Sport

Downhill: problem z trasami

Downhill: problem z trasami
W maju portal dh-zone.com donosił o dewastacji tras zjazdowych na Chełmie obarczając odpowiedzialnością Nadleśnictwo Myślenice. Jak się okazało trasy nie były legalne, a obecnie trwają prace nad budową nowych – pisze Gazeta Myślenicka

fot. Mieczysław Nowak

- Trudno mówić o zamknięciu tras, ponieważ one nigdy nie były oficjalnie otwarte. Do tej pory działały nieoficjalnie. Na trasie downhillowej rowerzyści sami wznosili obiekty będąc przekonanymi, że to jest legalne, ale nie było. Downhill to sport, który powoduje konkretne zniszczenia w lesie i nie można się godzić na jazdę po nie wyznaczonych wcześniej trasach, zwłaszcza w lasach chronionych. Musieliśmy zareagować, bo sport uprawiany w ten sposób wpływa na środowisko – Gazecie Myślenickiej powiedział Mariusz Bartosiewicz, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Myślenice.

Trasy na których odbyły się m.in. kwietniowe zawody Diverse Downhill Contest otwierane były tylko na czas zawodów i tylko wtedy można było jeździć po nich legalnie. Do tej pory wyciąg krzesełkowy obsługiwany przez firmę Eco-Sport dowoził downhillowców na trasę także poza rozgrywanymi zawodami, co nie podobało się Nadleśnictwu.

Jak się okazało podczas wizji lokalnej w której udział wzięli reprezentanci Urzędu Miasta, Nadleśnictwa, firmy Eco-Sport i Myślenickiego Towarzystwa Cyklistów, działanie Nadleśnictwa było uzasadnione, ponieważ rzeczywista trasa nie pokrywała się z wyznaczoną na mapie.

Na początku czerwca przedstawiciele MTC wyznaczyli nową trasę pod stokiem narciarskim nr 2. Jej przebieg nie koliduje z trasą narciarską i na razie to jedna linia zjazdowa z szeregiem przeszkód. W planie jest także budowa dwóch tras freeridowych. Inwestycje popiera Urząd Miasta, który na ten cel udzielił dotacji w wysokości 9 tys. zł. Planowaną trasę musi zaakceptować Nadleśnictwo.

Więcej na ten temat

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Powiązane tematy

Diverse Downhill Contest 2009
Sport 5

Diverse Downhill Contest 2009

Myśleniczanin - Michał Śliwa zajął pierwsze miejsce w zawodach Diverse Downhill Contest zaliczanych do Pucharu Polski. Na linii startu stanęło 449 zawodników z kraju i zagranicy

Komentarze (14)

  • Brak zdjęcia
    27 cze 2009

    cytat: "Downhill to sport, który powoduje konkretne zniszczenia w lesie i nie można się godzić na jazdę po nie wyznaczonych wcześniej trasach, zwłaszcza w lasach chronionych."

    No beż przesady kilka wąskich ścieżek w lesie to jest ekologiczna katastrofa? Już więcej szkód czynią turyści na szlakach.

    Straż leśna zajęła by się ściganiem ludzi na motorach i kładach. Którzy to robią milion razy większe spustoszenie. Jeżdżąc gdzie się tylko da ryjąc wszędzie ściółkę leśna nie mówiąc już o hałasie i spalinach jakie wydają.

    Jaki wpływ ma kilka ścieżek dla rowerzystów ???? Od razu leśniczy muszą je zdewastować ??? Jakoś przez 10 lat nikomu nie przeszkadzały. To że straż leśna nie zarabia na tym to nie musi tego niszczyć.

    A STOK NARCIARSKI gdzie "ZDEWASTOWANO" wiele hektarów pięknego lasu ??? Jakoś im nie przeszkadzało ?? To jakie jest porównanie kilku ścieżek dla rowerzystów a wycięcie połowy lasu???

    Myślenice było jednym z najlepszych ośrodków dla zjazdowców w Polsce. Ale najwyraźniej nadleśnictwo tego nie widzi...

    Zdjęcia z ZDEWASTOWANEJ trasy:
    http://www.dh-zone.com/News/959.html

    2 Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    13 sie 2009

    Paranoja. Niektórym się wydaje, że jak już mają jakąś władzę to mogą sobie zabraniać. Jak w filmie "sami swoi" Pawlak i Kargul. Jeżdżę i będę jeździł na roweże i nikt mi tego nie zabroni, a zwłaszcza jakiś leśniczy z myślenic. Na jego miejscu obawiał bym się czy go nie zaatakuje jakiś nieźwidź na szlaku i rozszarpie na szczępy. Więc panie leśniczy radzę się oglądać za siebie.

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    15 lip 2009

    Owszem, Młody masz rację, to co robi nadleśnictwo jest po prostu nie do pojęcia! Dla przykładu: żeby zrobić trasę narciarską trzeba wykarczować koło 20 hektarów lasu, jeżeli nie więcej. I trasa jest czynna koło 3-4 miesiące w roku. Żeby zrobić trasę DH nie trzeba wycinać ani jednego drzewa i poza tym trasa może być czynna przez prawie cały rok. A co do dotacji 8 tyś zł.... rzeczywiście wykosztowali się...
    I jeszcze jedno:
    Zróbcie jeden, dwa prawdziwe bike-parki, legalne z zabezpieczeniami, pomocą medyczną w razie wypadku i skończą się problemy z nielegalnymi trasami. Nie mamy gdzie jeździć więc budujemy trasy....

    Odpowiedz
  • Brak zdjęcia
    3 lip 2009

    mav - "nasz" sport można uprawiać nie 3 miesiące w roku, ale nawet 7-8 (w zależności od długości zimy).

    Polska jest jednym z niewielu państw, w którym tak podchodzi się do ekstremalnego kolarstwa górskiego. Czechy, Słowacja, Słowenia, Austria, Andora, Francja, Niemcy i wiele, wiele innych państw europejskich jest w stanie stworzyć sporej wielkości bikeparki, na których są organizowane zawody najwyższej rangi. Ważne jest to, że w Polsce też się da, są ludzie, którzy widzą w tym sporcie zyski i są gotowi zainwestować pieniądze. Najlepszym tego przykładem są Ustrzyki Dolne gdzie budowany jest pierwszy bikepark w Polsce, i co da się?

    Zachowanie nadleśnictwa jest dla mnie śmieszne. Zgodzili się na udostępnienie drogi na szczyt góry Chełm, której funkcjonowanie zdecydowanie bardziej zanieczyszcza środowisko. Śmiech na sali.

    Odpowiedz

Zobacz więcej