Dobczyce

Dobczyce. Schrony, bezpieczeństwo zapory i ośrodek dla cudzoziemców. Gorąca dyskusja radnych o dezinformacji i roli plotki w społeczeństwie

Dobczyce. Schrony, bezpieczeństwo zapory i ośrodek dla cudzoziemców. Gorąca dyskusja radnych o dezinformacji i roli plotki w społeczeństwie

Po tym jak burmistrz Dobczyc zdementował doniesienia o rzekomych planach utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców, podczas 15. sesji rady miejskiej samorządowcy poruszyli temat budowy schronów, zabezpieczenia zapory i roli plotki oraz pomówień w społeczeństwie. Co z tego wyszło?

 

W ubiegłym tygodniu burmistrz Dobczyc opublikował oświadczenie, w którym dementował doniesienia o tym, że na terenie gminy miałoby powstać Centrum Integracji Cudzoziemnców. Jak się jednak okazuje temat bezpieczeństwa gminy nadal interesuje radnych.

Podczas 15. sesji rady miejskiej w Dobczycach, Marcin Wylegała pytał burmistrza o ustawę dotyczącą obronności cywilnej i ochrony ludności. Ciekawiła go liczba złożonych deklaracji od właścicili budynków, które w razie potrzeby mogłyby zostać wykorzystane jako schrony. – Termin upływa 31 marca. Ile mamy zgłoszeń i czy gmina posiada taką budowlę? – pytał.

W odpowiedzi usłyszał od burmistrza Tomasza Susia, że „na razie nie wpłynęła żadna informacja”. Ponadto, jak mówił burmistrz „gmina ma swoje plany i analizuje je bardzo głęboko”. Jak relacjonował; niedawno wraz z wiceburmistrz wziął udział w spotkaniu z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, podczas którego „rozmawialiśmy na tematy dotyczące bezpieczeństwa”.

- Myślę, że będziemy podejmować kolejne działania. Musimy zająć sie również rozporządzeniem z dnia 20 marca w sprawia gotowości obronnej państwa. W związku z tym rozpoczęliśmy pewne działania. Myślimy o kwestiach związanych ze schronami. Pozwólcie państwo, że dzisiaj - może to zabrzmi dziwnie, ale wróg czai się wszędzie i nie będę opowiadał o naszych pomysłach i przemyśleniach – mówił Tomasz Suś.

Radna Ewa Kołacz dopytywała jakie są plany na wypadek uszkodzenia zapory. W odpowiedzi usłyszała od burmistrza, że to nie on jest odpowiedzialny za zaporę i „wiele innych rzeczy, które w tym mieście się dzieją”. Prosił, aby nie pytać go o te sprawy, a on nie musi głośno odpowiadać, ponieważ „nie jest do tego upoważniony”.

 

O jeden wpis za daleko. Czyli rola mediów społecznościowych w życiu lokalnej społeczności

Następnie w swojej wypowiedzi nawiązał do niedawnego dementi, jakie zamieścił w sieci. Jak wyjaśniał; na jednej z facebookowych grup tematycznie dotyczących Dobczyc, miał się pojawić wpis mówiący o tym, że w Dobczycach rzekomo może powstać Centrum Integracji Cudzoziemców.

W swoim wystąpieniu burmistrz podkreślał, że tego typu wpisy służą „podpalaniu społeczeństwa”. - Nie może być tak i zrozumcie to wszyscy, że będzie ktoś puszczał takie informacje w eter. Chodzi mi o mieszkańców, którzy nas oglądają i słuchają. Państwo radni, sołtysi z nimi rozmawiajcie, mówcie co się dzieje. Niektórzy ludzie się po prostu boją i mi zadają pytania, czy to jest prawda. Bo się cały czas na ten temat mówi.

Komu ci ludzie mają wierzyć? Nie mogę sobie na to pozwolić, że ktoś zadaje pytania i pisze, a potem cię jeszcze zablokuje na koncie, żebyś nie mógł odpowiedzieć. To o czym my rozmawiamy, to jest fair postępowanie? Naprawdę trzeba otworzyć szeroko oczy i zobaczyć, co kto wyprawia w mediach społecznościowych – przekonywał Tomasz Suś.

Jak mówił „to jest podburzanie społeczeństwa do pewnych działań. Nie pozwolę sobie na to. Oczy i uszy trzeba mieć otwarte bardzo szeroko. Nie może tak być. Nie będę milczał, uważam że moich mieszkańców nie powinno się podjudzać i nakręcać do takich sytuacji”. Podkreślał też gotowość burmistrza, zastępczyni, sekretarza do rozmowy.

Tomasz Suś, burmistrz GiM Dobczyce: Chciałem państwa radnych zapytać, czy dyskutowali z kimś na temat Centrum Integracji Cudzoziemców? Skoro nie, to znaczy, że ktoś wpisał kłamstwo? Jakich to radnych dotyczy, bo było tam napisane w liczbie mnogiej?

Proszę kontestować takie rzeczy, a nie podkręcać i podpalać społeczeństwo. To jest bez sensu. Nic takiego się nie dzieje. My non stop żyjemy tylko w stresie i w nerwach. Wojna, tu są nieudacznicy, to tam są nieudacznicy, to nam zrobią, tamto nam zrobią, podatki nam podwyższają, niedługo podatków nie będzie w gminie, bo tak też mówią co niektórzy. To co będzie proszę państwa? Idzie oszaleć powiem szczerze. Jak wstajesz rano, lepiej nie włączać telewizorni i radia. Żyć swoim życiem. I my mamy jeszcze żyć tym, co nam ludzie wrzucają na forach, na jakichś prywatnych forach?

Głos zabrał też Marcin Wylegała, który wyraził sprzeciw wobec dezinformacji i zapowiedział wyciągnięcie kroków na drodze prawnej. - Nie może być tak, żeby w eter była puszczana dezinformacja, bo to jest ścigane z urzędu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jest na to ustawa. Będziemy wyciągać kroki na drodze prawnej. Nie może tak być, że podaje się ktoś na rozmowę z radnymi, z którymi się nie rozmawia. To kłamstwo i dezinformacja. Nie wiem czemu ma to służyć. Nie ma na to zgody. Radni nie płacą podatków? Kto takie brednie wymyśla? Ludzie, jak można w eter puszczać nieprawdę i kłamstwo? To działania dezinformacyjne zasięgnięte ze wschodu, a wiemy jaki kraj i co robi – mówił.

Z kolei radny Marek Kaczor stwierdził, że źródłem informacji jest sesja rady. – Nie czerpię informacji z portali społecznościowych, a jedynie ze strony gminnej jako wiarygodnej. Mniej emocji, mniej uczestniczenia w tym wszystkim. Uważam, że to nikomu nie jest potrzebne – apelował.

Paweł Nowak stwierdził, że przyszło nam żyć w szalonym czasie dezinformacji, a zjawisko to jest trudne do przezwyciężenia. - Patrząc historycznie; lata temu słowo wypowiedziane miało wartość. Ludzie nie podpisywali dużo umów, jeśli ktoś komuś dał słowo miał za honor, żeby tego dotrzymać. Później powstały kwestie zapisów i słowo pisane miało wartość. Żyjemy w szalonych czasach, gdzie na portalach społecznościowych wypisuje się wszystko. Jeszcze teraz mamy takie, które nie podlegają żadnej cenzurze i takie trendy mają obowiązywać na świecie. To walka z wiatrakami. Są anonimowe osoby, ludzie nie mają odwagi, żeby przyjść na sesję, porozmawiać. Nie przezwyciężymy tego. To szalony czas dezinformacji – mówił.

Temat zamknęła przewodnicząca rady Małgorzata Jakubowska, apelując o wzajemny szacunek. – Najlepiej kogoś o coś pomówić i rozpowszechnić jakąś plotkę, ale żeby się później obronić i to odkręcić, to jest już mega trudne, bo już w przestrzeni publicznej pójdzie. Szanujmy się nawzajem – mówiła.

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane tematy

Komentarze

Zobacz więcej