Archiwalne Myślenice

„Niemcom udało się opanować Myślenice dopiero późnym wieczorem”. Ich żołnierze dotarli do miasta 5 dnia wojny

Dokładnie 81 lat temu, wieczorem we wtorek 5 września 1939 roku wojska niemieckie zajęły Myślenice.„Niemieckie czołgi kilkakrotnie wdzierały się do Myślenic, jednak działa III dywizjonu 6. Pułku Artylerii Lekkiej skutecznym ogniem zmuszały je do wycofania się z miasta. (…) Niemcom udało się opanować je dopiero późnym wieczorem…”

Zdjęcie prezentuje wojska okupanta hitlerowskiego wkraczające do Myślenic. W tamtych dniach „wsparcie obrony miasta stanowił III Dywizjon 6. Pułku Artylerii Lekkiej  majora Maksymiliana Chojeckiego oraz  II batalionu Korpusu Obrony Pogranicza „Wilejka”, dowodzony przez majora Wacława Kuferskiego. Batalion ten dotarł do Myślenic 4 września  o godzinie 9 rano, po forsownym nocnym marszu z kierunku Wadowic.

"Jego żołnierze minęli w mieście kolumnę sanitarną. Wóz za wozem, jechały furmanki wypełnione lżej rannymi żołnierzami. Kursowały też autobusy i ambulanse PCK, oznaczone znakami Czerwonego Krzyża. Pojazdy nosiły na sobie ślady ludzkiej krwi, która kapiąc z nich znaczyła trasy dróg ewakuacyjnych.

Przez cały okres walki od 1 do 5 września maszerujący przez Myślenice polscy żołnierze mogli liczyć na żywność, napoje i nocleg bezinteresownie ofiarowywany przez mieszkańców.

Dni walki połączone z nocnymi przemarszami odcisnęły piętno na wyglądzie żołnierzy wycofujących się przez miasto. Wysiłek oraz brak żywności  i snu spowodował, że mieli oni zapadnięte oczy i policzki, wielu było nieogolonych. Permanentny brak odpoczynku sprawiał, że żołnierze usypiali w trakcie marszu. Wielu przewracało się przy drogach i usypiało w rowach. Ci, którzy chcieli tego uniknąć, szli po kilku, trzymając się pod ręce.

Część z tych żołnierzy zmobilizowana została zaledwie kilka dni przed wybuchem wojny lub w trakcie jej trwania. Zaopatrzono ich w nowe buty wojskowe i zmuszono do długich, forsownych marszów. Skutkowało to otarciem  stóp, co w wielu przypadkach eliminowało żołnierza z dalszego udziału w walce. Niektórzy pozbywali się butów i maszerowali boso. Nastroje panujące w polskich oddziałach nie były najlepsze. Dominowało poczucie bezradności wobec potęgi przeciwnika i świadomość nadchodzącej nieuchronnie klęski. Do tego dochodził jeszcze stres i obciążenie psychiczne związane z udziałem w walce, pozostawieniem bez opieki swoich rodzin oraz oglądaniem na co dzień cierpienia ludności cywilnej”.

Zdjęcia pochodzą z prywatnego archiwum kolekcjonerskiego Józefa Stanisława Błachuta. Zainteresowanym wydarzeniami z tego okresu polecamy VII rozdział „Monografii Myślenic” z roku 2012 opracowany przez myśleniczanina Pawła Lemaniaka - historyka, absolwenta Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

 

Powiązane tematy

Furmanką lub busem
Archiwalne Myślenice 1

Furmanką lub busem

Trzemeśnia. Lata 20. ubiegłego wieku. Dzięki staraniom ówczesnego proboszcza ks. Aleksandra Brożka, bagnisty plac przykościelny odwodniono i stał się on małym...

Komentarze (1)