Dobczyce: Rajdowcy na ulicach miasta. Wpadli na inny samochód
- 13 lipca 2013
- Uczestnicy imprezy rajdowej RMF MAX Kager Rally na dzień przed jej inauguracją trenowali na ulicach miasta - relacjonuje nasz czytelnik. Efekt? Rozpędzony jeep wpadł w samochód osobowy
Samochód uszkodzony przez rajdowego jeepa
RMF MAX Kager Rally to rajd typu cross contry w którym zawodnicy nielicencjonowani mogą zmierzyć się z mistrzami. Biorą w nim udział motocykliści, kierowcy quadów, ciężarówek i samochodów terenowych. Właśnie takim po ulicach Dobczyc poruszali się wczoraj zawodnicy RMF 4racing team, którzy doprowadzili do kolizji.
Rajdowcy tuż po kolizji
- Zważając na gabaryty auta, trzeba było naprawdę mocno uderzyć, żeby zostawić jakikolwiek ślad na blachach. Pierwszy z panów, jadący Jeepem Wranglerem wyleciał z zakrętu poślizgiem nadsterownym, drugi zwyczajnie nie panował nad samochodem i pomimo, że nie jechałem więcej niż 30 km/h, nie udało mi się w żaden sposób ominąć jadącego na mnie w poślizgu rajdowego Nissana - relacjonuje Marcin Wróbel, w którego samochód uderzyli rajdowcy.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Sprawca tłumaczył się że tylko jechał zatankować, a poślizg wynikał z tego, iż auto miało terenowe opony niedostosowane do jazdy po asfalcie. To że zostawił na asfalcie kilkunastometrowe ślady poślizgu, uderzył we mnie i zatrzymał się parę metrów dalej (uszkadzając cały bok auta ~4,5 m) może tylko świadczyć o tym że nie jechał z przepisową prędkością. Policja przybyła na miejsce wypadku nawet nie zmierzyła dróg hamowania bo pan od razu przyznał się do winy, nie skomentuję już nawet, że pierwsze zdanie pana policjanta brzmiało: "Nie dało się jakoś dogadać?"
Nie wiem jakim trzeba być debilem, aby zezwolić na treningi rajdowe na drogach z których korzystają normalni użytkownicy ruchu drogowego.
W każdym razie osoba poszkodowana powinna dostać sowite odszkodowanie, a "rajdowcy" powinni zacząć używać mózgu.
Czy musi ktoś zginąć, żeby ludzie zaczęli po prostu myśleć i szanować się nawzajem? Kalkulować zagrożenie jakie mogą stwarzać swoimi "PASJAMI".
jasne, nieistotne jest to ze faceci swirowali na drodze, to sie bagatelizuje bo nikogo nie zabili - najwazniejsze tylko to ze sie "nie dogadali" ?
Rajdowcem to on jest na zawodach w normalnym ruchu drogowym to zwykły pirat i nic nie tłumaczy takiego zachowania, zastanowiłeś się co by było gdyby tam się znalazł np. pieszy lub motocyklista??
przeczytaj relacje marcina wrobla kilka postow nad toba, pisze m.in.
" poślizg wynikał z tego, iż auto miało terenowe opony niedostosowane do jazdy po asfalcie. To że zostawił na asfalcie kilkunastometrowe ślady poślizgu, uderzył we mnie i zatrzymał się parę metrów dalej (uszkadzając cały bok auta ~4,5 m) może tylko świadczyć o tym że nie jechał z przepisową prędkością. "
nie wynika z niej aby spokojnie jechali...