Płoną pierwsze trawy w powiecie. Proceder ciągnie się latami. „To działanie jest niedozwolone” – przypomina policja
- 22 marca 2022
Areszt, grzywna do 5000 zł, albo nagana - to kary jakie grożą za wypalanie traw. Temat ciągnie się przez lata, a mimo to każdej wiosny płoną kolejne łąki, pola i pastwiska w regionie
Ociepleni jak co roku sprawia, że strażacy wiosną niemal każdego dnia wzywani są do płonących traw. Do tej pory odnotowali kilkanaście interwencji.
Mimo apeli służb o zaniechanie tego procederu, mimo zwracania uwagi na niebezpieczeństwa z jakimi się wiąże oraz karami, kolejny rok z rzędu w regionie płoną pastwiska, łąki i pola.
Tylko w miniony weekend strażacy interweniowali w Jasienicy, gdzie płonęło 5 ha oraz w Krzyszkowicach, w których gasili palące się trawy.
„Ryzyko, jakie niesie ze sobą wypalanie traw na łąkach i nieużytkach rolnych, jest ogromne. Nieuwaga, nagła zmiana kierunku wiatru lub niekorzystne ukształtowanie terenu mogą spowodować pożar, którego opanowanie możliwe będzie jedynie przez jednostkę Państwowej Straży Pożarnej. Ofiarami ognia lub dymu mogą być nie tylko ludzie ale też dziko żyjące zwierzęta, a ziemia na "wypaleniskach" staje się jałowa” – przypomina policja.
Policja przypomina; wypalanie traw jest niedozwolone
Funkcjonariusze przypominają, że zgodnie z art. 124 ustawy o ochronie przyrody „zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów”. Przy czym dla wzmocnienia cytowanego zakazu, ustawodawca przewidział przepis karny określony w art. 131 pkt 12 „kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary - podlega karze aresztu albo grzywny”.
Należy również wskazać przepis art. 30 ust. 3 pkt. 1 – 3 ustawy z dnia 28 września 1991 r. o lasach, zgodnie z treścią którego „w lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności: rozniecenia ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego; korzystania z otwartego płomienia; wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych".
Wyczerpanie znamion wykroczenia z art. 82 § 1 kodeksu wykroczeń zagrożone jest karą aresztu (od 5 do 30 dni), grzywny (od 20 do 5000 zł) albo nagany. Natomiast sprawca przestępstwa z art. 163 § 1 kodeksu karnego sprowadzający „zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10” – w przypadku śmierci człowieka lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób, sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
W kontekście analizowanej problematyki istotny wydaje się również zapis art. 181 § 1 Kodeksu karnego sankcjonujący przypadki spowodowania zniszczeń w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach, których to sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Szansa zlapania podpalacza jest niewielka. Od momentu podłożenia ognia do przyjazdu straży ten juz dawno zdazy sie ulotnic. O ile pewnie kręci sie obok to jak uslyszy ze jada to pewnie sie rozplywa w powietrzu... Odporne na wiedze mamy społeczeństwo ile lat mozna o tym co roku trabic?
Teoretycznie się z tobą zgodzę ale jak by właściciel był odpowiedzialny za stan pola to działka byłaby koszona.
Teraz na wsi ciężko ognisko zapalić bo wzywają straż.
To ile osób zostało ukaranych w powiecie za palenie traw. Bo takie ogniska przeważnie wypala właściciel.
Znając mentalność podpalaczy, durnie, zazwyczaj podpalają swoje. Chociaż mogą być wyjątki.
Akurat kretów na działce to bym się pozbył z przyjemnością