Kraków: Papież Franciszek w oknie przy ul. Franciszkańskiej. Co powiedział?
- 28 lipca 2016
Wieczorem wzorem swoich poprzedników, Jana Pawła II i Benedykta XVI, papież Franciszek pojawił się w oknie Pałacu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej
Pod oknem od paru godzin zbierała się młodzież uczestnicząca w Światowych Dniach Młodzieży. W oczekiwaniu na ukazanie się papieża śpiewano, wznoszono okrzyki i modlono się. Było to nieoficjalne powitanie Ojca świętego na trwających już Światowych Dniach Młodzieży. Dzisiaj odbędzie się oficjalne powitanie o godz. 17:30 na krakowskich Błoniach.
Papież Franciszek pojawił się w rozświetlonym oknie po godzinie 21.
-Pozdrawiam Was, widząc w Was tyle entuzjazmu i tyle radości. Ale teraz muszę wam powiedzieć coś, co troszkę zasmuci wasze serca. Proszę was o ciszę. To jest historia życia jednego z was. Maciek Szymon Cieśla miał niewiele więcej niż 26 lat. Studiował projektowanie graficzne i porzucił swoją pracę, żeby stać się wolontariuszem Światowych Dni Młodzieży. To on przygotował wszystkie projekty, obrazy świętych patronów, odznaki pielgrzyma, które teraz tak pięknie ozdabiają miasto. Właśnie w tej swojej pracy odnalazł swoją wiarę. W listopadzie zdiagnozowano u niego raka. Lekarze nie mogli zrobić nic, jedynie amputować nogę. Chciał żyć wtedy, kiedy przyjedzie papież. Nawet miał zarezerwowane miejsce w tramwaju, którym będzie podróżował papież. Zmarł 2 lipca. Wszyscy byli bardzo tym poruszeni z powodu dobra, które przyniósł. Teraz wszyscy w ciszy pomyślmy o tym naszym przyjacielu z naszej ludzkiej drogi życia, który pracował tyle dla tych Światowych Dni Młodzieży. I wszyscy tutaj w ciszy z serca módlmy się. On jest tutaj z nami – mówił papież Franciszek.
- Ktoś z was mógłby pomyśleć, że ten papież przedłuża troszkę ten nasz wieczór – kontynuował papież Franciszek. - Ale prawda jest taka, że powinniśmy się przyzwyczaić do dobrych rzeczy i do złych rzeczy. Życie takie jest, kochani młodzi. Ale jest jedna rzecz, o której nie powinniśmy nigdy wątpić. Wiara tego chłopaka; tego naszego przyjaciela, który pracował tyle dla tych Światowych Dni Młodzieży. Wiara zaprowadziła go do Jezusa i teraz jest w niebie, patrząc na nas. I to jest wielka łaska. Również my pewnego dnia go spotkamy. – O, to byłeś ty. Miło Cię poznać.
Problem polega tylko na tym, żeby wybrać dobrą drogę życia. Podziękujmy Panu za to, że daje nam tak odważnych ludzi, szczególnie ludzi młodych, którzy pozwalają nam iść naprzód w naszym życiu. I nie bójcie się, nie bójcie się! Bóg jest dobry!
Jutro się zobaczymy. Teraz was żegnam. A teraz bądźcie szczęśliwi i radośni, to jest nasz obowiązek - tych, którzy idą za Chrystusem. I proszę, nie róbcie za dużo hałasu w nocy! A teraz przyjmijmy Boże błogosławieństwo.
I tak, jak nauczyliśmy się, kiedy byliśmy dziećmi, przed wyjściem żegnać mamę - zwróćmy się do Madonny, każdy w swoim języku.
Następnie wspólnie odmówiono modlitwę „Zdrowaś Mario”. - Dobranoc! I módlcie się za mnie! – zakończył Ojciec Święty.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Bardzo mądre przesłanie Papieża, na pewno zostanie zapamiętane na dłużej niż gdyby opowiadał przez 2 godziny. Radości i beztroski na tych ŚDM mają pielgrzymi pod dostatkiem, więc ktoś musi przypomnieć o 2 stronie życia.