Pcim-Węglówka: Poszedł na grzyby. Szukali go wszyscy
- 16 września 2013
Brak kontaktu z rodziną poszukiwany grzybiarz tłumaczył rozładowanym telefonem. Szukała go rodzina i policjanci
Późnym popołudniem w środę 11 września zaniepokojona rodzina z Pcimia powiadomiła policję o tym, że jeden z domowników wybrał się rankiem do lasu na grzyby i do tej pory nie wrócił. Nie mogli nawiązać z nim kontaktu telefonicznego.
- Policjanci natychmiast podjęli działania poszukiwawcze. Znając rysopis poszukiwanego patrole penetrowały kompleksy leśne i drogi dojazdowe w rejonie Pcim-Węglówka. Załoga z KP Dobczyce dotarła nawet do obserwatorium astronomicznego na Lubomirze, ponieważ jeden z tropów wiódł czerwonym szlakiem turystycznym w tą właśnie okolicę – niestety tam 38-latka nie udało się znaleźć - opowiada Szymon Sala, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Już po zmroku patrol ruchu drogowego zbadał sygnał o tym, że zaginiony mógł być widziany w okolicy kościoła w Kasince Małej. Policjanci otrzymali informację, że był tam widziany z koszykiem pełnym grzybów. Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń, a brak kontaktu z rodziną tłumaczył rozładowanym telefonem.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
kilka kilometrów przeszedł :)
Rozumiem zaniepokojoną rodzinę... ale zaczynamy nieco popadać w skrajność - rozładowany telefon, parę godzin poza zasięgiem i już rysujemy w myślach najczarniejsze scenariusze...
Z tego co wiem łysiczkę lancetowatą zbiera się między Sierpniem a Październikiem, może powodować znaczne oddalenia się od domu i świadomości:)