Adrian Hodurek: Zamiast na imprezę wolę iść do warsztatu, mnie to bardziej kręci. Kocham ten zawód
- 3 maja 2025

Robi to co kocha, jak twierdzi z paru kawałków materiału jest w stanie stworzyć maszynę, która będzie służyć ludziom i działać długie lata.
Adrian Hodurek to 19-letni tokarz, który swoją pasję zamienia w zawód. „Człowiek, kiedy robi w zawodzie, który kocha - nie pracuje, tylko odpoczywa” – mówi
PasjonaciTv to kanał z filmami o ludziach z pasją. Twórców interesują osoby, które mają oryginalne zainteresowania lub ciekawy pomysł na biznes. Prowadzony jest przez małżeństwo Justynę i Marcina Banasik z Krakowa, którzy od kilku lat kręcą krótkie filmy składające się na „Wielką kronikę pasjonatów”.
Do tej pory jej bohaterami zostali m.in. myśleniczanin Sebastian Gabryś, mieszkaniec Drogini Michał Sukta, czy pochodzący z Lubnia rytownik Tomasz Mondkiewicz i gospodarz schroniska na Kudłaczach - Krzysztof Knofliczek. Jak się okazuje - zbiór zawiera więcej mieszkańców „ziemi myślenickiej”.
Jedna z najnowszych produkcji opowiada o Adrianie Hodurku ze Stróży, który marzy o rozwoju własnego warsztatu tokarskiego, a swoją pasję zamienia w zawód.
Bohater m.in. prowadzi widza krok po kroku w procesie wykonania świdra do rozłupywania drewna do ciągnika. Prezentuje przygotowane przez siebie łuparki do drewna, a nawet klamki, które będą otwierały drzwi we włoskim kościele.
Kilka lat wcześniej lubił składać klocki i rysować projekty domów. Ciągnęło go do techniki i jeszcze jako chłopiec reperował rowery swoim kolegom. Kiedy trafił do klasy o profilu technik-mechanik zrozumiał, że obróbka i skrawanie to coś, co sprawia mu radość.
"Zawsze byłem najgorszy w klasie z tokarek. Mimo to podobał mi się ten zawód i uznałem, że nie mogę być w tym zły, bo po prostu mnie to cieszy” – mówi z uśmiechem. Za pierwsze pieniądze zarobione na budowie kupił tokarkę. Tak zaczął robić łuparki do drewna. Wcześniej w jego ręce wpadło jedno z takich urządzeń i nie spodobał mu się sposób jego wykonania. „Po prostu była zrobiona z lipnych materiałów” – mówi. To wtedy wpadł na pomysł, że można robić to lepiej.
"Z paru kawałków materiału jestem w stanie stworzyć maszynę, która będzie służyć ludziom i działać długie lata. To zajęcie, dzięki któremu robi się coś, co jest przydatne w życiu. Można sobie pomyśleć, że ludzie we Włoszech otwierają drzwi w kościołach klamkami, które toczyłem, albo że ludzie - zamiast męczyć się siekierą, łupią drewno na maszynie, którą wykonałem.
Człowiek, kiedy robi w zawodzie, który kocha - nie pracuje tylko odpoczywa. Całe godziny spędzam w warsztacie. Nie marzę o drogim samochodzie, wolę kupić nową maszynę i rozbudować warsztat. Dlaczego metal? Bo w metalu są ładne wióry" – opowiada o swojej pasji Adrian Hodurek.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Komentarze