Myślenice. Remontować, burzyć, a może sprzedać? Co dalej z blokiem pielęgniarskim i jego mieszkańcami?
Radni powiatowi dyskutowali o przyszłości bloku pielęgniarskiego. W 29 lokalach mieszka tam około 30 osób, budynek niszczeje a środków na remont nie ma.
Brak działań w tym zakresie radni PiS określają jako "uciekanie od problemu", z kolei koalicja rządząca tłumaczy to "czynnikiem ludzkim".
Podczas 59. sesji rady powiatu, radni głosowali nad wyrażeniem zgody na wynajęcie do października lokali na cele mieszkaniowe, w tzw. bloku pielęgniarskim, który znajduje się przy ul. Szpitalnej. Zgoda dotyczy 29 lokali, w których zamieszkuje ok. 30 osób. Budynek jest własnością powiatu, ale znajduje się w trwałym użyczeniu SP ZOZ w Myślenicach.
Jego stan i kolejno podejmowane bliźniacze uchwały, zwróciły uwagę radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jako pierwszy temat poruszył radny Robert Pitala, który zwracał uwagę, że "to uciekanie od problemu, z którym w końcu należy się zmierzyć".
Nie widzę pomysłu zarządu na to, jak ten problem rozwiązać. Były różne rzucane tematy, ale konkretów przez 5 lat nie usłyszałem. Nie wiem, na co czekamy? Aż budynek zwali się ludziom na głowę?
- Robert Pitala (PiS).
- Budynek jest własnością powiatu i powiat ma wszelkie prawo, a nawet obowiązek, żeby go wyremontować. Były różne rzucane tematy, ale konkretów przez 5 lat nie usłyszałem. Nie wiem, na co czekamy? Aż zwali się ludziom na głowę? - przekonywał.
Robert Pitala (PiS): Nie widzę wizji rozwiązania tego problemu. Tych uchwał przedłużających o 5-6 miesięcy mieliśmy już w tej kadencji kilka. Nie bardzo rozumiem, dlaczego przedłużamy o taki okres, bo widzę, że i tak nie ma pomysłu co z tym zrobić.
Natomiast tłumaczenie, że nie są to zadania szpitala, mnie osobiście nie przekonuje. Budynek jest własnością powiatu i powiat ma wszelkie prawo, a nawet obowiązek, żeby ten budynek wyremontować.
Nie wiem na co czekamy? Aż zwali się ludziom na głowę? Bo wiadomo, że że z roku na rok stan techniczny tego budynku jest coraz gorszy, a nie coraz lepszy. Za chwilę też staniemy przed bardzo trudnym zadaniem lub decyzją. Lepiej nie będzie. Nie widzę pomysłu zarządu na to, jak ten problem rozwiązać. Były różne rzucane tematy, ale konkretów przez 5 lat nie usłyszałem. Uważam, że takie przesuwanie w czasie tego problemu spowoduje, że stanie się on coraz większy, a decyzje będą coraz bardziej drastyczne.
W odpowiedzi starosta przekonywał, że to trudne zadanie, a "oprócz formalnych rzeczy, jest jeszcze czynnik ludzki". Przyznał, że budynek wymaga gruntownego remontu, a sprawa rozstrzygnięcia.
Starosta Józef Tomal (FZM): Są takie zadania, które są tak trudne, że są trudne i pewnie niedługo staniemy przed dylematem, że trzeba nawet to najtrudniejsze kilkunastoletnie zadanie, rozstrzygnąć tutaj na radzie.
Dlaczego są takie trudne? Bo oprócz innych formalnych rzeczy, jest jeszcze czynnik ludzki. Ale trzeba powiedzieć kiedyś ludziom, że pewna formuła się wyczerpała. W duchu pogodzenia potrzeb ludzi i naszych zadań, trzeba to rozstrzygnąć, dlatego, że dzisiaj ten budynek wymaga gruntownego remontu.
(...) Myślę, że niedługo będziemy się zajmować tym zagadnieniem. To jest pokłosie dawnego systemu. Jak państwo wiecie, wiele lat temu drugi blok tzw. "lekarski", został wykupiony przez mieszkańców. Chęci wykupu tego, który dzisiaj pozostaje w zarządzie szpitala, wówczas nie było. Sprawa takiego prostego kupna jest dzisiaj niemożliwa, bo ustawa o gospodarowaniu zasobem nieruchomości, nie pozwala sprzedać, czy wydzielić mieszkania bez samodzielnego węzła sanitarnego.
Budynek ma charakter hotelowy. Na korytarzu jest wspólna łazienka, czy wspólne kuchnie. Nie można sprzedać Iksińskiemu czy pani Y. (...) Powiedzmy, że 1/4 mieszkańców to osoby, które jeszcze pracują w szpitalu. Pozostali to osoby z zewnątrz.
Kiedyś, za byłego starosty podczas jednej z kontroli stwierdzono, że ten budynek nie jest dobrze, gospodarnie zarządzany, że jest tam dużo pustostanu i należałoby go zasiedlić. Tak zrobiono w latach 2002-2006 i tak zostało. Dzisiaj charakter i osoby, które tam mieszkają noszą znamiona pomocy, którą powinna udzielać im gmina, gdzie gminy mają zadanie poprawy warunków komunalnych, czy zapewnienia socjalnego. Na pewno nie szpital i nie powiat.
Dzisiaj, gdybyśmy chcieli doprowadzić ten budynek do normalnych warunków, to są nieprawdopodobne koszty. Dyrektor takich pieniędzy nie ma. On już kilka lat temu mówił, że oczekuje pomocy od miliona złotych w górę, na spełnienie podstawowych warunków, także wizualnych. Ten budynek z zewnątrz wygląda fatalnie. Takich środków dyrektor nie ma i na pewno nie wyda na ten cel, skoro brakuje mu na leczenie i ja go rozumiem.
Kazimierz Panuś zwracał uwagę na to, że w tym budynku tylko kilka osób to personel szpitala, a pozostałe osoby pochodzą z tzw. kwaterunku. Pytał też, gdzie umieścić te osoby na czas remontu i czy po wykonaniu go na koszt społeczny, znajdzie się dla nich ponownie miejsce w tym obiekcie?
Oprócz formalnych rzeczy, jest jeszcze czynnik ludzki. Ale trzeba powiedzieć kiedyś ludziom, że pewna formuła się wyczerpała. W duchu pogodzenia potrzeb ludzi i naszych zadań, trzeba to rozstrzygnąć, dlatego, że dzisiaj ten budynek wymaga gruntownego remontu - Józef Tomal (FZM).
Kazimierz Panuś (WDP): Blok pielęgniarski tylko z nawy świadczy o tym, że tam mieszkają pielęgniarki. Uzmysłówmy sobie, że tam oprócz pielęgniarek w liczbie być może kilku, mieszkają również osoby z kwaterunku.
Czy na ten czas remontu, również wnioskodawca przewidział, gdzie te osoby umieścić i czy po tzw. remoncie na koszt społeczny, te osoby wrócą tam ponownie?
Myślę, że są osoby władne ku temu, aby zadbać o ten dodatkowy kwaterunek. Myślę, że wówczas-mimo, że szpital ma zadłużenie, pewnie dodatkowy koszt remontu bloku pielęgniarskiego, mógłby być również doliczony jako większy balast długu do rachunku szpitala.
Tuż przed głosowaniem, wprowadzenie do uchwały wygłosił sekretarz powiatu Mieczysław Kęsek. Wyjaśniał, że to nie jest zadanie powiatowe, ani szpitala, a "powinno być realizowane, ze względu na stan jakby zamożności delikatnie mówiąc mieszkańców, którzy tam mieszkają, przez samorządy gminne, głównie gminę Myślenice".
Mieczysław Kęsek (WDG), sekretarz powiatu: Uchwała dotyczy wyrażenia zgody na wynajęcie lokali na cele mieszkaniowe w tzw. bloku pielęgniarskim. To 29 lokali użytkowych, w których zamieszkuje ok. 30 osób. Okres obejmuje czas do końca października tego roku.
Chciałem przypomnieć, jak było dzisiaj powiedziane, że nie jest to zadanie powiatowe, ani szpitala w Myślenicach. Powinno to być realizowane, ze względu na stan jakby zamożności delikatnie mówiąc mieszkańców, którzy tam mieszkają, przez samorządy gminne, głównie gminę Myślenice. Jak państwo wiecie, chyba w tej kadencji żadne mieszkanie socjalne nie powstało, mam nadzieję, że w przyszłej kadencji takie mieszkania powstaną.
W tej chwili powiat ma związane ręce, natomiast decyzja co do dalszych losów będzie podjęta przez zarząd i państwa radnych.
W dalszej części dyskusji Jolanta Majka (PiS) dopytywała; czyją własnością jest wspomniany budynek. Starosta wyjaśniał, że "jest w trwałym użyczeniu SP ZOZ w Myślenicach, ale własnością jest samorządu powiatowego".
Piotr Dziadkowiec (PiS) dopytywał, czy istnieje jakieś pozwolenie od służb, skoro to obiekt hotelowy? "Obiekt nigdy nie został wyłączony z użytkowania" - usłyszał w odpowiedzi od wicestarosty Rafała Kudasa (FZM).
Gdyby szpital mógł ponieść koszty remontu, a następnie zbywać te lokale, to pieniądze w szybkim tempie by się zwróciły. To trwanie w jakimś rozdwojeniu jaźni, czy coś w tym stylu - Krzysztof Dybeł (PiS).
Z kolei Krzysztof Dybeł (PiS) stwierdził, że gdyby szpital mógł ponieść koszty remontu, a następnie "zbywać te lokale, to pieniądze w szybkim tempie by się zwróciły". Brak działania w tym temacie nazwał "trwaniem w jakimś rozdwojeniu".
Krzysztof Dybeł (PiS): Oczywiste jest, że w nieskończoność ta substancja nie może tak po prostu podlegać degradacji. Coś trzeba z tym zrobić.
Mówimy, że nie stać nas na remont, na doprowadzenie do możliwości zbywania tych lokali. Wydaje mi się, że to jedyna realna, rynkowa droga, żeby wejść w przepisy o wspólnotach mieszkaniowych, żeby ten budynek zaczął żyć normalnym życiem.
Gdyby szpital mógł ponieść koszty remontu, a następnie zbywać te lokale, to pieniądze w szybkim tempie by się zwróciły. To trwanie w jakimś rozdwojeniu jaźni, czy coś w tym stylu.
Dyskusję podsumował Kazimierz Panuś (WDP ), który przypomniał, że mimo iż nie jest to zadanie własne powiatu, to "uwzględniając czynnik ludzki osób, które są tam z kwaterunku w ramach mieszkania socjalnego, proponuję uwzględnić sugestie zawarte w uchwale i przyjąć ją dla dobra osób, które tam mieszkają".
Za podjęciem uchwały w sprawie wyrażenia zgody na wynajęcie lokali na cele mieszkaniowe głosowało 17 radnych, 2 wstrzymało się od głosu, a 6 głosów nie zostało oddanych.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.