Edukacja

Myślenice. Szkoła Podstawowa nr 1 trafiła do plebiscytu na „Statutowy Absurd Roku”

Myślenice. Szkoła Podstawowa nr 1 trafiła do plebiscytu na „Statutowy Absurd Roku”

Szkoła Podstawowa numer 1 imienia Juliusza Słowackiego z Myślenic trafiła do plebiscytu na „Statutowy Absurd Roku”, który dotyczy najbardziej niedorzecznych zasad obowiązujących w placówkach

 

Szkoła Podstawowa nr 1 imienia Juliusza Słowackiego w Myślenicach została nominowana do plebiscytu na "Statutowy Absurd Roku", w którym szkołom przyznawane są antynagrody za najbardziej niedorzeczne zasady.

Stowarzyszenie Umarłych Statutów to organizacja, którą na facebooku śledzi 38 tys. użytkowników. "Działamy na rzecz praw ucznia. Codziennie od 2018 roku!" - można przeczytać na jej profilu.

W ramach swoich działań, które dotyczą m.in. obszaru edukacji, interwencji dot. łamania praw ucznia, uczestnictwa w debacie publicznej, czy tworzenia raportów dotyczących praw ucznia, znajduje się też coroczny konkurs na Statutowy Absurd Roku. 

Jedną z pierwszych nominacji otrzymała Szkoła Podstawowa nr 1 w Myślenicach za regulację dotyczącą przyznawania oceny za zachowanie, która brzmi: „Oceniając zachowanie swoje i koleżanek/kolegów, uczniowie danego oddziału biorą pod uwagę przestrzeganie przez siebie i innych następujących zasad: jest koleżeński, akceptowany w klasie, życzliwy".

Byciem akceptowanym, bądź też nie akceptowanym w klasie nie mieści się w aspektach, o jakich rozpoznawaniu mowa jest we wspomnianym przepisie u.s.o., bycie akceptowanym w klasie nie jest bowiem koniecznie zależne od samego ucznia, a od innych osób w jego klasie
– Stowarzyszenie Umarłych Statutów

Jak informuje Stowarzyszenie Umarłych Statutów: zgodnie z art. 44b ust. 4 Ustawy o systemie oświaty “Ocenianie zachowania ucznia polega na rozpoznawaniu przez wychowawcę oddziału, nauczycieli oraz uczniów danego oddziału stopnia respektowania przez ucznia zasad współżycia społecznego i norm etycznych oraz obowiązków określonych w statucie szkoły”.

Byciem akceptowanym, bądź też nie akceptowanym w klasie nie mieści się w aspektach, o jakich rozpoznawaniu mowa jest we wspomnianym przepisie u.s.o., bycie akceptowanym w klasie nie jest bowiem koniecznie zależne od samego ucznia, a od innych osób w jego klasie. Dodatkowo, sytuacja w której uczeń nie jest akceptowany w klasie powinna rodzić negatywne konsekwencje nie wobec samego ucznia, a osób okazujących swoją nie akceptację dla niego. Brak okazywania akceptacji przez jednego ucznia wobec innego może być przejawem dyskryminacji czy też braku szacunku wobec niego, co może zostać uznane za naruszenie zasad określonych w art. 44b ust. 4 u.s.o.

 

Myślenicka podstawówka w pierwszej turze głosowania zmierzyła się z liceum ogólnokształcącym imienia Tadeusza Kościuszki w Bielsku-Białej, reklamującym się jako "szkoła kadetów". Ogólniak dla swoich klas mundurowych wprowadził regulaminy, w których zawarł rysunki z dopuszczalnymi rodzajami fryzur dla uczniów.

Po pierwszym etapie internauci więcej głosów oddali na myślenicką placówkę, która w plebiscycie przeszła do drugiej rundy. 

 

Dzięki Twojemu wsparciu możemy poruszać tematy, które są istotne dla Ciebie i Twoich sąsiadów. Zabierz nas na wirtualną kawę – nawet najmniejszy gest ma znaczenie. 

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Komentarze (19)

  • 14 sty

    Prawda jest taka, że to uczniowie i rodzice rządzą w szkole. W dzisiejszych czasach nauczyciel nie ma praw, aby zwrócić dziecku uwagę. Jeśli to zrobi to pojawia się rodzic, który potrafi niszczyć nauczyciela. Moje pytanie gdzie Pan Dyrektor szkoły, który obstaje za rodzicem a nie za nauczycielem. Woli się nie odzywać, bo nie wygodne.....ponieważ pozostało parę miesięcy do emerytury!! Za moich czasów była w szkole dyscyplina i każdy szanował nauczyciela. W dzisiejszych czasach należałoby wychować najpierw rodziców a po tem ich dzieci. Nauczyciel, który broni swojego zdania i działa zgodnie z kartą nauczyciela jest dyskryminowany przez swoich przełożonych. Wstyd dla Pana dyrektora tej placówki. Niech dzieci i rodzice rządzą w szkołach .

    72 12 Odpowiedz
  • 14 sty

    Szacunek, szacunek i podziw dla każdego nauczyciela, który oddaje serce swój czas dla dzieci . To do Was rodzice!!! Nauczyciel nie wychowa Wam dziecka , któremu wszystko wolno. To Wy jesteście odpowiedzialni za wpajanie miłości i szacunku do drugiego .człowieka, Poświęcie więcej uwagi ,czasu dla swoich dzieci nie obciążajcie tym nauczycieli.

    63 10 Odpowiedz
  • 15 sty

    Jako była-emerytowana (na szczęście) nauczycielka pozwolę sobie dodać kilka słów od siebie. Z zażenowaniem ale nie zdumieniem (wszak wiem gdzie żyję) obserwuję całą tą hucpę, która aktualnie dzieje się wokół tej szkoły. Dodam tylko na marginesie, że cała ta g......o burza nie służy NIKOMU, ani szkole, ani uczniom, ani też rodzicom, a jest tylko modelowym przykładem tego jak przy wykorzystaniu mediów można zniszczyć cały dorobek tej instytucji.A teraz kilka argumentów do przemyślenia dla czytelników :
    1. Po co szkole Statut ? Istnieje olbrzymia ilość aktów prawnych regulujących funkcjonowanie oświaty w Polsce. Jeżeli (a tak było od zawsze) szkoły mają problem z właściwie napisanymi statutami to po prostu zwolnijmy je z obowiązku ich przygotowania. Moje pytanie jest tym bardziej zasadne, że Statutu szkoły (takie są realia) nie przygotowują prawnicy, a NAUCZYCIELE-polonista, filolog, psycholog, pedagog, historyk, chemik, fizyk itp..... a nie prawnik!!!!!!Żeby było śmieszniej to w pierwszym rzucie w organie nadzoru pedagogicznego nie oceniają go też prawnicy ale ludzie częstokroć o tych samych kwalifikacjach, którzy go opracowywali czyli też nauczyciele (byli bo teraz już urzędnicy). Na czym polega różnica? Ano na tym, że w/w urzędnicy (często byli nauczyciele) posiadają już możliwość dostępu do konsultacji z prawnikiem o czym zwykły dyrektor szkoły może jedynie pomarzyć.
    2. Czy ktokolwiek z komentujących złośliwie zadał sobie choć ODROBINĘ trudu aby zapoznać się z tym "kontrowersyjnym" zapisem? Ja tak (wszak Statut jest jawny i dziwi mnie, że NIKT wcześniej tego nie zauważył-to oczywiście sarkazm) i na moje oko jest to robienie afery wokół słowa wyrwanego z kontekstu. Przy okazji zapoznałam się z historią szkoły i przyznam, że jest imponująca- ale na to nikt nie zwróci uwagi bo przecież czym jest 150 lat wobec słowa "akceptowany"- tu znowu sarkazm, ale po prostu trzęsie mnie ze złości.
    3. Pamiętajcie Państwo, że każde takie działanie nie pozostaje bez echa. Afera minie niesmak i wzajemny brak zaufania pozostaną. Miejcie to Państwo na uwadze.
    4. Zastanówcie się Państwo jaki przykład dajemy młodym ludziom? Pod pozorem walki o praworządność uczymy hejtu, wzajemnej niechęci i braku zaufania. Może lepiej czasem wesprzeć , wskazać, wytknąć błąd, a nie najpierw nakręcić aferę, a później opowiadać o szczytnych ideałach. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane- choć w tym wypadku wcale w te chęci nie wierzę.
    Pozdrawiam serdecznie
    Helena

    53 26 Odpowiedz
  • 15 sty

    Ach, elitarna jedynka! Tak elitarna, że przykrym faktem jest stan rzeczy, w którym od lat nie ma tam ani kompetentnych nauczycieli, ani faktycznego zaplecza. Co natomiast jest, to rodzice, których stać na korepetycje, żeby te dzieci na kogokolwiek wyrosły.

    Statut od zawsze był problematyczny, już za czasów gimnazjum. Pewna pani zapytała tutaj, emerytowana nauczycielka więc podejrzewam że zabolało osobiście, że przecież nikt nie zwrócił uwagi, można było polubownie. Nie, nie można. Sprawa nieprawidłowego zapisu statutu była zgłaszana przez rodziców do dyrekcji, wychowawców i nauczycieli od roku co najmniej 2010. Bez żadnych rezultatów. Nikt nie chciał się odzywać do kuratorium, bo wszyscy siedzą pod butem, bojąc się odegrania na dzieciach przez nauczycieli. Zresztą słusznie, bo w tej placówce jest to normą od ponad dekady. Bardzo dobrze, że ktoś się za to zabrał. A nawet lepiej, że zrobiła to organizacja pozarządowa. Niech młodzież wie, jakie ma prawa i co może. Tak w komentarzach przy innych wątkach narzeka się na brak aktywności młodzieży w Myślenicach, jakiejkolwiek inicjatywy. Trudno, żeby ją mieli, jak nawet nauka o własnych prawach nagle jest kontrowersyjna, a co dopiero posiadanie własnych pomysłów i chęci do zmian.

    Tak samo nieraz, nie dwa, nie trzy, przez ostatnie dekady były zgłaszane problemy kadrowe. Nikt nie zrobił z nimi niczego. Możliwe, że brak jest własnej inicjatywy, może jakieś rozumienie koleżeństwa wśród nauczycieli, albo po prostu brak kadrowy. Niestety, Myślenice są małym miasteczkiem, w którym ilość nauczycieli jest limitowana, i bardzo ciężko znaleźć kogoś kto byłby w stanie prowadzić sensowne lekcje za te pieniądze. W rezultacie edukacja jest taka jest, problematyczne zachowania nauczycieli są jakie są, 90% uczniów musi iść na korki, ale dyrekcja i kuratorium to mogą tylko na to pokiwać głową. Przykry obraz polskiej edukacji w małych miasteczkach.

    Jeśli ktokolwiek taki sposób krytyki, który ponad wszystko jest konstruktywny, nazywa hejtem, to niestety, ale jest zwykłym wtórnym analfabetą. Albo, cierpi na typowy syndrom nauczycielski z tej (i nie tylko) szkoły, który blokuje z automatu jakąkolwiek możliwość krytycznego myślenia. Hejt to by było napisanie, że “walić daną placówkę, mają grubych i głupich uczniów”. Nie rzeczowe wytknięcie błędu statutowego, jeszcze w dosyć zabawny sposób.

    Historia szkoły jest imponująca - jak na miasteczko tego rozmiaru, ale w żadnym wypadku nie wiąże się to w ostatnich dwóch dekadach z grona pedagogicznego. Większość dzieci pochodzi z domów o dobrym statusie finansowym, które są w stanie zasponsorować naukę języka, zajęcia dodatkowe, korepetycje czy zajęcia sportowe. Praktycznie żadne z nich nie zawdzięcza sukcesów gronu pedagogicznemu, a swoim rodzicom i przede wszystkim własnej ciężkiej pracy.

    30 11 Odpowiedz
  • 15 sty

    Za moich czasów w tej szkole statut tworzyli nauczyciele N. lał za byle co P. to samo tylko cyrklem B. i jeszcze paru innych wspaniałych , kto był uczniem wie o kim mowa...... to był statut . Dwójka też miała swoich statutowcow ... takie czasy były i ciężko się żyło - ale fajnie

    22 Odpowiedz

Zobacz więcej