Dobczyce. "Rzeka umiera!" - alarmują Przyjaciele Raby i organizują wizję lokalną. Niepokoi ich kolor wody
- 12 sierpnia 2022
„Przyjaciele Raby” to inicjatywa małopolskich wędkarzy, naukowców i społeczników działających na rzecz środowiska rzeki. Zaniepokojeni kolorem wody zwracają uwagę na zanieczyszczenia rzeki osadami dennymi ze zbiornika dobczyckiego i organizują wizję lokalną pod zaporą
Kolor wody w pobliżu Zapory Dobczyckiej zaniepokoił lokalną inicjatywę Przyjaciele Raby, która działa na rzecz ochrony środowiska wodnego. Od lat zarybiają rzekę i dbają o jej czystość sprzątając koryto i brzegi.
W swoich wpisach w mediach społecznościowych zwracają uwagę na stan zbiornika, który określają jako „zamulony i zeutrofizowany”, a niski poziom wód, o którym pisaliśmy pod koniec lipca, według społeczników ma mieć dodatkowy wpływ na jej jakość.
„Nie trzeba chyba tłumaczyć, że takie zawiesiny nie wpływają korzystnie na życie w rzece, zwłaszcza przy obecnych temperaturach. Z pięknej niegdyś górskiej rzeki, która samo się oczyszczała, uczyniliśmy współcześnie zasyfiony odpływ dla naszych problemów gospodarki wodno-ściekowo-rolniczej. Czy ktoś ma odwagę inżyniersko-polityczną to zmienić?” – retorycznie pytają Przyjaciele Raby.
„Kolor Raby mówi o pogarszającej się jakości wody w samej rzece i Zbiorniku Dobczyckim. Biogeny trafiające do rzeki (głównie ze ścieków i pól uprawnych) wywołują zjawisko tzw. eutrofizacji i toksycznych sinic, które szczególnie nasila się przy obecnych wysokich temperaturach i niskich stanach wód”
– dla Świata OZE mówi Paweł Augustynek Halny, przedstawiciel inicjatywy Przyjaciele Raby.
Wizja lokalna
Aby nagłośnić zaobserwowane zjawisko, na sobotę 13 sierpnia zapowiedziana została wizja lokalna, która odbędzie się o godz. 10 przy zaporze w Dobczycach.
Jak czytamy w wydarzeniu na facebooku „Przyjaciele Raby” wraz z radnymi z gminy Dobczyce mają zamiar omówić „kilka ważnych tematów - przede wszystkim kwestię zanieczyszczania Raby osadami dennymi ze zbiornika”. Radni do spotkania zapraszają przedstawicieli Wód Polskich, Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie i Polski Związek Wędkarski.
Jak uratować Rabę? Czy można uszczelnić dolne upusty z zapory i wypuszczać wodę jedynie z czystszych warstw zbiornika? Czy możliwa jest instalacja/budowa urządzeń filtrujących? Czy żwiry które zatrzymała zapora nie powinny zostać uzupełnione poniżej niej, by przywrócić naturalne procesy samooczyszczania rzeki? – to tylko nieliczne z pytań, jakie zadają Przyjaciele Raby.
„Chcemy rozmawiać i uruchomić procedury, by próbować rozwiązać ten problem, który dotyczy nie tylko życia w rzece, ale i ujęć wody pitnej i regionalnej turystyki. Dziękujemy lokalnym samorządowcom za zaproszenie” – zapowiadają.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.
Powstał za PIS -u twór Wody Polskie. Miałam nadzieję, że może zajmie się nie tylko ochroną wód, ale także sposobem gromadzenia zapasów wody. Toto powstało dla obsadzenia swoimi dobrze płatnych posad. Zatruta Odra, to początek.
Szkoda że zbiornik jest tak zaniedbany... W Osieczanach to chaszcze i bagna zamiast wody.
Niestety ogólny stan wód w Polsce jest tragiczny, ludzie nie dbają w ogóle o środowisko naturalne myśląc naiwnie, że woda w kranach będzie dostępna zawsze . Większości wydaje się , że ich nie dotyczy problem jakiejś tam Raby czy jakiejś tam Odry, która jest oddalona o kilkaset kilometrów. A tym czasem wraz z poszczególnymi elementami ekosystemu umieramy i my, tylko stosunkowo powoli, choć to złudne wrażenie. Obrońców Raby zachęcam do zorganizowania sprzątania wokół zbiornika Dobczyckiego bo brzeg we wsiach wokół zalewu jest zanieczyszczony tonami odpadów- i teraz kiedy poziom wody jest niski, najłatwiej będzie to uprzątnąć. Zapraszamy np. do Borzęty.
O jakiej oni mówią pięknej i górskiej rzece, skoro szamba z mszany,kasiny, lubnia, pcimia, strozy laduja w tej rzece!!!! Tam nie ma kanalizacji!!!
To się w porę skapnęli... Kąpiel w takich warunkach ludzie praktykują odkąd żyję. Teraz są jeszcze jakieś zielone glony, brzydko pachnące na całej długości rzeki.