Palisz liście w ogrodzie? Odwiedzi cię straż miejska. Zapowiadają mandaty
- 7 października 2020
Straż miejska przypomina o zakazie palenia liści, siana, trawy i gałęzi. Za nieprzestrzeganie tych przepisów grozi mandat od 500 do nawet 5000 zł
W Polsce obowiązuje zakaz palenie odpadów z ogrodu takich jak suche liście, siano, trawa, łodygi czy ścięte gałęzie. Nie ważne czy robimy to na działce prywatnej, na terenie rolnym czy w lesie. Zamiast palić, wszyscy są zobligowani do segregowania odpadów w czarnych workach i oddawania ich zgodnie z zasadami panującymi w poszczególnych gminach.
„Oprócz stosowania czarnych worków na odpady zielone, nadmiar suchych liści, gałęzie po cięciu drzewek i krzewów, skoszoną trawę, łodygi, kwiaty i chwasty można dostarczyć do lokalnego PSZOK-u, czyli Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, z zachowaniem obowiązującego limitu” – informuje gmina.
Jak czytamy w gminnym komunikacie; Osoba, która spala odpady zielone, liście, gałęzie w ogródku lub na działce, wprowadzając do atmosfery szkodliwe substancje może zostać ukarana mandatem w wysokości do 500 zł, a w postępowaniu sądowym do 5000 zł.
Ale śmieci na śmietnisku mogą się palić i nikt za to po D. u. p. i. e. Nie dostał.
Ten świat coraz bardziej debilnieje.A polskie lizidupy zaczynają wieść prym w tej szajbie,a zaczyna im przewodzidź coraz bardziej nawiedzenany kaweler I miłośnik kotów z warszafki..Brak baby !
Jak byłem dzieckiem to jedną z moich ulubionych czynności w jesieni było grabienie z rodzicami liści i palenie.ich, ten zapach ogniska sprawiał że czuć było jesień . Teraz wszystko jest *eko* ... żałosne . Jest milion innych czynników które psują klimat i na pewno palenie lisci do nich nienależy .