Komendant podinsp. Krzysztof Mięsowski przeszedł na emeryturę
- 28 lutego 2019
Po przeszło 27 latach służby Komendant Komisariatu Policji w Dobczycach, podinsp. Krzysztof Mięsowski, przeszedł na emeryturę.
W auli KPP w Myślenicach pożegnano podinsp. Krzysztofa Mięsowskiego, który z Policją związany był od 1991 roku. Odchodzącemu komendantowi dziękowano za wysiłek i zaangażowanie w służbę. Obecnie pełniącą obowiązki komendanta w Dobczycach jest podkom. Aldona Wietrzyk.
W czasie swojej wieloletniej kariery podinsp. Krzysztof Mięsowski związany był przede wszystkim z jednostką w Dobczycach, gdzie piastował kierownicze funkcje 10 lat. Natomiast w KPP Myślenice zajmował różne stanowiska, od dzielnicowego przez pracę w sztabie, jako dyżurny, po eksperta Wydziału Prewencji i zastępcę naczelnika tego ogniwa.
Policjanci i pracownicy KPP postanowili wręczyć odchodzącemu na emeryturę prezent związany z jego sentymentem do środowiska ludzi gór – otrzymał ciupagę z wygrawerowaną dedykacją. Przełożeni, przedstawiciele samorządów, prokuratury, zaprzyjaźnionych służb oraz jego podwładni bardzo dobrze ocenili zaangażowanie odchodzącego komendanta tak w rolę przełożonego jak i gospodarza komisariatu.
Uroczystość, podczas której podziękowano za wieloletnią służbę podinsp. Krzysztofowi Mięsowskiemu, odbyła się we wtorek, 26 lutego, w Komendzie Powiatowej Policji w Myślenicach. Wzięli w niej udział: Komendant Powiatowy Policji w Myślenicach insp. Maciej Kubiak, jego Zastępca mł. insp. Piotr Dara, licznie zgromadzeni policjanci i pracownicy KPP Myślenice oraz zaproszeni goście, wśród których był m.in. Burmistrz Gminy i Miasta Dobczyce Tomasz Suś.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Mimo wszystko tylko pozazdrościć niepełna 50-cio latek i emeryturka !
Czas tego Pana minął 2 lata temu. Ostatnie 2 lata to oczekiwanie na "awans" i bierna postawa. Komisariat jest w opłakanym stanie. "Komendantów" jest co najmniej kilku, a najważniejszy w sekretariacie. Żenada.
Nie, nie każdy może i nie każdy chce "iść do Policji". W Polsce potrzebni są też inni ludzie o innych (żeby nie powiedzieć większych ) aspiracjach, co potwierdzają historie wielu Wielkich Polaków, z których zdecydowanie niewielu było policjantami.
To czego potrzeba w Polsce to także ludzie ciężko pracujący fizycznie, w tym także narażający życie, niestety tym ludziom nikt nie da gwarancji, że będą mogli przejść na emeryturę, kiedy strzeli im kręgosłup od noszenia pustaków czy węgla.
Prawdziwi policjanci zasługują na godne wynagrodzenie i godne warunki pracy. Zasługują na szacunek społeczny, zwłaszcza jeśli w swojej codziennej służbie narażają życie i zdrowie. Co do "niebezpieczeństwa i trudu pracy" policjantów zza biurka (w tym np. pełniących stanowiska kierownicze, bez żadnego doświadczenia praktycznego, związanego z bezpośrednim narażaniem życia i zdrowia) mam odmienne zdanie. Niestety biografie większości wysokich oficerów Policji rzadko owocują jakimkolwiek doświadczeniem niebezpieczeństwa pracy "ulicznej", z reguły zaczynają się i kończą na pracy biurowej.
Do Sfora. Temat jest trudny.Bo i nasze państwo straciło rozum. Mamy przykłady błyskawicznych karier, w sumie - wszędzie. Polityka włazi w każdy zakamarek. Nie musisz mieć kompetencji, ale inne walory. Najbliższy przykład; aniołki Glapińskiego.Cóż, fajnie jest rozdawać nie swoje pieniądze. W sumie nasze.Poruszę temat policji i oświaty. Znam fantastycznych nauczycieli. Mają jedną wadę - urodzili się za późno. Tak samo jest z policjantami. Nauczyciel początkujący, jeżeli ma szczęście to dostanie najniższą krajową (znam przypadki, że nawet tego nie dostaje). Natomiast pracuje z innymi, którzy mając takie samo pensum dostają 300 % więcej. Nie winię tych z 300 %.Znam fantastycznych policjantów, tych pracujących na ulicy, z ludźmi.Przepaść finasowa między nimi a tymi zza biurka jest podobna jak z nauczycielami. Obecnie w jednej jednostce pracują ci, co mogą odejść po 15 latach służby, inni muszą pracować o 10 lat dłużej. To chyba nie wpływa dobrze na ich relacje. Ci za biurkiem są potrzebni, nie każdy lubi ślęczeć nad papierami, przesłuchiwać setki świadków, podejrzanych. Nie każdy też nadaje się do walki z lumpami, zwłaszcza, kiedy sam może oberwać. Niech tylko każdy z nich będzie należycie wynagradzany. Bez takich przepaści.
Zgadzam się z poprzednikiem. Najlepszy popis profesjonalizmu dał ostatnio SOP z tą włączoną syreną. Ich szef (na szczęście podał się do dymisji) wywodzi się z Policji. Jeszcze lepsze były błyskawiczne awanse w wojsku. Przecież tam są konkretne przepisy. Trzeba (jak się okazuje teoretycznie) służyć na każdym etapie po kilka lat, dla swoich łamie się nagminnie te przepisy. Stąd mamy przykłady błyskawicznych karier i nadprodukcję generałów. Mądrzy ludzie mówią, że i tak Rosjanie zajmą nasz śmieszny, z kieszonkowym dyktatorkiem, kraik w 15 minut. Tylko po co im taki kłopot?