Społeczeństwo

„Kilometr dla Moniki” przebiegli nie tylko policjanci i strażacy. Akcja zatacza coraz szersze kręgi

„Kilometr dla Moniki” przebiegli nie tylko policjanci i strażacy. Akcja zatacza coraz szersze kręgi

„Kilometr dla Moniki” to wyzwanie rzucone przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji z Myślenic na które odpowiedzieli m.in. strażacy, Wyższa Szkoła Policji w Szczytnie, czy straż miejska w Wieliczce. Pomóc może każdy

 

Policjanci i pracownicy cywilni Komendy Powiatowej Policji włączyli się do akcji pomocowej na rzecz Moniki Durak, siostry ich kolegi z komisariatu w Gdowie. Kobieta straciła nogę po tym jak potrąciła ją ciężarówka. Do akcji włączają się kolejne instytucje, a kilometr dla Moniki przebiegli m.in. policjanci z Myślenic.

Po wykonaniu zadania komendant insp. Maciej Kubiak do zadania nominował Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie, Komendę Powiatową Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach oraz myślenicką Staż Miejską. Tym sposobem „Kilometr dla Moniki” pokonali również policjanci z Zakopanego, Świnoujścia i strażnicy miejscy w Wieliczce. Wszystko po to, aby wesprzeć i nagłośnić zbiórkę pieniędzy na leczenie i rehabilitację 28-latki.

- Codzienne działania strażaków to ratowanie życia, zdrowia, mienia społeczeństwa, ale równie chętnie włączamy się w pomoc na innych płaszczyznach. Strażacy z Komendy Powiatowej podjęli się wykonania zadania i ubrani jak do działań ratowniczych, przebiegli odpowiedni dystans równocześnie organizując wśród pracowników zbiórkę pieniężną – mówi bryg. Roman Ajchler.

W wyniku wypadku drogowego, Pani Monika doznała poważnych obrażeń, czego konsekwencją była konieczność amputacji nogi. Kobietę czeka teraz długie i kosztowne leczenie, a także zakup protezy.

 

Monika Durak: „To nie tak miało wyglądać... Byłam taka szczęśliwa. Czułam, że jestem właśnie tam, gdzie powinnam być, a teraz to wszystko nie ma już znaczenia. W jednym momencie ze sprawnej pełnej energii kobiety, stałam się osobą niepełnosprawną.

To słowo wciąż mnie przeraża. Wypadek, podczas którego zostałam potrącona przez samochód ciężarowy. Sekunda huku i moment, w którym zdałam sobie sprawę, co właściwie się wydarzyło. Kiedy doszłam do siebie, miałam wrażenie, że obudziłam się w koszmarze. W wyniku wypadku straciłam nogę, a wraz z nią możliwość poruszania, sprawność, samodzielność.

(…) Chcę wrócić, choć częściowo do rzeczywistości, którą znałam, dać sobie szansę. Marzę o tym, by znów stanąć na nogach. Spróbować znów postawić pierwszy krok. Niestety, spełnienie tego pragnienia ma ogromną cenę - proteza oraz rehabilitacja, to ogromne koszty! Kwota przyprawiająca o zawrót głowy. Niestety, ja i moja rodzina musimy zmierzyć się z tą rzeczywistością, i musimy prosić o pomoc”.

Jak się okazuje, im szybciej uda się zebrać potrzebną kwotę, tym większe są szanse na postępy w rehabilitacji.

Każdy może wesprzeć akcję za pośrednictwem internetowej zbiórki. Do końca pozostały 2 dni, a na koncie brakuje jeszcze ponad 45 tys. zł.

Powiązane tematy

Komentarze (1)

Zobacz więcej