Myślenice. Szpital na celowniku radnych PiS. Jan Bylica chce powołania komisji weryfikującej sytuację na SOR
Po dyskusji nad kondycją finansową i przyszłością myślenickiego szpitala, radny Jan Bylica (PiS) wnioskuje o powołanie komisji rewizyjnej, która ma zbadać sytuację w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.
Czy takie działanie przyczyni się do poprawy sytuacji na SOR? Zdania radnych są podzielone
Sytuacja myślenickiego szpitala zdominowała 60. sesję rady powiatu. Po debacie nad zadłużeniem i przyszłością placówki, w obszarze zainteresowania radnych PiS, znalazł się Szpitalny Oddział Ratunkowy. Ten w ostatnim czasie zmaga się z brakiem lekarzy i problemem zabezpieczenia dyżurów.
Radny Jan Bylica (PiS) wnioskuje o powołanie komisji rewizyjnej rady powiatu i przeprowadzenie "doraźnej kontroli funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w myślenickim szpitalu".
Weryfikacja miałaby odpowiedzieć na 6 pytań dotyczących działalności SOR, zapewnienia bezpieczeństwa ratunkowego dla mieszkańców, stabilności pracy oddziału, konfliktów na linii przełożony-pracownicy, skarg na pracę i szkoleń personelu.
Jan Bylica (PiS): Wnioskuję o zlecenie komisji rewizyjnej rady powiatu i przeprowadzenie doraźnej kontroli funkcjonowania szpitalnego oddziału ratunkowego szpitala w Myślenicach. Celem kontroli byłoby udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:
1. Czy prawidłowo realizowane jest podstawowe zadanie oddziału dotyczące zapewnienia bezpieczeństwa ratunkowego mieszkańców powiatu oraz przepisy prawa regulujące prace SOR?
2. Czy zapewniona jest stabilność pracy tego oddziału pod względem obsady personalnej oraz kwalifikacji osób zatrudnionych na tym oddziale?
3. Czy prawidłowo zorganizowana jest praca oddziału?
4. Czy istnieją lub istniały poważne konflikty personalne na linii przełożony - pracownicy i czy są one, lub były prawidłowo rozwiązywane zgodnie z obowiązującymi procedurami na przestrzeni 3 lat?
5. Czy były udokumentowane skargi pacjentów lub ich rodzin na pracę kierownika, lub pracowników SOR w przeciągu 3 lat?
6. Czy przeprowadzone były systematyczne szkolenia dla pracowników oddziału w ciągu 3 lat?
Przewodniczący rady Tadeusz Żaba przyjął wniosek i zapewniał, że "nie jest przeciwny, ale też nie jest przekonany, czy wszystko wchodzi w zakres działania komisji". Proponował przekierowanie wniosku do konsultacji prawnej.
- Biorąc pod uwagę spektrum, komisja będzie musiała korzystać z pomocy fachowców. Należy się też zastanowić nad trybem jej pracy. Powinna mieć możliwość korzystania z ludzi, którzy są do pewnych rzeczy przygotowani. Powinniśmy się dobrze zastanowić co nam wolno, a czego nie. Jeżeli zlecamy kontrolę, to musimy dać wskazówki, musi to być wykonalne i w zgodzie z panującymi przepisami - zwracał uwagę Tadeusz Żaba (FZM).
Jan Bylica argumentował, że ze względu na okres wakacyjny, temat może się przedłużyć, a według niego sprawa jest poważna.
- Dyrektor przedstawił pewne działania dotyczące oddziału. Ja ich nie neguję. Nie sądzę, aby chciał źle. Również w jego interesie jest, aby oddział funkcjonował prawidłowo. Opinia komisji mogłaby wskazać na ewentualne uchybienia lub potwierdziła, że działania dyrektora są dobre. Nie sądzę, aby którykolwiek z przedstawionych punktów był poza jurysdykcją komisji - mówił.
"Żeby się nie okazało, że komisja rewizyjna doprowadzi do zamknięcia SOR-u"
Do pomysłu z dystansem podszedł starosta. Józef Tomal (FZM) zastanawiał się nad formą pracy takiej komisji oraz zwracał uwagę, że jej działania mogą doprowadzić do zamknięcia SOR-u. "I wtedy będzie komisja rewizyjna obsługiwać na SORze?" - pytał retorycznie.
Starosta Józef Tomal (FZM): Znam problem SOR-u, ale proszę pozwolić jeszcze dyrekcji, ewentualnie zarządowi popracować nad jego problemami. Nie wiem, jakby miała działać wspomniana komisja rewizyjna; czy przesłuchiwać, rozmawiać z pracownikami SOR?
W 99% nikt tam nie chce pracować. Nie chodzi tylko o nasz szpital, ale o całą Polskę. Jeśli dzisiaj chcemy badać to w formie mało przyjaznej dla tej załogi, to żeby się nie okazało, że komisja rewizyjna doprowadzi do zamknięcia SOR-u. I wtedy będzie komisja rewizyjna obsługiwać na SORze? Przepraszam, że to powiem tragicznie, ale tak jest.
Nie chcę dzisiaj wywoływać problemów, które powstały na SORze i oddziale chirurgicznym. Rozmawiałem z kilkoma lekarzami. Mamy nowe pokolenie lekarzy i ludzi w służbie zdrowia. Ci ludzie chcą dobrze zarabiać, ale chcą mieć czas dla rodzin. Powiem wam jeden przykład; jeden doktor wiele lat temu mi opowiadał, że gdy przyszedł jako młody lekarz, to każdy weekend i święta, starszy lekarz wysyłał go na dyżury.
To ważny temat. Jeśli rozwalimy SOR tematami, debatami to już go nie będzie. Kiedy młody lekarz i lekarka mówią, że wypalają się na SORze po jednym dyżurze miesięcznie, to bardzo ostrożnie podchodźmy do SOR.
Nikogo nie chcę bronić, ale uważam, że ludzie, którzy pracują na tym oddziale przez lata, może czasami brakuje im empatii, za dużo mają asertywności, ale pracują. To jest nerw szpitala. Na SORze w Bochni i Brzesku średnio na dobę przyjmuje się 20-30-40 pacjentów, na myślenickim 80-120. To pokazuje, z czym my się borykamy.
Jan Bylica zapewniał, że "nie jest jego celem rozwalenie SORu", ale obawia się sytuacji, w której dojdzie do zamknięcia oddziału i pojawią się pytania "co pan zrobił, aby do tego nie doszło?".
Z kolei Piotr Dziadkowiec (PiS) przestrzegał, "abyśmy nie wylali dziecka z kąpielą". - Bezrobocie jest niskie, ludzie szukają zajęcia lżejszego i za lepsze pieniądze. To może rodzić obawy, że ludzie pouciekają nam z takiej placówki - zwracał uwagę.
Kazimierz Panuś (WDP) podkreślał, że potrzebna jest opinia, czy proponowane działania leżą w kompetencji komisji rewizyjnej.
- To my jesteśmy organem prowadzącym i bez względu na to, co by się miało dziać, jeżeli my się będziemy bać wejść do swojej jednostki w dobrej wierze, aby ocenić sytuację, to będzie bardzo źle. To działanie to wyraz dobrej woli. Argument, że nie mamy jasnej sytuacji prawnej, mnie nie przekonuje, to tylko wyrażenie naszej woli o powołanie tej komisji - mówił Krzysztof Dybeł (PiS).
Ostatecznie wniosek Jana Bylicy (PiS) został przyjęty i trafił do oceny mecenasa, który ma wydać opinię prawną.
- Mamy czas, żeby się nad tym zastanowić. Możemy połączyć komisje, przedyskutować sprawę i dopracować wniosek na kolejną sesję. Należy do tego podejść z należytą staronnością - dyskusję zamknął przewodniczący Tadeusz Żaba.
Podobają Ci się nasze artykuły?
Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie.