Myślenice: Wstawiła wodę na herbatę i zasnęła. Policjanci weszli do mieszkania przez balkon
- 27 maja 2018
Maciej Zięba i Michał Bargiel weszli do mieszkania osiemdziesięciolatki przez balkon. Jak mówią niewiele brakowało, aby doszło do pożaru
Sytuacja miała miejsce na Osiedlu 1000-lecia, skąd jedna z mieszkanek o swoich podejrzeniach zawiadomiła dyżurnego. Jak się okazało w sąsiednim mieszkaniu od dłuższego czasu słychać było gwizdek czajnika, w którym gotuje się woda, jednak nie było żadnych oznak sugerujących, aby ktoś znajdował się w mieszkaniu.
- Przybyli na miejsce policjanci zastali zamknięte drzwi do mieszkania i pomimo dzwonienia i pukania nie dostali się do środka. Biorąc pod uwagę fakt, że pozostawiony na palniku czajnik może stać się przyczyną pożaru, a co za tym idzie zagrożenia dla ludzkiego życia i mienia funkcjonariusze postanowili dostać się do mieszkania przez balkon – wyjaśnia Dawid Wietrzyk, rzecznik prasowy myślenickiej policji.
Korzystając z uprzejmości sąsiadów jeden z funkcjonariuszy nie zważając na to, że znajduje się na drugim piętrze przeskoczył z ich tarasu na balkon mieszkania, w którym nikt nie odpowiadał, a następnie przez uchylone okno dostał się do środka.
Jak się okazało, na ciągle włączonym palniku stał rozgrzany do czerwoności czajnik, w którym nie było już ani kropli wody. W mieszkaniu znajdowała się 80- letnia kobieta, która zapomniała o gotującej się wodzie i zasnęła.
- Na szczęście dzięki czujnemu zachowaniu sąsiadów i ryzyku podjętemu przez funkcjonariuszy nikomu nic się nie stało, a cała historia dobrze się skończyła – podsumowuje Dawid Wietrzyk.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Papryk Wege powinien napisać scenariusz na podstawie tej historii, widzę Tomka Oświęcimskiego w roli czajnika :)
Wyważasz drzwi. W międzyczasie sąsiadka się budzi, szybko wyłącza czajnik, gdy ty kopniakiem lądujesz z jej drzwiami w jej przedpokoju. Drzwi rozwalone, szkody pewnie na 1000-2000 zł, sąsiadka zdrowa i jedynie wody w czajniku brak. No i drzwi z futryną. Starsza kobieta będąc poniekąd poirytowana tym, że prawie się zabiła i próbując gdzieś ulotnić swoją frustrację wynikającą z zaawansowanego wieku oskarża Cię o szkody, wtargnięcie a niedajbóg napaść. Kończy się policją, aferą w bloku (i pewnie na osiedlu) i pokazywaniem palcem na ulicy.
Wiem, że to skrajny przypadek, ale właśnie dla takich przypadków ludzie najpierw dzwonią po służby. Dzisiaj nawet ofiara potrafi być wredną jędzą.
To Ty jestes wyjatkowo sfrustrowana i agresywna. Nie dalej jak wczoraj byl tekst, ze ktos zglosil zostawione dziecko i psa w samochodzie na parkingu w Piekarach Slaskich. Ludzie sie pluli tak jak Ty - czemu sami nie wybili szyby. Ano dlatego, ze jak policja przyjechala to matka miala pretensje ze jej wybili szybe w samochodzie i nie chciala nawet zabrac dziecka do szpitala na badania. Nie rozumiejac gdzie byla jej wina.
Wiec moge sobie wyobrazic, ze sasiedzi bojac sie reakcji osoby i oskarzenia o: napasc, probe wlamania, rozboj, niszczenie mienia - woleli zaczekac na sluzby, ktorym NIE MOZNA zarzucic, ze zniszczyli mienie i pyskatosc, oraz roszczeniowosc jest wtedy stonowana.
To nie jest wina sasiadow, ze ludzie dzisiaj sa bezkrytyczni i roszczeniowi. Co z reszta tez udowadniasz Ty swoim agresywnym komentarzem.
Masz rację, powinni dać jej się spalić to by ją nauczyło xD
A czy Ty czytasz co ja piszę? Ludzie czekają na przyjazd policji, bo nie chcą być oskarżeni o napaść/kradzież/uszkodzenie mienia. Ludzie swoim roszczeniowym zachowaniem powodują znieczulicę. I facet słusznie, że nie zbił szyby, bo mamusia to przysłowiowa "madka", która wystartowała z pyskiem do policjantów, bez refleksji nad sobą.
[cytat]Tak, jestem sfrustrowana, bo nie mogę uwierzyć, że ktoś może się w ten sposób zachowywać. Jak można patrzeć, jak się dziecko dusi w samochodzie i nie reagować?[/cytat]
To idź do psychologa, bo na razie poza zarzygiwaniem przestrzeni publicznej swoją frustracją nie osiągasz nic konkretnego. Świat się nie zmieni od tego, że sobie popiszesz na lokalnym portalu, ani na dłuższą metę nie spadnie ci frustracja.
[Cytat]Guzik mnie interesuje czy się mamuśka będzie pluła za rozbitą szybę. [/cytat]
Będzie Cię interesować jak ktoś ci pomacha KW albo KK. Ale to nie mój problem, a Twój. A że państwo działa jak działa, to spróbuj - zadziałaj - walcz i potem miej problemy. Powodzenia.
[cytat]Całą karą dla męża znęcającego się nad rodziną jest jakaś niebieska karta. Śmieje się jak słyszy to stwierdzenie. [/cytat]
Kobiety też się znęcają nad rodzinami. Nie przypisuj mężczyznom całego zła świata.
Widzę różne problemy, wiele mnie frustruje, ale nie zarzyguje internetu swoimi frustracjami - staram się zmieniać swoje życie tak, by frustracji było jak najmniej. Czego i Tobie życzę, bo od jojczenia w sieci, świat się nie zmieni. A agresywnym tonem raczej nikogo nie przekonasz do swoich racji czy pomysłów. Nikt nie traktuje poważnie człowieka, który jest rozemocjonowany i nie panuje nad swoimi emocjami.
Pozdrawiam.
Na marginesie: wszystkie Twoje wypowiedzi można sprowadzić do zdania "Kiedyś to było lepiej". Cóż świat się zmienia. Kiedyś to mój ojciec stał od 4 rano, żeby w sobotę o 7 dostać chleb i być w domu na 8. Nuda.