logo-web9
Krzyszkowice

Krzyszkowice. Sprawa „starej szkoły” ponownie trafi na wokandę, ale już dzisiaj jest paliwem do politycznej debaty

Mija 8 rok od wyburzenia „starej szkoły” w Krzyszkowicach, a sprawa nadal nie doczekała się finału. Po tym jak Sąd Okręgowy przekazał ją do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Rejonowy w Myślenicach, ożyła jako temat politycznej debaty wśród samorządowców

Postępowanie w tej sprawie przeciwko byłemu burmistrzowi przez dwa lata procedował Sąd Rejonowy w Myślenicach, który w kwietniu 2023 r. wydał wyrok uniewinniający  Macieja Ostrowskiego w sprawie rozbiórki „starej szkoły” w Krzyszkowicach.

Od tej decyzji prokurator i oskarżyciel posiłkowy wnieśli apelację do Sądu Okręgowego w Krakowie. Ten wydał wyrok, w którym uchylił zaskarżoną decyzję i przekazał sprawę Sądowi Rejonowemu w Myślenicach do ponownego rozpoznania.

Temat pozostałości po tzw. „starej szkole” w Krzyszkowicach wśród polityków i mieszkańców ciągle budzi wiele emocji. Osiem lat od rozpoczęcia rozbiórki, pozostałości budynku nadal stoją na swoim miejscu. Gmina została zobowiązana do jego odbudowania, ale dotychczasowe próby pozyskania środków na ten cel skończyły się niepowodzeniem.

Stał się też paliwem do politycznej debaty, którą podczas 74. sesji rady gminy rozpoczął obecny burmistrz Jarosław Szlachetka (PiS). Informując o działaniach w okresie między sesjami mówił m.in. o wspomnianym wyroku sądu. Nawiązał do oświadczenia Macieja Ostrowskiego, który w maju 2023 r. w materiale wideo nagranym na tle budynku mówił m.in.:

"Otrzymuję wiele telefonów i zapytań w sprawie "starej szkoły" w Krzyszkowicach. (...) Pomimo wielu pomówień i hejtu, który wylał się w stronę mojej osoby od obecnie sprawujących urząd w Myślenicach; urząd burmistrza, zastępcy, sekretarza - jestem niewinny.

(...) Otóż w roku 2022 gmina Myślenice otrzymała karę za niedopełnienie obowiązków w sprawie tego zabytku, tej ruiny, która jest za moimi plecami. I nie zapłacił tej kary burmistrz z własnych pieniędzy, ani sekretarz, ani zastępca z własnej kieszeni. Zapłaciliśmy ją my wszyscy podatnicy Myślenic, kwotę 50 tys. zł za niedopełnienie obowiązków. Nasuwa się takie polskie powiedzenie; kto pod kim dołki kopie ten sam w nie wpada".

 

„Robienie z siebie ofiary pseudohejtu i rzekomych pomówień"

Do tego wystąpienia w trakcie grudniowej sesji nawiązał Jarosław Szlachetka (PiS), który określił je „robieniem z siebie ofiary pseudohejtu, rzekomych pomówień, które były w czystej postaci dla mnie bezczelnością, chamstwem i cynicznym manipulowaniem”.

Jeżeli ktoś mówi, że został pomówiony, zhejtowany, to oczywiście jeżeli ma się honor, to powinno się te sprawy podać odpowiednim organom do osądzenia i do oskarżenia – Jarosław Szlachetka (PiS).

Twierdził, że jego poprzednik „próbuje odwrócić kota ogonem i przykryć zobowiązanie gminy” oraz zapowiedział prezentację pełnego wyroku po publikacji jego uzasadnienia. „Wielu z państwa przyklasnęło temu oświadczeniu, tej manipulacji, kłamstwu. Jestem ciekawy jak się dzisiaj czujecie, jak się będziecie czuli, kiedy przedstawię wam dokładne uzasadnienie. Jeżeli ktoś mówi, że został pomówiony, zhejtowany, to oczywiście jeżeli ma się honor, to powinno się te sprawy podać odpowiednim organom do osądzenia i do oskarżenia” – mówił do radnych.

Jarosław Szlachetka (PiS), burmistrz MiG Myślenice: Ta informacja o wyroku niech będzie takim wstępem na pewne oświadczenie pana Macieja Ostrowskiego i robienia z siebie ofiary pseudo hejtu, ofiary rzekomych nieprawdziwych pomówień, które były w czystej postaci dla mnie bezczelnością, chamstwem i cynicznym manipulowaniem tymi wszystkimi ponoć dzwoniącymi i pytającymi - czyli anonimowymi ludźmi oraz wszystkimi, którzy w Internecie przyklasnęli panu Ostrowskiemu.

Czesław Bisztyga (nz) zwracał burmistrzowi uwagę, że „sprawa jest w toku i ja na pana miejscu bym nie wyrokował, bo zobaczymy, jakie będzie uzasadnienie sądu i wyrok w Myślenicach. Jest tzw. domniemanie niewinności i dopóki nie ma prawomocnego wyroku, nie powinno się na ten temat specjalnie wypowiadać. Pan sugeruje w swoich wypowiedziach, jak chodzi o burmistrza ostrowskiego niepoważne rzeczy. Dyskusja jest zbędna, skoro dokumenty świadczą o tym, że do rejestru zabytków szkoła została wpisana 2 miesiące po rozpoczęciu rozbiórki”.

Weź udział w sondażu!

Bogusław Podmokły pytał; dlaczego po kwietniowym wyroku, burmistrz nie informował o tym na sesji, „natomiast uznał za stosowne wspomnieć o tym drugim? Myślę, że uczciwie byłoby mówić najpierw o pierwszym, a później o drugim” – zwracał uwagę burmistrzowi Szlachetce.

Bogusław Podmokły (WDG): Do tej pory mamy taką sytuację, że był pierwszy wyrok w kwietniu o którym pan burmistrz nie wspominał na sesji, natomiast uznał za stosowne wspomnieć o tym drugim. Myślę, że uczciwie byłoby mówić najpierw o pierwszym, a później o drugim.

Jeżeli macie panowie (były i obecny burmistrz - przyp. red.) jakieś sprawy w mediach społecznościowych i piszecie sobie wzajemne teksty, to nie sądzę, żeby to był temat na sesję. Jeśli chcecie, to przekomarzajcie się w mediach społecznościowych, natomiast tutaj powinniśmy mówić o faktach – Bogusław Podmokły (WDG).

W odpowiedzi usłyszał od burmistrza, że „miażdżące było uzasadnienie ustne Sądu Apelacyjnego wytykające szereg błędów i zaniechań w procedowanym postępowaniu i dokonanym osądzie sprawy w Myślenicach”.

Jarosław Szlachetka (PiS) zapowiedział, że przedstawi je na sesji „od deski do deski”. - Wtedy będziemy dyskutować na temat ferowanych przeze mnie opinii, może pan oceni to uzasadnienie i argumenty, które podniósł Sąd Apelacyjny. Miażdżące jest dla mnie to, że dzisiaj na gminie Myślenie spoczywa obowiązek odbudowy na kwotę kilku milionów złotych. O tym zapominacie o konsekwencjach tego postępowania – mówił burmistrz Szlachetka.

- Absolutnie nie zapominam. Mówiłem o wyroku, który znam i podtrzymuje. Pan mówi o kwestiach, które nie są nam znane. Jeśli mówimy o konsekwencjach pewnych postępowań, przytoczę jedno z danie z tego wyroku; "Nie należy tracić z pola widzenia, że tym obiektem wcześniej nikt się nie interesował. WUOZ się tym obiektem nie interesował, mieszkańcy którzy później twierdzili, że jest to zabytek - nie zwrócili uwagi absolutnie na to, że została wymieniona elewacja w budynku, że zostały wymienione okna. Jeżeli byłby to zabytek, to takie prace ingerujące w wizualną sferę tego budynku, powinny być uzgadnianie z Konserwatorem Zabytków" – kontrował radny Podmokły.

"Jeżeli ktoś uzna, że takie środki należy wydawać, to dla mnie to niegospodarność"

W odpowiedzi usłyszał od burmistrza, że „budynek wchodził w zasób mienia gminnego, więc to gmina powinna się tym budynkiem stosownie zajmować i opiekować zgodnie z ustawą o ochronie zabytków”. - Pan sobie sam odpowiedział na to pytanie. Konsekwencja nielegalnej rozbiórki tego budynku jest jedyna - odbudowa za kilka ładnych milionów złotych – powtarzał burmistrz Szlachetka.

Powiem panu prosto - jeżeli stanęłaby na forum rady miejskiej kwestia wydania milionów na odbudowę „starej szkoły” w Krzyszkowicach, to ja z całą pewnością będę glosował przeciwko wydaniu jakichkolwiek pieniędzy na ten cel. Uważam, że jesteśmy państwem na tyle ubogim, żeby nie wydawać pieniędzy na takie rzeczy. Jeżeli ktoś uzna, że takie środki należy wydawać, to dla mnie to niegospodarność – Bogusław Podmokły (WDG).

- Skala insynuacji przekracza wszelkie granice panie burmistrzu. Czy nie chcemy pamiętać o odbudowie? Powiem panu prosto - jeżeli stanęłaby na forum rady miejskiej kwestia wydania milionów na odbudowę „starej szkoły” w Krzyszkowicach, to ja z całą pewnością będę głosował przeciwko wydaniu jakichkolwiek pieniędzy na ten cel. Uważam, że jesteśmy państwem na tyle ubogim, żeby nie wydawać pieniędzy na takie rzeczy. Jeżeli ktoś uzna, że takie środki należy wydawać, to dla mnie to niegospodarność. To myślę o kwestii odbudowy. To nie był zabytek, zabytkiem stał się później – podsumował Bogusław Podmokły (WDG).

Weź udział w sondażu!

Do debaty próbował włączyć się radny Andrzej Grzybek (PiS). „Stara szkoła w Krzyszkowicach stoi i myślę, że to pomnik byłego burmistrza Macieja Ostrowskiego. Po co było ruszać starą szkołę, po co? Można ją było stopniowo remontować, a nie burzyć. Do czego zostało doprowadzone?” – mówił.

Tomasz Wójtowicz (WDG) przypomniał mu, że „zebranie wiejskie zdecydowało o rozbiórce tej szkoły i przeznaczeniu terenów na parking przy parafii. Dlatego to zostało rozpoczęte i wtedy oczywiście ten budynek nie był zabytkiem”. 

Czy szkoła była zabytkowa, czy niezabytkowa, czy mieszkańcy zdecydowali tak, czy nie zdecydowali, to jest tak, jak jest, ale to, co się stało ze szkołą, to się nie powinno stać – Andrzej Grzybek (PiS).

- Czy szkoła była zabytkowa, czy niezabytkowa, czy mieszkańcy zdecydowali tak, czy nie zdecydowali, to jest tak, jak jest, ale to, co się stało ze szkołą, to się nie powinno stać – taką puentą temat zamknął Andrzej Grzybek (PiS).

2 lutego 2024

Sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony

Jak poinformowała nas rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk; podstawą uchylenia zaskarżonego wyroku była reguła ne peius, co oznacza, że sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono postępowanie.

Jak się okazuje, Sąd Odwoławczy nie przesądza kierunku przyszłego rozstrzygnięcia. - Nie można wykluczyć, że ponownie przeprowadzone i ewentualnie uzupełnione postępowanie dowodowe da podstawy do identycznego rozstrzygnięcia - podkreśla Beata Górszczyk.  

Z treści uzasadnienia sporządzonego w sprawie IV Ka 1566/23 wynika, iż wobec uznania podniesionych zarzutów w apelacjach Prokuratora, jak i oskarżyciela posiłkowego za zasadne, wniosek o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania był w pełni zasadny. Podstawą uchylenia zaskarżonego wyroku był art. 454 § 1 k.p.k. Reguła ne peius -

Sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono postępowanie. Należy jednak wskazać, iż Sąd Odwoławczy nie przesądza kierunku przyszłego rozstrzygnięcia – nie można wykluczyć, że ponownie przeprowadzone i ewentualnie uzupełnione postępowanie dowodowe da podstawy do identycznego rozstrzygnięcia" 

- mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk 

Zobacz więcej
Czytaj komentarze!