjęciem decyzji dotyczącej wygaszenia mandatu przedstawiciela klubu Wspólnie Dla Gminy. Powodem miało być naruszenie ustawowego zakazu łączenia funkcji radnego z prowadzeniem działalności gospodarczej, przy użyciu mienia komunalnego gminy Myślenice.
W uzasadnieniu do uchwały czytamy m.in., że do gminy "drogą elektroniczną wpłynęła informacja" mówiąca o tym, że radny Ostrowski prowadzi firmę pod adresem ul. Burmistrza Andrzeja Marka 7. Równolegle do sprawowanego mandatu kieruje szkółką piłkarską na stadionie Orła Myślenice oraz, że „w 2022 r. zawarł umowę najmu pomieszczeń na wykorzystanie swojej działalności w Szkole Podstawowej nr 2 i 3”.
„Do nieruchomości miałem dostęp, jak każdy inny mieszkaniec, czy przedsiębiorca”
Głosowanie poprzedziła długa dyskusja. Pierwsze pytanie zadał wiceprzewodniczący rady Wacław Szczotkowski (PiS), którego interesowało, czy radny Ostrowski „miał świadomość, że prowadził działalność gospodarczą na terenach należących do gminy Myślenice?”.
W odpowiedzi Kamil Ostrowski odczytał swoje oświadczenie, w którym stwierdził m.in., że nie ma podstaw, aby uznać, że kiedykolwiek naruszył art. 24 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym. Wyjaśniał, że funkcję radnego objął w 2014 r., a w 2018 r. został ponownie wybrany przez mieszkańców. Fragmenty oświadczenia publikujemy poniżej:
Kamil Ostrowski (WDG): Już wówczas, tj. w 2012 r. prowadziłem szkółkę piłkarską pn. "Orliki Myślenice". (...) Fakt, że jestem założycielem szkółki piłkarskiej zawsze był powszechnie wiadomy. Co więcej, ubiegając się o wybór w poczet rady, wręcz podkreślałem, że prowadzę działalność gospodarczą oraz pracuję na rzecz rozwoju dzieci i młodzieży.
Wszyscy doskonale wiedzieli, gdzie znajduje się szkółka oraz, że korzysta z infrastruktury należącej do miasta, gdyż na terenie Myślenic to właśnie gmina posiada jedyne zaplecze sportowe, które pozwala na organizowanie szkoleń młodych piłkarzy.
(...) Prowadzenie szkółki z wykorzystaniem wynajmowanych nieruchomości było i jest jednak w pełni zgodne z prawem oraz nie wykluczają tego przepisy dotyczące radnych miejskich. Zgodnie z art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności.
(…) Prawidłowa wykładnia analizowanego przepisu art. 24f ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym) prowadzi do wniosku, iż o prowadzeniu przez radnego działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, można mówić wtedy, gdy radny korzysta z mienia gminy na uprzywilejowanych zasadach, wykorzystując pozycję w gminie".
Prawo do najmu nieruchomości gminnych, w których zajęcia prowadzi szkółka piłkarska "Orliki Myślenice" uzyskałem w sposób transparentny, w oparciu o obowiązujące przepisy i na zasadach ustalonych przez władających nieruchomością lub właściciela, czyli gminę. W żadnym wypadku nie wykorzystywałem pozycji radnego do zapewnienia możliwości korzystania z obiektów gminnych. W istocie nawet nie miałbym teoretycznej możliwości tego zrobić, gdyż - co nie jest żadną tajemnicą - jestem radnym opozycyjnym względem władz gminy.
Do nieruchomości miałem dostęp, jak każdy inny mieszkaniec, czy przedsiębiorca prowadzący zajęcia z dziećmi. Umowy najmu, które zawarłem opierają się na warunkach rynkowych. Każdy bowiem zainteresowany może wynająć pomieszczenia w szkołach podstawowych w naszym mieście, czy prowadzić zajęcia na terenie stadionu przy ul. Burmistrza Andrzeja Marka 7 i nie trzeba być radnym, żeby mieć taką możliwość.
(...) Podsumowując uważam, że złożony projekt uchwały w sprawie wygaszenia mojego mandatu radnego miejskiego jest niezasadny oraz nie ma podstaw prawnych i faktycznych.
Jest mi zwyczajnie przykro i dziwię się, że po 9 latach mojej aktywnej pracy na rzecz samorządu "nagle ujawniono", że mam - wbrew przepisom ustawy - korzystać z mienia gminnego, tym bardziej, że jest to fakt powszechnie znany, a samą szkółkę prowadziłem jeszcze przed uzyskaniem statusu radnego.
Gdy jednak spojrzę na kalendarz wyborczy, moje zdziwienie szybko ustępuje, a zamiast tego, przychodzi gorzka refleksja, że bezwzględna polityka dotarła już nawet do naszych Myślenic.
Do nieruchomości miałem dostęp, jak każdy inny mieszkaniec, czy przedsiębiorca prowadzący zajęcia z dziećmi. Umowy najmu, które zawarłem opierają się na warunkach rynkowych. Każdy bowiem zainteresowany może wynająć pomieszczenia w szkołach podstawowych w naszym mieście, czy prowadzić zajęcia na terenie stadionu Orła Myślenice - Kamil Ostrowski (WDG).
Błędy w projekcie uchwały?
Radny Wojciech Malinowski (BU) zwracał uwagę na błędy w przygotowaniu projektu. - Na jakiej podstawie mam podjąć decyzję w sprawie tej uchwały? – dopytywał.
Wyliczał brak dokumentów źródłowych, brak informacji o adresacie „informacji” przesłanej do gminy, opisu „czynności wyjaśniających”, dokładnej daty podpisanej przez radnego Ostrowskiego umowy, czy powoływanie się na informacje zawarte w mediach społecznościowych. „Projekt uchwały w takim kształcie powinien być odrzucony” – przekonywał.
Mecenas z ramienia UMiG zwracała uwagę, że rada posiada kompetencje, a nawet obowiązek do podjęcia decyzji w takiej sprawie. Podkreślała, że nie jest ważne, kto przekazał radzie taką informację, ani kto prowadził postępowanie wyjaśniające. „Sama wiedza wymaga reakcji. Dokumenty potwierdzające ten fakt znajdują się w biurze rady miejskiej” – mówiła.
- Gdyby przewodniczący napisał w uzasadnieniu, że dokumenty źródłowe są do wglądu w biurze rady, to bym się z tym zgodził. Nigdzie nie ma mowy o dokumentach źródłowych. Na jakiej podstawie mam stwierdzić, czy to prawda? – nie ustępował radny Malinowski (BU).
Z kolei Bogusław Stankiewicz (PiS) pytał o to, ile osób trenuje w szkółce oraz ile kosztuje miesięcznie pobyt? W odpowiedzi usłyszał od Kamila Ostrowskiego, że w przedziale wiekowym 5-12 lat, to między 150 a 180 osób, a składki członkowskie kształtują się na poziomie 100-120 zł.
Radna Grażyna Ambroży (BU) również zwracała uwagę na sposób procedowania i formę przygotowania uchwały.
Grażyna Ambroży (BU): Nie znamy treści wniosku. Nie wiemy o co wnioskowała osoba informująca, że radny prowadzi działalność gospodarczą. Od kiedy jest w kolizji z ustawą i dlaczego nie zakwestionowano tego w poprzedniej kadencji?
Czy chodzi o to, że podpisał umowę najmu w grudniu? Nie wiem, kiedy nastąpiło naruszenie. Czy chodzi o umowę, czy prowadzenie działalności przez radnego? Kto podjął te czynności wyjaśniające? I dlaczego nie zostaliśmy poinformowani o tym wniosku wcześniej? Dlaczego komisja skarg wniosków i petycji nie zajmowała się tym wnioskiem?
Mogli zapoznać się z opinią radnego wcześniej, a radca prawny mogła przygotować pełną opinię i orzecznictwo w tym temacie. Pani radca przedstawia nam tutaj tylko jedno, stronnicze stanowisko.
Dlatego nie mamy pełnego obrazu informacji w czym jest problem od jakiego momentu. Istotne jest, od kiedy nastąpiło naruszenie prawa. Radny mówi, że w żaden uprzywilejowany sposób nie nabył tej umowy, a burmistrz od początku wiedział, że na terenie gminy działa ta szkółka. Dlaczego akurat teraz ta informacja wypływa i w taki sposób?
W podobnym tonie wypowiadał się Bogusław Podmokły (WDG), który zwracał uwagę, że w projekcie uchwały i w uzasadnieniu powinny być przedstawione inne wyroki w tym zakresie.
- Dla mnie najistotniejszą kwestią jest to, że istnieje bardzo różne orzecznictwo w tych kwestiach. W związku z tym, że jest wiele różnych wyroków i taka działalność nie jest zabroniona i jednoznacznie łamiąca literę prawa, dla mnie to kwestia najistotniejsza w głosowaniu – przekonywał.
Mateusz Suder: Mam wrażenie, że tu ma miejsca jakaś hucpa. A może pan Ostrowski stoi ponad prawem?
Do dyskusji włączył się zastępca burmistrza Mateusz Suder (PiS), który odniósł "wrażenie, że odbywa się tu jakaś hucpa”.
- Macie czarno na białym powiedziane i pokazane i są dokumenty na to, że radny prowadzi działalność na mieniu gminnym, czego mu robić nie wolno, a państwo w tym momencie udajecie, że coś tutaj zostało źle przygotowane, że nie rozumiecie. Nie wiem, czy próbujecie tę sprawę zatuszować, zamieść pod dywan? A może pan Ostrowski stoi ponad prawem?
Mateusz Suder (PiS), zastępca burmistrza: Proszę nie insynuować, że burmistrz o czymś wiedział i że coś zataił przed obecnym czy poprzednim przewodniczącym rady.
Mam wrażenie, że ma tu miejsce jakaś hucpa. Macie czarno na białym powiedziane i pokazane i są dokumenty na to, że radny prowadzi działalność na mieniu gminnym, czego mu robić nie wolno, a państwo w tym momencie udajecie, że coś tutaj zostało źle przygotowane, że nie rozumiecie o co chodzi, że dlaczego ktoś dał znać i dlaczego teraz?
Nie wiem czy próbujecie tą sprawę zatuszować, zamieść pod dywan? A może pan Ostrowski stoi ponad prawem? Ja w tej radzie też zasiadałem i nigdy nie uważałem, że ktokolwiek może tu stać ponad prawem. Widzę, że są uprzywilejowane osoby i mnie to oburza. Myślę, że wielu myśleniczan również.
Nie wiem, czy próbujecie tę sprawę zatuszować, zamieść pod dywan? A może pan Ostrowski stoi ponad prawem? Widzę, że są uprzywilejowane osoby i mnie to oburza. Myślę, że wielu myśleniczan również - zastępca burmistrza Mateusz Suder (PiS).
W odpowiedzi usłyszał od Kamila Ostrowskiego, że to on „uprawia hucpę swoim podniesieniem głosu” oraz że „gdyby słuchał, to co mówiłem wcześniej, to by zrozumiał”.
Kamil Ostrowski (WDG): Hucpę pan uprawia swoim podniesieniem głosu, każdy z nas może podnosić głos. Każdy z państwa wiedział, nikt niczego nie zatajał.
Na sali siedzą osoby z różnych ugrupowań, które przyprowadzają do mnie swoje dzieci i wnuki. To pracownicy urzędu, radni, a nawet rodzina pana burmistrza. Każdy o tym wiedział. Przed chwilą odniosłem się do tego, dlatego wypraszam sobie panie wiceburmistrzu, że ktokolwiek cokolwiek chciałby zamieść pod dywan. Gdyby pan słuchał co mówiłem wcześniej, to by pan zrozumiał.
Pół godziny przed sesją odbyła się komisja skarg, zwołana na sam koniec. Jestem w tej komisji członkiem i ze względów formalnych usuwaliśmy różnego rodzaju skargi czy petycje, które nie miały przecinka lub adresata. Pan przewodniczący nie przedstawił nam pisma, o którym była mowa. Mało tego; trzy razy pisałem do pana na adres mailowy podany na stronie miasta i gminy, ani razu mi pan nie odpisał. Dopiero po trzecim mailu do biura rady dostałem odpowiedź. Oczywiście może pan procedować uchwałę nawet twierdząc, że to anonimowe pismo. Każdy mógł je napisać - pan, pan burmistrz, albo ja, każdy inny.
Natomiast to są takie momenty, które pozwalają stwierdzić, że to tylko i wyłącznie sprawa polityczna. W mojej rodzinie przykładów jest dużo i nie dziwi mnie to już, że taka sytuacja występuje. Wielu członków mojej rodziny zostało postawionych przed sądem. Brat od 4 lat musi tłumaczyć przed wieloma sądami, że czarne jest czarne, a białe jest białe. Bratowa była wzywana, nawet mój blisko 80-letni ojciec w czasie pandemii musiał zeznawać zdalnie. Czekałem kiedy ktoś z państwa i moją osobę do takiej tablicy wywoła.
Wymiana zdań między zastępcą burmistrza a radnym Ostrowskim trwała jeszcze przez moment...
Mateusz Suder: "Pana brat do dzisiaj ciąga ludzi i próbuje ich zastraszać po sądach. Myślę, że ma pan taką wiedzę, bo pan blisko z bratem jest i panu również takie rzeczy mówi. Ale myślę, że o tym jeszcze będzie czas mówić. Jakiekolwiek pana tłumaczenie co pan robi, jak pan robi, jakie pan ma sukcesy, nie ma związku z tym, że pan łamie prawo. Kibicujemy panu wszyscy, ale tu został stwierdzony fakt i rada musi się do tego odnieść. Nie rozumiem pana złości i obracania kota do góry ogonem. Fakt został stwierdzony, pan prowadzi działalność na mieniu gminnym przy ul. Burmistrza Marka, gdzie jest stadion Orła, na salach gimnastycznych, gdzie też pan wynajmuje i to na preferencyjnych warunkach. Niestety bardzo odbiegających od innych warunków podmiotów, które nie mają takiej możliwości jak pan, żeby takie warunki sobie wynegocjować. Rada musi podjąć decyzję.
Takie jest prawo i nie ma się co złościć. Dziwię się, że nie potrafi pan honorowo do tej sprawy podejść, tylko wręcz w taki butny sposób próbuje obarczać innych i obwiniać, że rzekomo coś źle przygotowali, że nie do końca wyjaśnili. Tym bardziej potwierdza to, że nie ma to żadnego związku z politycznym dnem, o którym pan mówi. Gdyby to była polityka, to już dawno by panu ktoś to wyciągnął. Mieszkańcy też patrzą na ręce, obserwują i pewne rzeczy zgłaszają albo dopytują i nie można nie zareagować, bo niedługo zarzut braku reakcji będzie miał pan przewodniczący, nasi urzędnicy lub pan burmistrz. A ile pan zarobił na tej szkółce w zeszłym roku i dwa lata temu? Może pan pamięta?"
Kamil Ostrowski: "Po pierwsze panie wiceburmistrzu moja wypowiedź odniosła się tylko i wyłączanie do słowa „hucpa”, którego pan użył. W normalny sposób przedstawiłem swoje stanowisko. Prowadzę szkółkę Orliki Myślenice na terenie miasta i gminy Myślenice. Kiedy zostałem radnym, powoływałem się na różnego rodzaju orzeczenia Najwyższego Sądu Administracyjnego, sprawdzałem jak to wygląda prawnie. Wiele osób mi mówiło: "dlaczego nie przepisałeś tego na jakiegoś członka rodziny? Przecież tak zrobił premier, czy wiele innych osób". A ja powiedziałam jasno; prowadzę szkółkę w Myślenicach, dlaczego miałbym ją nagle przenieść do Pcimia, Lubnia czy Krakowa? Przecież to byłoby z niekorzyścią dla rodziców tych dzieci.
Wszędzie, gdzie korzystamy z obiektów gminnych, robimy to na zasadach ustalonych z góry. Dzwonię do kina i rezerwuje bilety. To samo z pływalnią, salami gimnastycznymi, halą sportową należącą do spółki Sport Myślenice. A sprawę polityczną odbieram w prosty sposób. Każdy z państwa o tym wiedział".
Mateusz Suder: "Zrozumiałbym, jakby pan to prowadził charytatywnie, a nie zarobkowo".
Kamil Ostrowski: "A pan charytatywnie pracuje i pełni funkcję wiceburmistrza? Robi pan to za darmo?".
Dyskusję przerwał burmistrz Szlachetka. "Pytanie podstawowe brzmi; Czy radny Ostrowski prowadził działalność z wykorzystaniem mienia gminnego. Odpowiedź powinna być; tak lub nie. Stoi to według mnie w sprzeczności z ustawą o samorządzie gminnym. Proszę o zmierzanie ku końcowi, będziecie państwo polemizować i do żadnych wniosków, niż to, co jest usankcjonowane prawem, nie dojdziecie” - mówił.
„Ta sprawa może się odbić rykoszetem i doprowadzić do otwarcia puszki Pandory”.
Dyskusję zakończył radny Tomasz Wójtowicz, przywołując biblijną sentencję „Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”, a następnie odwołując się do mitologii, stwierdził: „To jest bardzo ciężka sprawa, która może się odbić rykoszetem i doprowadzić do otwarcia puszki Pandory”.
Sąd Administracyjny w tej opinii nie jest jednoznaczny. Musielibyśmy mieć pełną wiedzę i jednoznaczne orzecznictwo, żeby z czystym sumieniem podjąć taką uchwałę. To jest bardzo ciężka sprawa, która może się odbić rykoszetem i doprowadzić do otwarcia „puszki Pandory” - Tomasz Wójtowicz (WDG).
Tomasz Wójtowicz (WDG): Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamień. Nie otwierajmy „puszki Pandory”.
Chodzi o to, że część radnych działa w stowarzyszeniach, organizacjach, niektóre działają na majątku gminnym inne na własnym, ale dostają dotację z urzędu miasta i gminy, i także jest różna interpretacja przepisów na ten temat.
Ilu prawników, tyle opinii. Sąd Administracyjny w tej opinii nie jest jednoznaczny. Musielibyśmy mieć pełną wiedzę i jednoznaczne orzecznictwo, żeby z czystym sumieniem podjąć taką uchwałę. To jest bardzo ciężka sprawa, która może się odbić rykoszetem i doprowadzić do otwarcia „puszki Pandory”.
Kamil Ostrowski nie stracił mandatu, tak głosowali radni
Wyniki głosowania: Projekt uchwały w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego z powodu naruszenia ustawowego zakazu łączenia mandatu radnego z prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego Gminy Myślenice.
ZA (2): Grzybek Andrzej, Szczotkowski Wacław; PRZECIW (11): Ambroży Grażyna, Bisztyga Czesław, Błachut Józef, Cachel Jerzy, Kutrzeba Izabela, Lejda-Kuklewicz Eleonora, Malinowski Wojciech, Ostrowski Kamil, Podmokły Bogusław, Podmokły Jan, Wójtowicz Tomasz; WSTRZYMUJĘ SIĘ (6): Dyląg Halina, Gablankowski Wojciech, Jaśkowiec Małgorzata, Stankiewicz Bogusław, Topa Stanisław, Wierzba Czesław; NIEOBECNI (2): Fita Mirosław, Motyka Piotr.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.