Kultura

Ukraińska reporterka Krystyna Garbicz w „Za Burtą Pytań”: Na Ukrainie się nie skończy, następna będzie Polska

Ukraińska reporterka Krystyna Garbicz w „Za Burtą Pytań”: Na Ukrainie się nie skończy, następna będzie Polska

„Serce nie chciało, ale rozum podpowiadał, że Rosja wejdzie do Ukrainy. Eksperci międzynarodowi to podkreślali. Taka jest Rosja i my, jako naród, musimy się z tym godzić. To na Ukrainie na pewno się nie skończy, później będzie Polska”

w rozmowie z Adrianem Burtanem w ramach programu „Za Burtą Pytań” mówi Krystyna Garbicz, mieszkająca na co dzień w Krakowie reporterka z Ukrainy publikująca na UAinKrakow.pl i OKO Press.

 

Mieszkająca na co dzień w Krakowie reporterka z Ukrainy Krystyna Garbicz była gościem marcowego odcinka podcastu „Za Burtą Pytań”. Dziennikarka w mocnych słowach wypowiadała się o losach rodaków, mówiła też o słabnącym zapale do pomocy i topniejącej liczbie wolontariuszy pomagających uchodźcom. Pod koniec przedstawiła ważne przesłanie do zachodu od ukraińskiej społeczności.

W dniu 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę. Od tego czasu nieustannie trwa inwazja wojsk rosyjskich. Wojna pochłonęła już tysiące ofiar, zarówno wśród żołnierzy jak i cywilów, a miliony ludzi zmusiła do opuszczenia kraju. Ponad 2 miliony Ukraińców znalazło schronieni w Polsce.

„Nie mogłam uwierzyć w to, że wojna wybuchła” –w czasie rozmowy podkreśla Krystyna Garbicz. „Wiedzieliśmy wcześniej, że można się tego spodziewać, Rosja przecież ściągała broń, czy wojska na naszą wschodnią granicę. Ale i tak nie wierzyło się, że to może się wydarzyć. Tego dnia wstałam ok. 5:45 i jak to miałam w zwyczaju, zaczęłam przeglądać wiadomości w telefonie. Wtedy zobaczyłam, jak media społecznościowe zalane są czarnymi mapami Ukrainy i kierunkami, z których uderzyli Rosjanie. Pomyślałam, że to fejk. Gdy zaglądnęłam na oficjalne strony ukraińskie, zobaczyłam jednak to, czego chyba nikt nie chciał widzieć. Nie mogłam w to uwierzyć” – dodała.

„Państwa zachodnie nie mogą czuć się bezpiecznie”

Dziennikarka wspominała, że od tego momentu nie mogła usiedzieć na miejscu, cały czas chciała coś robić i pomagać rodakom. „Czułam obowiązek, że muszę działać w polu informacyjnym, dużo pisałam” - opowiadała.

Przyznała też, że słowa wsparcia wysyłane do niej od znajomych z zagranicy w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji, niekoniecznie dodawały jej otuchy. „Nie rozumiałam tego. Przecież cały czas byłam w Krakowie, nic mi tu nie groziło, w przeciwieństwie do wielu moich bliskich i znajomych, którzy pozostali w Ukrainie. Takie wiadomości, które wysyłano nam, Ukraińcom, nie były chyba potrzebne. To tak, jakby się do kogoś podchodziło po pogrzebie, a osoba, która straciła kogoś bliskiego nie czuje tych słów wsparcia” – wyjaśniała.

Reporterka przyznała również, że w jej ocenie państwa zachodnie nie mogą czuć się bezpiecznie. „Serce nie chciało, ale rozum podpowiadał, że Rosja wejdzie do Ukrainy. Eksperci międzynarodowi to podkreślali. Taka jest Rosja i my, jako naród, musimy się z tym godzić. To na Ukrainie na pewno się nie skończy, później będzie Polska” – stwierdziła.

„Nie ma już takiego zapału do pomocy”

Krystyna Garbicz oceniła też postawę Polaków, którzy od pierwszych dni wojny mocno zaangażowali się w pomoc uchodźcom z Ukrainy czy ludziom, którzy pozostali za naszą wschodnią granicą.

„Bardzo doceniamy pomoc Polaków. Robią bardzo dużo, za co jesteśmy wdzięczni. Ale nie wszystkie inicjatywy są potrzebne np. bezpłatne kursy szkoły tańca dla ukraińskich uchodźców. Nie są to niezbędne rzeczy. Rozumiem, że każdy chce pomóc w tym środowisku, w którym działa, ale nie każda forma pomocy jest adekwatna” – powiedziała.

„W Polsce od lat jest sporo organizacji ukraińskich, które działają na rzecz Ukraińców. Dziwiło mnie, że w pierwszych dniach wojny polskie instytucje nie chciały korzystać z ich rad, opinii, znajomości. Same planowały pomoc dla Ukrainy, choć nie zawsze wiedziały, jak to robić i co w pierwszej kolejności jest potrzebne. W taki sposób np. w pierwsze dni inwazji do Ukrainy jechały tiry jedzenia, podczas gdy tego jedzenia było wtedy jeszcze u nas pod dostatkiem. Teraz nie ma jedzenia, ale nie ma też tak dużego zapału Polaków, jak na początku. Jestem w grupach pomocowych w mediach społecznościowych i naprawdę trudno jest teraz znaleźć wolontariuszy do np. tłumaczenia czy sprzątania” - dodała Ukrainka.

Dziennikarka przyznała w czasie rozmowy, że organizacje ukraińskie zajmujące się pomocą uchodźcom mają coraz większe problemy ze znalezieniem wolontariuszy do pomocy np. na dworcach, na które przyjeżdżają pociągi z Ukrainy lub odjeżdżają z uchodźcami do innych państw. „Pomagać też trzeba umieć i mieć jakiś cel. Wolontariusze często przychodzą i mówią: ja chcę po prostu pomóc. Nie zawsze jednak tylko chęć jest istotna, warto wskazać jeszcze, co się umie robić albo w czym chciałoby się konkretnie pomagać. Bo potem dochodzi do sytuacji, że zwykłe robienie kanapek dla uchodźców na dworcu stwarza problem. Samoorganizacja jest ważna” – wskazywała rozmówczyni.

Przesłanie od społeczności ukraińskiej

Reporterka mówiła też o postawie Ukraińców, którzy już od ponad miesiąca walczą z rosyjskim agresorem. „Taka jest już nasza mentalność. To jest ten duch kozacki, który w nas jest. Może kiedyś był trochę uśpiony, ale teraz się uaktywnił. Nie wiem, czy każdy naród byłby w stanie tak samo bronić swojej państwowości” – powiedziała.

Podczas rozmowy reporterka mówiła o podejściu Ukraińców do zwykłych Rosjan oraz do prezydenta Rosji Władymira Putina. „Obraz tej osoby u mnie jest taki sam od lat. Nawet wojna tego nie zmieniła. Dla mnie ten człowiek jest po prostu pusty w środku” - stwierdziła.

Na koniec Krystyna Garbicz przekazała przesłanie do Ukraińców: „Moi znajomi z Ukrainy prosili mnie, bym w tej rozmowie wspomniała o oblężonych miastach, o tym, że jest tam ludobójstwo. Wiem, że Polska, jak żaden inny kraj codziennie informuje o wszystkim, co się u nas dzieje. Ale musimy wymagać od Zachodu, żeby się wtrącił do tej wojny. Ukraińcy proszą, żeby zamknąć niebo nad Ukrainą, żeby Rosja nie mogła zabijać z nieba. Wiem, że to spore ryzyko, że to grozi III wojną światową, ale mając przywiązanie do narodu, żaden zdrowy rozsądek nie ma znaczenia” – mówiła.

Krystyna Garbicz: jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisze na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media. Od niedawna jest zaangażowana w projekt Otwartego Krakowa — Centrum Wielokulturowe w Krakowie, które działa na rzecz obcokrajowców, współpracuje też z portalem oko.press.

Za Burtą Pytań to podcast społeczny prowadzony od 2020 roku przez dziennikarza i blogera Adriana Burtana. Podczas dyskusji z gośćmi poruszane są ważne i kontrowersyjne tematy społeczne, o których na co dzień dyskutujemy nie tylko przy rodzinnym obiedzie. Projekt jest współorganizowany przez Myślenicki Ośrodek Kultury i Sportu.

Powiązane tematy

Komentarze

Zobacz więcej