logo-web9
Miasto

Grzegorz Panuś: Będziemy musieli postarać się o nowoczesny samochód

W mieście decydujący głos ma Rada Miejska. Jeśli jednostka nie ma w niej swojego przedstawiciela, który lobbowałby za nią, sprawa nie jest łatwa. My takiego zaplecza na dzisiaj nie mamy. (…) Będziemy musieli postarać się o drugi, nowoczesny samochód. Staniemy chyba w kolejce do  burmistrza Myślenic i będziemy cierpliwie czekać na swoje pięć minut  - w wywiadzie dla Sedna mówi prezes OSP Zarabie Grzegorz Panuś


Najnowszy numer Sedna w kioskach od 10 lipca

SEDNO: Podobno był Pan już strażakiem w wieku dwunastu lat?

GRZEGORZ PANUŚ: Tak. Oczywiście mając dwanaście lat przyszły strażak nie może myśleć jeszcze o udziale w akcjach, może o nich tylko marzyć. Ale kiedy osiągnąłem wiek osiemnastu lat stałem się pełnowartościowym strażakiem.

Czy w Pana rodzinie istniały tradycje strażackie, które mogły stać się przyczyną tego, że został Pan druhem?

Nie. Niemniej fakt, że mieszkałem w domu położonym sto metrów od strażnicy OSP Zarabie zaś kiedy syrena zaczynała wyć w moim domu brzęczały szyby nie pozostał bez wpływu na fakt, że jestem dzisiaj tu gdzie jestem w strażackiej hierarchii.

To znaczy?

Pełnie funkcję prezesa OSP Zarabie.

Czy jest Pan najmłodszym prezesem jednostki OSP na terenie powiatu myślenickiego?

Nie mogę stwierdzić tego z całą pewnością, ale na pewno jednym z młodszych.

Jak to się stało, że w tak młodym wieku, mając 36 lat jest Pan prezesem jednej z wiodących jednostek OSP w Myślenicach?

Kiedy w 1996 roku zmarł ówczesny naczelnik pełniący również funkcję gospodarza OSP Zarabie Jan Kudas, rozpoczęto poszukiwania jego następcy. Wówczas złożyłem podanie o tę funkcję a zarząd zatwierdził moją kandydaturę. Mając nieco odmienną wizję rozwoju jednostki zyskałem poparcie młodych druhów i w 2002 roku nie udzielając absolutorium ówczesnemu zarządowi, w sposób absolutnie pokojowy doprowadziliśmy do zmiany warty. To wtedy wybrany zostałem na prezesa jednostki OSP na Zarabiu.

Miał Pan wówczas …?

27 lat.

Jak na prezesa jednostki OSP to nie wiele?

Podobno byłem jednym z najmłodszych prezesów w kraju.

Proszę nam powiedzieć, jaki status ma dzisiaj jednostka OSP na Zarabiu wśród innych jednostek na terenie gminy Myślenice?

Myślę, że nasza pozycja jest bardziej znacząca, niż sądzą niektórzy. Od 1997 roku OSP Zarabie należy do Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego. Dysponowaliśmy samochodem z wyciągarką, co pozwalało nam na prowadzenie akcji ratowniczych podczas wypadków drogowych, kiedy przyszło na przykład wyciągnąć samochód z rowu. Warunek był taki, że musieliśmy pozyskać drugi samochód bojowy. Przez kilka lat nie udawała nam się ta sztuka, mimo licznych próśb i monitów aż wreszcie przy pomocy ówczesnego Komendanta Powiatowego PSP Jana Tajdusia pozyskaliśmy wycofany z podziału bojowego PSP w Myślenicach samochód terenowy marki Tarpan Honker 4 x 4.

Na stanie jednostki OSP Zarabie znajduje się także sławny quad. Skąd się wziął na usługach strażaków? Co to za pomysł? Druhowie na quadzie?

Quad został zakupiony za pieniądze gminne oraz własne środki w kwocie 7200 złotych. Trzydzieści tysięcy jakie otrzymaliśmy nie wystarczyło na nowy samochód, więc postanowiliśmy zakupić quada.

Czy dzisiaj nie żałujecie tej decyzji?

Absolutnie. Czas pokazał, że zakup quada nie był, jak twierdzili niektórzy, fanaberią strażaków z Zarabia. Pojazd przydał się i nadal przydaje podczas szybkich akcji w bardzo trudnym terenie, a z takim przecież mamy do czynienia na Zarabiu.

Czy wasza pozycja jest wśród innych jednostek myślenickich mocna czy może okupujecie tyły?

Uważam, że mamy bardzo mocną pozycję w mieście. Nie dysponujemy wprawdzie tak nowoczesnymi samochodami jak jednostki ze Śródmieścia, Dolnego czy Górnego Przedmieścia, ale przecież nie tylko sprzęt decyduje o sprawności jednostki. Decydują o niej przede wszystkim ludzie, a ci są w naszej jednostce wspaniali. Wyjazd z garażu do akcji trwa … dwie, trzy minuty. Sprzęt, mimo, iż ma swoje lata jest w pełni sprawny, znajduje się w ciągłej gotowości bojowej i nie ma takiej możliwości, aby kiedykolwiek odmówił posłuszeństwa strażakom.

Ilu druhów liczy w chwili obecnej OSP Zarabie?

44 wszystkich, w tym 28 chłopaków, którzy gotowi są do akcji w każdej chwili.

Chłopaków. To w jakim wieku są Pana druhowie?

W różnym, od dwudziestu paru do pięćdziesięciu. Ale wiek nie ma tu nic do rzeczy. Liczy się duch i wola walki. A tych naszym strażakom nie brakuje.

Przy pomocy jakiego sprzętu druhowie z Zarabia mogą i wykazują owego ducha walki?

Mamy na stanie stara 266, Tarpana Hookera, quada, trzy piły spalinowe, dwie pompy pływające, elektryczne pompy szlamowe. W chwili obecnej nie brakuje w garażu żadnego ważnego sprzętu.

Czy mam zatem rozumieć, że OSP Zarabie nie ma żadnych potrzeb, że jest wyposażona wszechstronnie i na każdą okazję?

Tak dobrze, oczywiście nie jest. Ale jak się nie ma przełożenia na władze samorządowe trudno mówić o realizacji potrzeb. Jako prezes próbowałem wielokrotnie pozyskać na przykład środki na karosaż naszego stara, który ostatnio karosowany był … trzydzieści lat temu. Nie potrzebujemy nowego samochodu, temu jeśli chodzi o właściwości jezdne nic nie brakuje i jest samochodem, który wielokrotnie sprawdził się w naszym terenie. Napęd na sześć kół robi swoje, poza tym kiedy jedziemy przez las do akcji nie musimy obawiać się, że samochód się porysuje czy też przy uderzeniu na przykład w gałęzie odpadnie jakaś część, której wymiana będzie kosztować krocie. Jestem pewien, że wystarczyłoby zmienić naszemu starowi karoserię, odciążyć ją, zastąpić stara blachę innymi, lżejszymi kompozytami i mógłby służyć kilkanaście następnych lat.

Czy do dzisiaj nie udało się Wam tych środków pozyskać?

Nie. Opinia władz gminnych oraz PSP jest taka, że w chwili obecnej jednostki OSP dążą do pozyskiwania nowych samochodów. Jest to oczywiście prawidłowy kierunek. Ale nowy samochód to kwota często 600 tysięcy złotych. Na taki wydatek nas nie stać. Nawet wówczas, kiedy z Krajowego Systemu Ratowniczo – Gaśniczego pozyskalibyśmy kwotę 100 tysięcy złotych. Zresztą KSR-G nie zaakceptowałby naszego pomysłu z karosażem starego stara 266.

Zarabie jest specyficzna dzielnicą miasta. Teoretycznie wypoczynkową. Jest plaża, jest Raba są kapiący się ludzie. Czy kierowana przez Pana jednostka jest do tej specyfiki przygotowana, a jeśli tak to jak?

Mamy w naszych szeregach sześciu druhów posiadających certyfikat z ratownictwa medycznego, mamy sprzęt, każdy z tych strażaków jest w stanie prowadzić akcję reanimacyjną do czasu przyjazdu karetki, tak więc akcje ratowania ludzi topiących się jesteśmy także w stanie prowadzić.

Zarabie ma jeszcze jedną, ważną dla Was strażaków cechę charakterystyczną . Jest nią … powódź, która nigdy nie omija tej dzielnicy?

Doświadczyliśmy tego na własnej skórze nie raz. Ostatnio, podczas majowej powodzi 2010 pracowaliśmy non stop przez całą niedzielę, w nocy z niedzieli na poniedziałek, cały poniedziałek i w nocy z poniedziałku na wtorek, kiedy to pierwszy raz zjechaliśmy do koszar na krótki odpoczynek.

Czy jednostka z Zarabia jest przygotowana do walki z powodzią?

Kiedyś mieliśmy na stanie tylko dwie spalinowe pompy szlamowe i była to walka z wiatrakami. Dzisiaj jest już inaczej. Z własnych środków zakupiliśmy pięć małych pomp elektrycznych, które możemy w każdej chwili uruchomić w indywidualnych przypadkach, kiedy woda wedrze się do piwnic domów. Poza tym mamy dwie pompy pływające i potężna pompę szlamową. Przy aktualnie posiadanych środkach jesteśmy w stanie odeprzeć pierwsze uderzenie wody.

Wspominał Pan, że małe elektryczne pompy zakupione zostały ze środków własnych jednostki, skąd te środki?

Kiedy zostawałem prezesem postawiłem sobie za główny cel samowystarczalność. Wiedząc jak jest ze środkami zewnętrznymi pochodzącymi z gminy, które raz są, innym razem ich nie ma, wiedząc, że nie posiadamy w Radzie Miejskiej wsparcia ze strony elektoratu, który mógłby poprzeć jednostkę w jej działaniach i dążeniach do zdobycia środków, postanowiliśmy wykorzystać fakt, że mamy duży obiekt i zainwestować w niego. Zatem środki pochodzą głównie z wynajmu sali pod uroczystości weselne, pod wypożyczalnię sprzętu narciarskiego oraz pod budkę z kebabem. Mamy nieźle wyposażoną kuchnię, którą chwalą wszyscy kucharze.

Słyszałem kilka uwag dotyczących wyglądu zewnętrznego budynku remizy oraz terenu bezpośrednio otaczającego go. Nie były to uwagi pochlebne?

Aby przeprowadzić remont elewacji budynku oraz zabrać się za porządki w jego otoczeniu musimy najpierw uporać się z remontem dachu. Taka powinna być kolejność. Nie dysponując kwotą, która pozwoliłaby nam na jednorazowe wykonanie takiego remontu próbujemy gromadzić materiał sukcesywnie, w miarę posiadanych środków i po jego zebraniu zabierzemy się za remont. Mamy już poczynione zakupy blachy na dach i pustaków. Kupiliśmy także drut zbrojeniowy.

Za co te zakupy?

Wszystko za środki własne.

Kiedy remont?

Myślę, że w najbliższej przyszłości. Chcemy także podnieść garaż o jedną kondygnację i stworzyć w tej części lokale do wynajęcia.

Czy druhowie z jednostki na Zarabiu nie czują się odsuwani od reszty jednostek działających na terenie miasta?

Zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Nie wiem skąd i na jakich zasadach biorą się priorytety w gminie dotyczące jednostek. Wiem natomiast, że jako jednostka należąca do KSR-G będziemy musieli postarać się o drugi, nowoczesny samochód. No cóż, staniemy chyba w kolejce do  burmistrza Myślenic i będziemy cierpliwie czekać na swoje pięć minut.

W jakim kierunku chciałby Pan poprowadzić kierowaną przez siebie jednostkę? Jakie priorytety stawia Pan przed nią?

Chcielibyśmy dokupić jeszcze … jednego quada. Okazuje się, że jest on niezbędny do asekuracji tego pierwszego zakupionego w ubiegłym roku. Na Zarabiu znajduje się wyciąg krzesełkowy, kiedy dzieje się na nim coś złego, do pomocy wzywany jest GOPR z Rabki. Nasz quad dojedzie w miejsce zdarzenia znacznie szybciej, niż samochód pogotowia, który musi pokonać dystans kilkudziesięciu kilometrów zatłoczoną „Zakopianką”. To jest jakby jeden kierunek naszych obecnych działań. Nie wiem jak będzie z finansami, ale jeśli znajdą się pieniądze, to zakup drugiego quada stanie się faktem. Będziemy nim m.in. patrolować szlaki turystyczne, lasy i jeśli tylko zajdzie taka konieczność interweniować.

Jak układa się współpraca jednostki z Zarabia z innymi jednostkami działającymi na terenie miasta?

Jest OK. Mam nić porozumienia z prezesami innych jednostek. Wymieniamy poglądy i doświadczenia.

A współpraca z Urzędem Miasta i Gminy?

Wiadomo, że w mieście decydujący głos ma Rada Miejska. Jeśli jednostka nie ma w niej swojego przedstawiciela, który lobbowałby za nią, sprawa nie jest łatwa. Nie mając zaplecza w postaci poparcia znacznie trudniej jest pozyskać środki. My takiego zaplecza na dzisiaj nie mamy.

Jakie cele stawia Pan przed sobą na najbliższy okres czasu jako prezes OSP Zarabie?

Mam dopiero 36 lat i myślę, że jeśli będę nadal obdarzany przez druhów zaufaniem, to chciałbym, aby jednostka stała się samowystarczalna. Był pomysł, aby wykorzystując nasz potencjał lokalowy zorganizować w remizie coś w rodzaju domu weselnego. Pomysł jednak nie wszystkim druhom się spodobał. Nie spodobał się także mieszkańcom Zarabia, którzy twierdzili, że strażnica jest dla druhów. Ja to szanuję. Kluczową sprawą jest nadbudowanie garażu i znalezienie najemcy powstałych w ten sposób lokali, wówczas jednostka nie musiałaby martwić się o środki na swoją codzienną działalność statutową, na płacenie rachunków za media: prąd, gaz. Oczywiście bardzo ważną sprawą jest także pozyskanie środków na nowy karosaż dla naszego stara 266 lub zakup nowego samochodu bojowego. Chcemy także w przyszłym roku rozpocząć wreszcie remont dachu budynku remizy.

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!