Myślenice. Radni dyskutują o kondycji szpitala. Skąd bierze się jego zadłużenie i jak z niego wyjść?
Raport o stanie powiatu za rok 2022 stał się punktem wyjścia do dyskusji o kondycji myślenickiego szpitala.
Radni koalicji rządzącej w powiecie twierdzą, że problem leży w niskich wycenach świadczeń, jakie oferuje NFZ, a rozwiązaniem może być m.in. oddłużenie szpitali w Polsce przez rząd.
Z kolei radni PiS twierdzą, że zarząd powiatu od lat nie ma pomysłu na uzdrowienie sytuacji
Podczas 59. sesji rady powiatu, radni analizowali zaprezentowany przez starostę Raport o Stanie Powiatu Myślenickiego za 2022 rok oraz sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu. Na tej podstawie udzielili wotum zaufania dla starosty i absolutorium dla zarządu powiatu.
W raporcie starosta mówił m.in. o modernizacji oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej w SP ZOZ, czy o modernizacji i rozbudowie oddziału wewnętrznego, chirurgii urazowo-ortopedycznej i zakupu wyposażenia dla myślenickiego szpitala. Łączna wartość dotacji celowych przekazanych w 2022 r. przez powiat na myślenicki szpital wyniosła 5,2 mln zł.
"Nie widzę pomysłu zarządu jak wyjść z długu"
Podczas dyskusji Robert Pitala (PiS) zwracał uwagę, że kondycja finansowa szpitala z każdym rokiem się pogarsza. "Ja osobiście nie bardzo widzę pomysł zarządu jak z tego wyjść. Są programy naprawcze, ale już przy ich uchwalaniu wszyscy czujemy, że się nie powiodą i nie ma tam entuzjazmu przy podejmowaniu kolejnych programów. Myślę, że przez te 5 lat powinien pojawić się jakiś pomysł jak te finanse szpitala uzdrowić" - mówił.
"Nie bardzo widzę pomysł zarządu jak z tego wyjść. Są programy naprawcze, ale już przy ich uchwalaniu wszyscy czujemy, że się nie powiodą. Myślę, że przez te 5 lat powinien pojawić się jakiś pomysł, jak te finanse szpitala uzdrowić" - Robert Pitala (PiS).
Argument o niskiej wycenie świadczeń NFZ podsumował krótko; "Może jeśli czujemy, że jesteśmy źle wyceniani, należałoby pójść na drogę sądową z NFZ?". Jak twierdzi radny PiS; jeśli szpital jest źle wyceniany lub poszkodowany, to należy dochodzić swoich praw, a jeśli nie, "to znaczy, że problem leży w innym miejscu".
Robert Pitala (PiS): Szpital jest remontowany, powiat przeznacza środki na ten cel i te oddziały rzeczywiście wyglądają bardzo fajnie. Trzeba jednak powiedzieć o fatalnej kondycji finansowej szpitala i ta kondycja finansowa, śmiem twierdzić - się pogarsza, z roku na rok jest coraz gorzej.
Dług jest ogromny jak na szpital i co roku w zasadzie on jest większy. Nie ma tutaj specjalnie pomysłu na to, jak to zmienić, jak uzdrowić te finanse szpitala.
Słyszymy co roku przy kolejnym programie naprawczym, że to kwestia wycen świadczeń NFZ. Może jeśli czujemy, że jesteśmy źle wyceniani, należałoby pójść na drogę sądową z NFZ? Gminy występują do sądu ze Skarbem Państwa i te procesy wygrywają. Minęły 4 lata i o takim pozwie nie słyszałem. Jeśli jesteśmy źle wyceniani lub poszkodowani, to myślę, że należy dochodzić swoich praw. Jeśli nie, to znaczy, że problem leży w innym miejscu.
Ja osobiście nie bardzo widzę pomysł zarządu jak z tego wyjść. Są programy naprawcze, ale już przy ich uchwalaniu wszyscy czujemy, że się nie powiodą i nie ma tam entuzjazmu przy podejmowaniu kolejnych programów. Myślę, że przez te 5 lat powinien pojawić się jakiś pomysł jak te finanse szpitala uzdrowić. Może się okazać, że wreszcie się zderzymy z tą ścianą, której jesteśmy coraz bliżej i wtedy trzeba będzie już podejmować radykalne decyzje.
Czy rząd powinien oddłużyć szpitale?
Starosta potwierdzał, że zadłużenie szpitala jest problemem, ale rozwiązania doszukuje się w działaniu rządu. Według niego rząd mógłby oddłużyć szpitale jedną ustawą.
Od 1 stycznia dodatkowe 300+ dla Kowalskiego, przełoży się na dodatkowe 24 mld zł w budżecie. Ale za te 24 mld można oddłużyć wszystkie szpitale w Polsce, których dług szacowany jest na 20 mld zł - Józef Tomal (FZM).
"Od 1 stycznia dodatkowe 300+ dla Kowalskiego, przełoży się na dodatkowe 24 mld zł w budżecie. Ale za te 24 mld można oddłużyć wszystkie szpitale w Polsce, których dług szacowany jest na 20 mld zł" - mówił Józef Tomal (FZM).
Starosta Józef Tomal (FZM): Wiemy, że kwestia zadłużenia szpitala jest problemem, ale też mówimy od wielu lat, że nie byłaby problemem gdyby zadziałał rząd, a od tego jest rząd, bo ma pieniądze publiczne, czyli nasze. Wiemy, że rząd jedną ustawą potrafi w 50% poprawić byt szpitala, jego bieżącą działalność.
Od 1 stycznia dodatkowe 300+ dla Kowalskiego, przełoży się na dodatkowe 24 mld zł. Ale za te 24 mld można oddłużyć wszystkie szpitale w Polsce, których dług szacowany jest na 20 mld zł. A wiecie, ile kosztuje obsługa rocznie tych 20 mld zł, które to szpitale muszą płacić bankom? To jest niewiarygodne.
I tu wystarczy tylko dobra wola sorry polityczna, bo większość głosuje. Ale chyba jej nie ma od lat, bo gdyby była, to byśmy nie mieli problemu. Najwięcej szpitali jest powiatowych, samorządowych i zawsze może pan sekretarz powiedzieć "co z tym szpitalem powiatowym"? A ja się pytam, gdzie są te pieniądze, które powinny pójść na ochronę ze składki członkowskiej. Nie wiem, gdzie są, one zniknęły. Chodzi o to, że wcześniej widzieliśmy, gdzie są w budżecie państwa, a teraz nie widzimy.
Do jego pomysłu odniósł się Jan Bylica (PiS), który stwierdził, że "gdyby jedną ustawą rząd oddłużył wszystkie powiatowe szpitale, to nie mielibyśmy tego nawisu prawie 30 mln zł, ale przy mechanizmie, który tam funkcjonuje, za 10 lat mielibyśmy taką kwotę z powrotem".
Wspomniany mechanizm skrytykował starosta. Ten twierdzi, że nawet jeżeli dług szpitali zostanie spłacony, to kluczowa jest "prawdziwa wycena świadczeń NFZ, która będzie odpowiadać wartościom rynkowym".
- Jeżeli spłacimy 20 mld zł,- to podobno; słyszałem teraz od ministra Niedzielskiego, że wreszcie będzie prawdziwa wycena świadczeń. A kiedy będzie prawdziwa wycena świadczeń, odpowiadająca wartościom rynkowym, to nie ma potrzeby, żeby szpital się zadłużył. W większości przypadków szpitale nie miały zmiany stawki za porody od 10 - 15 lat, lub za wiele innych świadczeń, gdy ceny mamy np. sprzed 10 lat... Dlatego mam nadzieję, że za 10 lat nie byłoby takiego długu. Oczywiście głowy sobie nie dam urwać, ale gdyby logicznie myśleć, to tak nie będzie - odpowiadał Józef Tomal (FZM).
Kazimierz Panuś (WDP) przypominał, że wspomniane oddłużenie miało miejsce w 1998 roku. Wyrażał opinię, że "ten dobry wzór mógłby być powielony obecnie".
Kazimierz Panuś (WDP): Chciałbym przypomnieć tylko, bo tak się składa, że jestem radnym od początku rady powiatu i pamiętam takie zdarzenie z 6 czerwca 1998 r. Wtedy to ustawa samorządowa informowała nas o oddłużeniu szpitali. Nie było to niczym nagannym, szpitale mogły zostać wówczas oddłużone.
Myślę, że ten wzór, dobry wzór mógłby być powielony obecnie, a nie dopiero wtedy, kiedy wszystkie szpitale prężnie działające tak jak nasz, zrobią wszystko, co mogą w zakresie murów, a wówczas nastąpi decyzja rządu i innych gremiów, które mogą stosowne ustawy uchwalić.
Z kolei Jan Bylica (PiS) twierdzi, że najpierw należy stworzyć mechanizm "w którym rząd mówi; 'sprawdzam', czy te szpitala będą funkcjonowały przy zwiększonych wycenach". Dopiero później należy zastanawiać się nad ich oddłużeniem.
W odpowiedzi Kazimierz Panuś podkreślał, że kwestia zadłużenia szpitali dotyczy nie tylko myślenickiej placówki. "Jak popatrzymy na kraj i oderwiemy się od naszego podwórka, to jest to udziałem znakomitej większości szpitali. Czy we wszystkich szpitalach możemy mówić, że są źle zarządzane?" - pytał retorycznie.
A może zaktywizować parlamentarzystów?
Maciej Ostrowski (WDP) wyraził brak wiary w kolejno następujące po sobie rządy i pracę parlamentarzystów, którzy jak mówił "z ław samorządowych dostają się do parlamentu i nie robią nic ku temu, aby dla naszych powiatowych szpitali było lepiej".
Nawet nasi parlamentarzyści, którzy z ław samorządowych dostają się do parlamentu, nic ku temu nie robią, aby dla naszych powiatowych szpitali było lepiej. Sami musimy liczyć na siebie i nie możemy wierzyć w to, że ktoś nas oddłuży - Maciej Ostrowski (WDP).
Zwracał uwagę, że w poprzednich latach dobrym standardem była współpraca gmin z terenu powiatu myślenickiego, które pomagały szpitalowi.
Maciej Ostrowski (WDP): Nie wierzę żadnemu rządowi, który rządził w naszym kraju. Ani obecnemu, ani byłym, które miały pomóc i oddłużyć szpitale i nie pomogły nic. Kiedy powstawały powiaty i kiedy szpitale były przekazywane powiatom, to były tylko dobre intencje.
Nawet nasi parlamentarzyści, którzy z ław samorządowych dostają się do parlamentu, nic ku temu nie robią, aby dla naszych powiatowych szpitali było lepiej. Sami musimy liczyć na siebie i nie możemy wierzyć w to, że ktoś nas oddłuży.
Dyskusje nad szpitalem są potrzebne i ważne. Chwała Bogu, że ten szpital mamy w Myślenicach. Przeżyliśmy covid i wiele innych rzeczy, co doświadczamy na własnych przypadkach, czy rodzinach. W razie potrzeby każdy do tego szpitala idzie.
Dobrze, że mamy lekarzy, bo tych ubywa i personel średni również nam się starzeje. Trzeba trzymać kciuki, aby ten szpital funkcjonował. Dobrym standardem była pomoc gmin powiatu myślenickiego, które pomagały szpitalowi. Trzeba podziękować wszystkim gminom, które tę pomoc nadal oferują i podtrzymują.
Być może i wyniki powinny być lepsze, ale nie uzdrowimy tej sytuacji, jeżeli nie zmienią się stawki rządowe dla naszych szpitali samorządowych, to i tutaj efektu nie będzie.
Józef Tomal kierował dyskusję na problemy, jakie mogą wystąpić w związku z brakiem lekarzy. "W całej Polsce i w szpitalu myślenickim też będzie problem z brakiem lekarzy na niektórych oddziałach. I wtedy staniemy przed dylematem, czy zamknąć oddział. To jest problem" - mówił.
Te kilka dni wcześniej zgłaszał dyrektor placówki, który informował o trudnościach z obsadzeniem dyżurów w szpitalu oraz o zawieszeniu zaplanowanych zabiegów na chirurgii ogólnej do odwołania.
Tutaj nie ma żadnego pomysłu poza oszczędnym, sensownym działaniem i wreszcie zarządzaniem takim jak potrzeba, urealnieniem kosztów i cięciem wydatków, a nie cały czas patrzenie, że ktoś coś ma nam dać - Krzysztof Dybeł (PiS).
Dyskusję zakończyła propozycja Krzysztofa Dybła (PiS), który stwierdził, że należy "wyjść z tego kokonu, z tego irracjonalnego myślenia, które nas tu toczy erozją od kilkunastu lat". Według niego należy szukać innych pomysłów, zamiast przerzucać pieniądze "z jednego worka do drugiego". Według niego receptą na problemy, z jakimi boryka się szpital, powinno być "oszczędne, sensowne działanie i wreszcie zarządzanie jak potrzeba. Z urealnieniem kosztów i cięciem wydatków, a nie cały czas patrzenie, że ktoś coś ma nam dać".
Krzysztof Dybel (PiS): Skąd państwo weźmie na to pieniądze? Też się musi zadłużyć. Wyjdźmy z tego kokonu, z tego irracjonalnego myślenia, które nas tu toczy erozją od kilkunastu lat.
Trzeba szukać innych pomysłów, a nie cały czas branie pieniędzy z jednego worka i przerzucanie do drugiego. Cały czas poruszamy się w kolosalnym długu, czy to samorządowym, czy państwowym.
Tutaj nie ma żadnego pomysłu poza oszczędnym, sensownym działaniem i wreszcie zarządzaniem takim jak potrzeba, urealnieniem kosztów i cięciem wydatków, a nie cały czas patrzenie, że ktoś coś ma nam dać.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.