Po kłótni z żoną zabił psa... bo za dużo szczekał
Choć początkowo 49-latek twierdził, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią psa, którego znalazł martwego w beczce z wodą, na drugi dzień przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze.
Jak podaje myślenicka policja, gdy 49-letnia mieszkanka jednej z miejscowości w gminie Dobczyce wróciła do domu, zastała swojego psa martwego na trawniku przed domem.
- Jej podejrzenia padły na męża, ponieważ zanim wyszła z domu między małżonkami doszło do kłótni o czworonoga. Mężczyzna miał go dosyć, bowiem uciekał poza ogrodzenie, zaczepiał przechodniów i dużo szczekał. 49-latek twierdził jednak, że nie ma nic wspólnego ze śmiercią psa, tłumacząc się, że znalazł go martwego w beczce wody - wyjaśnia Dawid Wietrzyk, oficer prasowy myślenickiej policji.
Te tłumaczenia wzbudziły podejrzenia kobiety i powiadomiła policjantów. Również mundurowi nie uwierzyli w tłumaczenia będącego pod wpływem alkoholu mężczyzny.
Dawid Wietrzyk, oficer prasowy myślenickiej policji
W związku z podejrzeniem iż doszło do przestępstwa zatrzymali go. We wtorek w Komisariacie Policji w Dobczycach podejrzany przyznał się do winy i wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt Kto zabija, uśmierca zwierzę podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Teraz sprawdzone zostaną również warunki bytowania pozostałych czworonogów jakie zamieszkują z małżeństwem.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.