Wycena strat wyrządzonych przez agresję i okupację niemiecką to zadanie samorządowców, czy państwa? Do starostwa dotarł list w tej sprawie
Przewodniczący rady powiatu informował radnych o tym, że do starostwa wpłynęło pismo z Ministerstwa Spraw Zagranicznych „dotyczące odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką”.
Czy wycena strat to zadanie samorządowców, czy organów państwowych? - zastanawiają się radni
Podczas 62. sesji rady powiatu przewodniczący Tadeusz Żaba (FZM) w punkcie "informacje przewodniczącego", zawiadomił radnych o tym, że do starostwa wpłynęło pismo z Ministerstwa Spraw Zagranicznych "dotyczące odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką".
Przewodniczący wyjaśniał, że nie wprowadził tego tematu do porządku obrad i poddawał w wątpliwość, czy wycenianie szkód to na pewno kompetencja rady powiatu lub np. gminy? - Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mielibyśmy wycenić te straty. Pismo zawiera trzy punkty - życzenia; podjęcie uchwały, upamiętnienie miejsc i oszacowanie strat. Do tego dołączony jest raport o stratach – mówił Tadeusz Żaba (FZM).
Tadeusz Żaba (FZM), przewodniczący rady: W czwartek 17 sierpnia wpłynęło pismo z Ministerstwa Spraw Zagranicznych dotyczące odszkodowań za szkody wyrządzone agresją i okupacją niemiecką. Powiem szczerze, mnie się to nie bardzo wydaje. Jest to dostępne w biurze rady.
Myślę, że nie jest to kompetencja rady, żeby zajmować się uchwałami, czy wycenami strat. Ktoś nas chyba próbuje wciągnąć w tematy zupełnie niezwiązane z zakresem, z kompetencjami rady.
Celowo tego nie wprowadziłem do porządku sesji; to za krótki okres, żeby się nad tym zastanowić. Na kolejnej sesji możemy wrócić do tematu, jeżeli będzie taka wola. Od tego jest państwo; ma swoje kompetentne organy, ma służby, ma siły, ma środki, a nie rada powiatu, czy gminy.
Nie wyobrażam sobie, w jaki sposób mielibyśmy wycenić te straty. Pismo zawiera trzy punkty, życzenia; podjęcie uchwały, upamiętnienie miejsc i oszacowanie strat. Do tego dołączony jest raport o stratach (brak głosu w transmisji - przyp.red.)... (...) albo uznamy, że nic nie robimy, albo jeżeli państwo uznacie, że robimy, to ktoś musi przygotować. Łatwo jest zrobić krok pierwszy, ale jak zrobić następny?
Jak czytamy na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych; Sekretarz Stanu w MSZ RP Arkadiusz Mularczyk wystosował 7 sierpnia br. listy do włodarzy 16 województw, 2477 gmin, 314 powiatów oraz 66 miast z apelem o wsparcie ze strony władz lokalnych dla działań rządu, mających na celu uzyskanie odszkodowania od Niemiec za szkody wyrządzone przez niemiecką agresję i okupację Polski w latach 1939-1945.
Sytuację podczas sesji komentował też starosta. - Uważam, że od byłego okupanta powinno nam się należeć odszkodowanie dużo większe, niż kiedyś dostaliśmy, ale nie jesteśmy od tego. Nie polaryzujmy społeczeństwa. Nie chcę tutaj robić polityki i tyle. Zachowajmy pewien umiar w naszych działaniach, jako rada powiatu myślenickiego. Ja na pewno w takie hocki-klocki się nie będę bawił, bo to nieprzypadkowo wypłynęło teraz, powtarzam nie-przy-pad-ko-wo! - mówił Józef Tomal (FZM).
Starosta Józef Tomal (FZM): Ja wszystko rozumiem, ale rozumiem też sensowność naszej kompetencji. Mam kilka rezolucji, które też państwu chętnie przekażę i jestem ciekaw, czy państwo będziecie chcieli w ogóle o tym rozmawiać.
Byłem na ostatnich konwentach starostów i byłem świadkiem informacji, które przekazywał obecny pan wojewoda i marszałek, żeby starostowie, wójtowie, burmistrzowie, którzy wprowadzili kiedyś jakieś sobie uchwały, żeby sobie sami robili. (…) prosili, aby się z tego wycofali, ponieważ nie dostaną żadnych środków finansowych w ramach projektu. Jedni się wycofali chyłkiem, inni się nie chcą wycofać. Działajmy w zgodzie i nie burzmy sytuacji.
Są takie rzeczy, które są ponadczasowe. Miałem różne wątpliwości dotyczące ostatniej rezolucji, którą przyjęliśmy i ja też za nią głosowałem. To zwykła gra polityczna i tyle. Normalny człowiek zdaje sobie sprawę, że od tego jest rząd, od tego jest Minister Spraw Zagranicznych, od tego są służby, żeby naciskać.
Uważam, że od byłego okupanta powinno nam się należeć odszkodowanie dużo większe, niż kiedyś dostaliśmy, ale nie jesteśmy od tego. Nie polaryzujmy społeczeństwa. Dzisiaj się mówi, że nasz zachodni sąsiad jest czystym złem. To dlaczego z nimi eksportujemy, handlujemy? Jest wiele informacji, które państwo wiecie, albo nie wiecie - nie chcę tutaj robić polityki i tyle.
Zachowajmy pewien umiar w naszych działaniach, jako rada powiatu myślenickiego. Ja na pewno w takie hocki-klocki się nie będę bawił, bo to nieprzypadkowo wypłynęło teraz, powtarzam nie-przy-pad-ko-wo. Mogło to wypaść rok temu, albo niech wypłynie w listopadzie, wtedy się zastanowimy. To nie są hocki-klocki sama sprawa, ale sposób komunikowania nam, to uważam za hocki-klocki.
Reprezentujący PiS radny Robert Murzyn przekonywał, że "jako historyk mogę powiedzieć, że te straty i koszty są łatwe do wyliczenia. W 1945 r. powstała specjalna komisja, która opisywała starty w każdej miejscowości w danym powiecie. Materiały są w Archiwum Państwowym w Krakowie" - mówił.
- W dzisiejszych czasach wszystko da się zrobić, wyliczyć, oszacować, ale patrzmy na możliwości rady powiatu. Tu jest wyraźnie, żeby to rada powiatu zrobiła. Obawiam się, że to jest niełatwe. Nie wdając się absolutnie w tematy polityczne, żebyśmy nie podjęli uchwały, z której za pół roku lub rok musielibyśmy się wycofać, bo będzie nam przeszkadzała w uzyskaniu jakichś pieniędzy. Temat jest jako sygnalizacja, wpłynęło późno, dlatego nie zdecydowałem o włączeniu w porządek obrad-odpowiadał przewodniczący Tadeusz Żaba (FZM).
Według jego zapowiedzi temat wróci podczas kolejnego posiedzenia rady. - Proponuje, aby się tym zająć po 15 października - dyskusję zakończył starosta Józef Tomal (FZM). W tym terminie przewidziane są wybory do Sejmu i Senatu.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.